Unijna reforma portowa obejmie Gdańsk, Gdynię i Szczecin-Świnoujście
Kraje członkowskie Unii Europejskiej przyjęły w środę nowe przepisy, które mają zapewnić łatwiejszy dostęp do usług portowych w UE oraz przejrzystość finansową portów. Unijne regulacje obejmą porty w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie-Świnoujściu.
Rada UE przyjęła porozumienie wypracowane z Parlamentem Europejskim w sprawie nowej dyrektywy portowej.
Reforma dotyczyć będzie 319 portów działających w ramach transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T) i pełniących kluczową rolę, jeśli chodzi o wymianę handlową zarówno wewnątrz UE, jak i pomiędzy Unią a krajami trzecimi. W Polsce to trzy największe ośrodki: w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie-Świnoujściu. Zgodnie z regulacjami każdy kraj członkowski może samodzielnie podjąć decyzję o dopisaniu do tej listy kolejnych portów.
Nowe przepisy mają przede wszystkim zwiększyć przejrzystość opłat za korzystanie z usług oraz infrastruktury portowej. Jasna i precyzyjna informacja o opłatach portowych ma zapobiegać nieuzasadnionemu windowaniu cen oraz korzystnie wpłynąć na zwiększenie wymiany handlowej. Zasada transparentności dotyczyć ma także finansowania portów, zwłaszcza jeśli chodzi o fundusze publiczne.
Kolejna zmiana dotyczy dostępu do usług portowych, co od początku prac budziło kontrowersje.
"Pierwotna wersja dyrektywy, a szczególnie promowany przez Komisję Europejską zapis o wolnym dostępie do rynku usług portowych, budził ostre protesty. Porty bały się, że nie poprawi on ich konkurencyjności, za to wpuści na rynek duże firmy zachodnie, z Hamburga czy Rotterdamu, które w sytuacji przetargów będą miały większą szansę na wygraną niż mniejsze polskie firmy, którym przypadnie rola podwykonawców" - powiedział PAP sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarki Morskiej Jerzy Lewandowski.
"Dopiero w trakcje negocjacji udało się złagodzić te propozycje" - podkreślił Lewandowski.
Ostatecznie zapisy o wolnym dostępie do usług portowych zastąpione zostały przepisami ramowymi, które określają warunki dostępu do usług portowych w UE.
"Unia wzięła pod uwagę zróżnicowanie europejskiego sektora portowego oraz specyficzne uwarunkowania obowiązujące w każdym państwie członkowskim. Dlatego uznano, że krajowe ustalenia dotyczące usług portowych pozostaną w mocy, a zarządcy portów będą mogli w niektórych sytuacjach ograniczyć liczbę usługodawców oraz nakładać na nich pewne minimalne wymagania w zakresie świadczenia usług portowych" - powiedział PAP jeden z urzędników Rady UE.
Liczbę usługodawców będzie można ograniczyć, jeśli wymagały będą tego np. względy bezpieczeństwa czy konieczność ochrony środowiska. Co do wymagań nakładanych na firmy świadczące usługi w portach, to mają one m.in. obowiązek zapewnić swoim pracownikom odpowiednie warunki socjalne zgodne z przepisami prawa pracy i polityki społecznej obowiązującymi w danym państwie członkowskim. UE nie chce ingerować w prawa pracownicze krajów członkowskich, uznaje się jednak, że osoby pracujące w portach powinny mieć zagwarantowane odpowiednie warunki pracy, spełniające standardy polityki socjalnej danego państwa.
Kraje członkowskie zachowają swobodę decydowania o sposobie organizacji usług portowych, przeładunkowych i pasażerskich czy w sprawie niestosowania niektórych przepisów, np. dotyczących rachunkowości, w przypadku małych portów. Państwa członkowskie mogą podjąć też decyzję o niestosowaniu zasady dostępu do usług pilotażu.
"Wielkiej rewolucji w polskich portach nie będzie. Nasze funkcjonowanie reguluje ustawa z 1996 r. o portach i przystaniach morskich, której zapisy właściwie pokrywają się z przepisami prawa unijnego. Mamy wolny dostęp do usług portowych w oparciu o przetargi publiczne. Co do przejrzystości finansowej to wystarczy wejść na stronę internetową jakiegokolwiek portu, wszystkie informacje są jawne. Duże porty mają także osobne konta. Unia chce wprowadzić do wszystkich swoich krajów regulacje, które w Polsce obowiązują już od 20 lat" - powiedział PAP jeden z pracowników Zarządu Morskiego Portu Gdynia.
Ostateczna wersja nowych przepisów musi zostać formalnie zatwierdzona najpierw przez Parlament Europejski, potem przez Radę UE. Procedura powinna się zakończyć przez końcem 2016 roku.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP), sek