Za szkody spowodowane przez zamachowca zapłacą polscy ubezpieczyciele?
Ciężarówka, która została użyta we wczorajszym zamachu, należała do polskiej firmy transportowej i była ubezpieczona w kraju. Ciągnik ubezpieczała firma Compensa, zaś polisę na naczepę wystawiło towarzystwo ubezpieczeniowe Allianz.
Nie jest jasne, czy polskie firmy będą musiały wypłacić odszkodowanie. Ustaliliśmy, że Compensa przygotowuje oświadczenie w tej sprawie. Udało się nam także dowiedzieć, że zwykle polskie firmy mają swoich partnerów w poszczególnych krajach, gdzie są likwidowane szkody i następnie dochodzi do rozliczenia.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że niemieccy partnerzy polskich firm sprawdzają, jak wygląda sytuacja prawna. Sytuacja jest bowiem bez precedensu i w Polsce, i w Niemczech.
W tym przypadku bowiem doszło do kradzieży pojazdu, do morderstwa kierowcy i do wykorzystania samochodu do prowadzenia zamachu terrorystycznego. Nie wiadomo więc, czy polskie firmy zostaną obciążone ani jaką kwotą. Co do zasady, wysokość odszkodowania wypłacanego przez ubezpieczyciela jest ograniczana tzw. sumą gwarancyjną. W Niemczech wynosi ona – na jedno zdarzenie – 7,5 mln euro w przypadku szkód osobowych (czyli 33 mln zł) oraz 1,12 mln euro w przypadku szkód rzeczowych (blisko 5 mln zł). Łącznie więc odszkodowanie może wynieść 38 mln zł.
Jak na warunki polskie, to gigantyczne odszkodowanie z ubezpieczenia komunikacyjnego. Być może pewną ulgą dla firm będzie fakt, że obie części pojazdu ubezpieczało inne towarzystwo. Z niepotwierdzonych informacji wynika bowiem, że obaj ubezpieczyciele podzielą się kosztami po połowie.
AKTUALIZACJA Jak udało się ustalić do rzeczy, w przypadku zamachu w Berlinie, szkodami zostanie obciążony zamachowiec. Polskie firmy nie będą musiały płacić odszkodowań. Pieniądze wypłaci niemiecki fundusz gwarancyjny, który następnie będzie mógł dochodzić wypłaconych kwot od zabójcy polskiego kierowcy i osób z kiermaszu.