Informacje

Małgorzata Wassermann, fot. PAP/Tomasz Gzell
Małgorzata Wassermann, fot. PAP/Tomasz Gzell

PiS: Komisja śledcza w sprawie Amber Gold ma liczyć 9 członków, prace ruszą we wrześniu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 lipca 2016, 13:51

    Aktualizacja: 19 lipca 2016, 13:52

  • 2
  • Powiększ tekst

Komisja śledcza ds. Amber Gold ma liczyć 9 członków - za takim rozwiązaniem opowiedziała się komisja ustawodawcza. Według Małgorzaty Wassermann (PiS), która ma kierować komisją, każdy z klubów parlamentarnych będzie miał w komisji przedstawiciela.

Komisja ustawodawcza - która zajęła się projektem uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Amber Gold po jego pierwszym czytaniu, które odbyło się na forum Sejmu 6 lipca - opowiedziała się we wtorek za powołaniem komisji śledczej - za było 26 posłów komisji; nikt nie był przeciw, 1 poseł wstrzymał się od głosu.

Sejm zajmie się sprawozdaniem komisji ustawodawczej we wtorek po południu. Na porannej konferencji prasowej Wassermann wyraziła nadzieję, że jeszcze we wtorek dojdzie do powołania komisji śledczej. W obecnym porządku obrad głosowania przewidziane są od godz. 19.30.

W złożonym przez PiS projekcie uchwały ws. powołania sejmowej komisji śledczej zaproponowano, by komisja liczyła 9 osób. Przedstawiciele PiS mówili wówczas, że oznaczałoby to, że miejsca w komisji miałyby tylko trzy największe sejmowe kluby. Później przedstawiciele PiS dopuszczali, że komisja może liczyć 11 członków i zasiadać mieliby w niej reprezentanci wszystkich klubów.

Podczas wtorkowego posiedzenia komisji ustawodawczej, poseł PO Robert Kropiwnicki zgłosił poprawkę, by komisja liczyła 11 posłów, ale nie zyskała ona poparcia w głosowaniu.

Czytaj także: Wynagrodzenia m.in. premiera i ministrów mają zależeć od sytuacji gospodarczej Polski

Wassermann mówiła na posiedzeniu komisji, że 9-osobowa komisja będzie działała sprawniej, niż większa komisja, 11-osobowa. "Wcale większy skład osobowy komisji nie gwarantuje tego, że niektórzy nie powtarzają w kółko tego samego pytania, a to paraliżuje prace komisji" - tak posłanka PiS tłumaczyła swój sprzeciw wobec poprawki Platformy.

Jednocześnie - według niej - "każdy klub będzie miał swojego przedstawiciela w komisji śledczej". "Jestem za tym, aby każdy klub parlamentarny miał swojego przedstawiciela (w komisji), natomiast z uwagi na ogrom materiału chciałabym, żeby ta komisja pracowała sprawnie, dlatego jestem za 9-osobowym składem" - dodała Wassermann.

Poseł Platformy Krzysztof Brejza zwrócił uwagę, że ustawa stanowi, iż komisja śledcza może liczyć do 11 członków, a skład komisji "powinien odzwierciedlać reprezentacje w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów odpowiednio do jej liczebności".

"Panie pośle do 11, to jak sam pan wie, może być i 9" - odpowiedziała mu Wassermann.

Brejza zapytał więc, czy PiS byłby skłonny poprzeć poprawkę przewidującą zmniejszenie liczebności komisji ds. Amber Gold do 5 członków "tak, aby każdy z klubów miał po jednym przedstawicielu". Wassermann oceniła, że "pięcioosobowy skład wydaje się oczywiście zbyt wąski na tę sprawę".

Ostatecznie poprawka PO dotycząca 11-osobowego składu komisji śledczej została odrzucona. Wcześniej większość członków komisji ustawodawczej odrzuciła inną poprawkę PO, by rozszerzyć zakres prac komisji śledczej o sprawę SKOK-ów.

Wassermann powiedziała, że zgodnie z ustawą o komisji śledczej, komisja musi mieć sprecyzowany i konkretny przedmiot działań. Według niej, z prawnego punktu widzenia nie jest możliwe rozszerzenia prac komisji śledczej ds. Amber Gold o kwestię SKOK-ów, dlatego stanowisko PO uznała za "próbę zaciemnienia obrazu". Również Biuro Legislacyjne Sejmu zwracało uwagę, że Sejm powołuje komisję śledczą do zbadania określonej sprawy.

"Dlaczego boicie się badania sprawy SKOK-ów" - pytał poseł Brejza.

Przyjęto natomiast poprawkę, którą złożył poseł PiS Marek Ast, która przewiduje, by wśród instytucji, których działania ma prześwietlić komisja śledcza, znalazła się Komisja Nadzoru Finansowego.

Wassermann przekonywała, że powołanie komisji śledczej jest konieczne, ponieważ - jej zdaniem - sytuacja związana z aferą Amber Gold jest niebywała, a instytucje państwa nie działały w sposób prawidłowy.

W projekcie uchwały dotyczącej powołania komisji śledczej zapisano, że ma ona zbadać i ocenić prawidłowość i legalność działań podejmowanych wobec Amber Gold przez: rząd, szczególności ministrów finansów, gospodarki, infrastruktury, spraw wewnętrznych, sprawiedliwości i podległych im funkcjonariuszy publicznych.

Komisja miałby zbadać też działania jakie podejmowali w sprawie spółki: prezes UOKiK, Generalny Inspektor Informacji Finansowej, prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a także prokuratura oraz organy powołane do ścigania przestępstw, w szczególności szefów ABW i CBA oraz Komendanta Głównego Policji i podległych im funkcjonariuszy publicznych.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. KNF złożyła doniesienie do prokuratury, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.

W maju 2012 r. Bank Gospodarki Żywnościowej zawiadomił ABW o podejrzeniu "prania pieniędzy" przez Amber Gold. W połowie czerwca zawiadomienie to ABW przekazała Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku. Głośno o Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy kłopoty finansowe zaczęły mieć linie lotnicze OLT Express, których właścicielem była Amber Gold - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a po jakimś czasie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze.

13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Od 21 marca przed gdańskim sądem trwa proces b. prezesa Amber Gold Marcina P. i jego żony Katarzyny P.

(PAP)

Zobacz: Ekspert: bez radykalnych zmian wiek emerytalny wyniesie 70 lat, a emerytury będą głodowe

Powiązane tematy

Komentarze