"Hiper-wyzysk"
Rozdawanie ulotek i happening z ustawieniem w centrum miasta kasy sklepowej - w ten sposób związkowcy z Solidarności protestowali w Dniu Kobiet w Katowicach i Rzeszowie w sprawie trudnej sytuacji kasjerek w sklepach wielkopowierzchniowych.
Przed kilkoma wielkopowierzchniowymi sklepami w Rzeszowie NSZZ "Solidarność" zorganizowała akcję ulotkową pod hasłem "Hiper-wyzysk". Klientów sklepów informowano, że kasjerka ma zaledwie dwie sekundy na zeskanowanie produktu.
Na ulotkach napisano, że powodem długich kolejek przy kasach nie jest opieszałość kasjerek, tylko ich zbyt mała liczba. Informację uzupełniono apelem do klientów: "Nie ścigaj się z kasjerką, najpierw spakuj zakupy, a następnie zapłać!".
Monika Lubowicz z NSZZ "Solidarność" Regionu Rzeszowskiego wyjaśniła, że z przeprowadzonych badań wśród kasjerek wszystkich sieci marketów w Polsce wynika, że kasjerka na zeskanowanie jednego produktu ma zaledwie nieco ponad dwie sekundy; w ciągu minuty musi zeskanować 30-35 produktów. Jeżeli nie nadąża, czeka ją "pogadanka" z przełożonym, utrata premii, a nawet zwolnienie.
Z kolei w centrum Katowic, przy ul. Stawowej związkowcy z Solidarności postawili kasę sklepową, by zwrócić uwagę opinii publicznej na "problem drastycznie wygórowanych norm pracy w sieciach handlowych".
"Ponad 700 tys. pracowników handlu to kobiety. Akcję rozpoczynamy nieprzypadkowo w Dniu Kobiet; w wielu marketach dzisiaj są normy, na zeskanowanie jednego towaru (kasjerki) mają dwie sekundy bądź minutę na 35 produktów. Nie zgadzamy się na to, takich norm nie ma na zachodzie" - powiedział dziennikarzom przewodniczący sekretariatu krajowego banków, handlu i ubezpieczeń NSZZ "Solidarność" Alfred Bujara.
"Kasjerka - to jest jeden z najmniej opłacalnych zawodów, a praca jest cięższa niż się wydaje", "Trzeba mieć siłę, ale kobiety są bardzo wytrzymałe, nawet bardziej niż mężczyźni" - mówiły dwie młode uczestniczki happeningu, które zdecydowały się usiąść w Katowicach za ustawioną przez związkowców kasą.
(PAP)
api/ ktp/ js/ bno/ gma/