Zamach stanu kosztował Turcję co najmniej 90 mld euro
Około 300 mld lir (90 mld euro) straciła gospodarka Turcji przez nieudaną próbę wojskowego zamachu stanu - oświadczył minister ds. ceł i handlu Bulent Tufenkci, cytowany przez dziennik "Hurriyet". Według ministra straty mogą być większe.
"Samoloty wojskowe, śmigłowce, broń, bomby, budynki - koszt (ich zniszczenia w noc puczu z 15 na 16 lipca) to 300 mld lir" - powiedział Tufenkci. Zastrzegł, że liczba ta może być niedoszacowana.
Przyznał, że z powodu nieudanego przewrotu anulowana została część zagranicznych zamówień. "Inwestorzy nie przyjeżdżają po obrazach czołgów na ulicach i zbombardowaniu parlamentu" - powiedział minister.
Jednocześnie Tufenkci podkreślił, że w pespektywie średnioterminowej turecka gospodarka poradzi sobie dzięki silnym podstawom. Ocenił też, że władze zdołały opanować sytuację oraz jej wpływ na rynki finansowe i gospodarkę.
Nieudana próba puczu rozpoczęła się późnym wieczorem w piątek 15 lipca, tymczasem tureckie rynki finansowe wznowiły działalność normalnie po weekendzie, a "stopy procentowe nie wzrosły dramatycznie i straty giełd były ograniczone" - wskazał Tufenkci, podkreślając, że "nie ma powodu do rewizji prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego czy eksportu".
W odpowiedzi na próbę przewrotu rząd wstrzymał w tym roku urlopy pracowników sektora budżetowego, co nie pozostało bez wpływu na kondycję tureckiej branży turystycznej. "Z powodu wprowadzenia zakazu urlopów anulowano milion rezerwacji (w turystyce)" - przyznał minister.
Liczba zagranicznych turystów w Turcji spadła w czerwcu o ponad 40 proc. do najniższego w tym roku poziomu. Tufenkci wyraził jednak nadzieję, że po zniesieniu przez Rosję sankcji urlopowicze z tego kraju powrócą do Turcji.
W poniedziałek agencja ratingowa Standard & Poor's zaklasyfikowała Turcję jako kraj wysokiego ryzyka; wcześniej agencja ostrzegała inwestorów przed "umiarkowanie wysokim ryzykiem". W ocenie ryzyka inwestycyjnego pod uwagę brana jest m.in. wiarygodność kredytowa kraju i czynniki, które mogą wpłynąć na działalność gospodarczą i inwestycje.
Po nieudanej próbie wojskowego zamachu stanu w Turcji S&P obniżyła 20 lipca rating kredytowy tego kraju z BB+/B do BB/B i obniżyła perspektywę oceny do negatywnej. Prezydent Recep Tayyip Erdogan ocenił to jako przejaw "wrogości wobec Turcji", a wicepremier Mehmet Simsek zapowiedział podjęcie kroków wobec S&P. Inne międzynarodowe agencje ratingowe poinformowały, że dokonują przeglądu oceny wiarygodności kredytowej Turcji.
Po próbie puczu władze w Ankarze rozpoczęły masowe czystki, w ramach których ponad 70 tys. osób zostało zawieszonych w pełnieniu obowiązków albo straciło pracę, głównie w sądownictwie, urzędach, edukacji, mediach i służbie zdrowia. Od 16 lipca w sumie 18 tys. osób zatrzymano, z czego ok. 3,5 tys. zwolniono. Wśród przetrzymywanych osób ponad 9 tys. jest formalnie aresztowanych, w większości to wojskowi.
(PAP)
Czytaj także: Niemieckie media: Erdogan wkracza na drogę despotyzmu. Turcja nie może być partnerem UE