Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Stare wyroby mięsne w zakładzie Viola

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 marca 2013, 18:38

    Aktualizacja: 8 marca 2013, 18:46

  • 2
  • Powiększ tekst

Kontrolerzy Głównego Inspektoratu Weterynarii (GIW) znaleźli przeterminowane produkty w magazynach Zakładów Mięsnych Viola w Lnianie (woj. kujawsko-pomorskie). Zakład wstrzymał produkcję, ale zaprzecza, by dodawał przeterminowane mięso do swoich wyrobów.

Proceder, mający polegać na dodawaniu w zakładach Viola wycofanego ze sklepów, przeterminowanego mięsa do świeżych wyrobów, nagłośniono w programie TVN "Uwaga!". Występujące w programie anonimowe osoby, związane z zakładem, utrzymywały, że jest to od lat stała praktyka w przetwórni z Lniana.

Jak poinformował w piątek zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski, w dniu emisji reportażu telewizyjnego została przeprowadzona doraźna kontrola w zakładach mięsnych w Lnianie. Wykazała ona "w części", że w firmie praktykowano zamrażanie wyrobów gotowych, które mogły pochodzić ze zwrotów ze sklepów.

"Dla części wykrytych przez inspektorów produktów termin przydatności do spożycia upłynął, mimo to nadal znajdowały się na terenie zakładu w części nieprzeznaczonej dla odpadów" - podkreślił Jażdżewski w opublikowanym w piątek komunikacie.

O podejrzeniu popełnienia przestępstwa na terenie zakładów, polegającego na niewłaściwym gospodarowaniu przeterminowanym towarem, powiadomiono Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy. Śledztwo w tej sprawie będzie prowadzić prokuratura w Świeciu, ale jak poinformowali jej pracownicy, decyzje o ewentualnych zarzutach zapadną po zakończeniu pracy przez biegłych.

Przeprowadzeniem kompleksowej kontroli zakładów zajmie się Wojewódzki Lekarz Weterynarii w  Bydgoszczy. Polecono mu także sprawdzenie, czy nie doszło do zaniedbań lub nieprawidłowości podczas sprawowania nadzoru nad produkcją przez służby weterynaryjne.

Efekty dziennikarskiego śledztwa zaniepokoiły także wojskowe służby weterynaryjne, gdyż armia zawarła z firmą z Lniana umowę na dostawy w 2013 r. mięsa i wędlin do 25 jednostek wojskowych w kraju. "Decyzją szefa służby weterynaryjnej wstrzymano we wszystkich jednostkach wojskowych zamawianie nowych partii żywności w tej firmie do czasu wyjaśnienia wątpliwości" - powiedział PAP rzecznik MON Jacek Sońta.

Na polecenie resortu obrony zarzuty wobec producenta mają zbadać Wojskowy Inspektor Weterynaryjny (WIW) i Departament Kontroli MON. "Kontrola trwa, a WIW polecił wstrzymać wydawanie produktów i zabezpieczyć środki spożywcze w magazynach" - poinformował w piątek po południu Sońta.

Zarząd zakładów z Lniana opublikował komunikat, w którym stanowczo odrzuca zarzuty pod adresem firmy. Podkreślono w nim, że zakłady "nie dodawały i nie dodają do swoich produktów wędlin i mięsa wycofywanych z obrotu".

"Jednocześnie oświadczamy, że zostały podjęte działania zmierzające do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji w oparciu o prawdziwe fakty, które jednoznacznie wskażą na przestrzeganie procedur oraz zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego produkowanej przez nas żywności. Ponadto opublikujemy wyniki kontroli przeprowadzonej przez Głównego Lekarza Weterynarii z dnia 7.03., które według naszej oceny nie potwierdziły stosowania powyższych praktyk" - zadeklarował prezes firmy Krzysztof Męciński, który podpisał się pod oświadczeniem.

Firma deklaruje, ze "fakty i dokumenty" potwierdzające bezzasadność zarzutów przedstawionych w telewizyjnym reportażu zostaną opublikowane w przyszłym tygodniu. Firma wstrzymała produkcję, a z nieoficjalnych źródeł wynika, że także wycofuje ze sklepów niektóre partie swoich produktów.

PAP

Powiązane tematy

Komentarze