Andrzej Jakubiak, były szef polskiego nadzoru finansowego, w mBanku? "To nie jest dobre zjawisko"; "To jest nieprawdopodobny skandal"
Andrzej Jakubiak, były szef polskiego nadzoru finansowego, został zastępcą dyrektora działu prawnego mBanku. W dniu 12 października 2016 roku Jakubiak zakończył swoją 5-letnią kadencji szefa Komisji Nadzoru Finansowego i bardzo szybko przeszedł do sektora prywatnego. Dodatkowo, poszedł pracować dla banku, którego głównym udziałowcem jest niemiecki Commerzbank. Jak odnoszą się do sprawy zainteresowane strony i co o tym niecodziennym transferze mówią politycy i eksperci do spraw finansów?
O ocenę decyzji dotyczącej przejścia Andrzeja Jakubiaka do sektora prywatnego, zaledwie 3 miesiące po zakończeniu szefa kadencji, zapytaliśmy w jego poprzednim miejscu pracy. Chcieliśmy wiedzieć, czy przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego przyznają, że tego typu sytuacja może prowadzić do nadużyć i czy ich zdaniem, ogromna wiedza dotycząca silnych i słabych stron poszczególnych banków, którą ponad wszelką wątpliwość posiada Andrzej Jakubiak, może być niebezpieczna dla konkurentów jego aktualnego pracodawcy? Niestety, rzecznik KNF nie chciał skomentować tej decyzji. Otrzymaliśmy jedynie odpowiedź:
Nie komentujemy działalności byłego Przewodniczącego KNF p. Andrzeja Jakubiaka, którego 5-letnia kadencja na tym stanowisku upłynęła 12 października 2016 roku.
W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele KNF-u byli bardziej rozmowni i przyznawali, że problem rzeczywiście istnieje i jest „poważny”. Zasłaniali się jednak tym, że inicjatywa ustawodawcza i możliwość zmiany legislacji nie jest po stronie nadzoru. O tym, czy istnieją mechanizmy zabezpieczające przed wykorzystywaniem ewentualnej wiedzy Andrzeja Jakubiaka na szkodę konkurentów jego aktualnego pracodawcy mówić nie chcieli.
Równie tajemniczy w opisie całej sprawy jest mBank.
Nie mamy zwyczaju komentowania wewnętrznych procesów rekrutacji.
—napisał w przesłanej do nas wiadomości Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku. Jednocześnie przyznał, że pan Andrzej Jakubiak nie czekał nawet pełnych trzech miesięcy i tak spieszył się do nowej pracy, że zaczął ją po upływie dwóch miesięcy i dwóch tygodni.
Pan Andrzej Jakubiak od 1 stycznia br. jest zastępcą dyrektora departamentu prawnego, odpowiedzialnym za legislacje wewnętrzną. Pan Jakubiak jest radcą prawnym i jego kompetencje jako prawnika będą wykorzystywane w pracy w banku
—napisał przedstawiciel mBanku.
Czy w nowym miejscu pracy pana Jakubiaka dostrzegany jest problem, który zaistniał po przejściu byłego szefa polskiego nadzoru finansowego do banku, którego głównym udziałowcem jest niemiecki Commerzbank? Niespecjalnie.
Praca w randze zastępcy dyrektora departamentu prawnego nie ma żadnego związku ze sprawowaną wcześniej przez pana Jakubiaka funkcją i nie wymaga wiedzy byłego przewodniczącego KNF. Nie ma żadnych przepisów, które zabraniają zatrudnienia byłego szefa KNF w jakiejkolwiek firmie prywatnej bezpośrednio po zakończeniu kadencji. Komentowanie tego faktu nie należy do banku
—napisał rzecznik banku.
Odniósł się również do kilku pytań o decyzje Komisji Nadzoru Finansowego z czasów, w których szefem nadzoru był Andrzej Jakubiak. Wskazywał, że nawet w tych sytuacjach, w których mBank był beneficjentem decyzji KNF-u, nie był nim samoistnie, bo decyzje nadzoru odnosiły się do grupy banków, a nie do jednej, konkretnej instytucji finansowej. Pytaliśmy także o to, czy sposób rozwiązania konfliktu dotyczącego tzw. „kredytów frankowych” był istotną przesłanką przy decyzji o zatrudnieniu p. Jakubiaka na stanowisku zastępcy dyrektora działu prawnego. W swojej odpowiedzi rzecznik odesłał nas do publikacji prezesa Stypułkowskiego w sprawie kredytów we frankach.
Krytycznie o sprawie transferu wypowiada się profesor Leokadia Oręziak, polska ekonomistka, profesor nauk ekonomicznych i kierownik Katedry Finansów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie:
To nie jest dobre zjawisko, choć tego typu transfery zdarzają się na świecie, głównie oczywiście w tych państwach, gdzie sektor finansowy ma silną pozycję. Osoby, które pełnią ważne funkcje na stanowiskach państwowych idą później do banków i to generuje negatywne zjawiska. Abstrahując od tego konkretnego przypadku, musimy zawsze w takich sprawach zadawać sobie pytanie o to, czy banki są właściwie nadzorowane i jak funkcjonują mając do dyspozycji osoby, które zajmowały bardzo ważne stanowiska w sektorze publicznym? Takie patologie występują niestety w różnych krajach, największe osiągnięcia mają tu oczywiście Stany Zjednoczone.
—mówi profesor Leokadia Oręziak.
Jakie konsekwencje mogą mieć tego typu „transfery”?
To była jedna z przyczyn niedawnego kryzysu finansowego. Takie coś zawsze generuje kryzysy, to jest niestety pokłosie globalizacji i neoliberalizmu. Na takim tle banki i prywatny sektor finansowy zyskały ogromną władzę, która często zagraża stabilności systemu finansowego i nie leży w naszym interesie tolerowanie takich zjawisk. Niestety, one występują, ale to władze państwowe powinny kształtować ten system tak, aby takich problemów nie generować
—dodaje ekonomistka.
Przejście Andrzeja Jakubiaka do mBanku ostro komentuje również Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości i analityk gospodarczy, autor książki „Banksterzy. Kulisy globalnej zmowy”:
To jest nieprawdopodobny skandal. W przeszłości, na posiedzeniach Komisji Finansów Publicznych, wielokrotnie zwracałem uwagę na to, że już wcześniej istniał poważny konflikt interesów, bo przecież pan Jakubiak miał kilka kredytów w bankach, które nadzorował. I były to też te banki, które posiadały kredyty frankowe. Zwracałem mu publicznie uwagę na ten problem, ale on odpowiadał, że go nie dostrzega. To jest tylko jedna rzecz. Drugą jest oczywiście to, że trudno wierzyć w wiarygodność wyliczeń dotyczących tzw. „kredytów frankowych”, podawanych przez KNF pod kierownictwem panów Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka (wiceszef KNF-u), które były oparte głównie na ankietach, które przygotowywali zainteresowani, czyli banki.
W opinii wielu osób rozwiązania, które stosował KNF (także wobec osób posiadających tzw. „kredyty frankowe”) były korzystne dla banków, a nie dla ich klientów. Trudno się więc dziwić temu, co przyznaje także poseł Janusz Szewczak, że klienci często nie mają zaufania do banków. Czy tego typu sytuacji można unikać stosując odpowiednie zabezpieczenia prawne?
Oczywiście. Regulacje i zabezpieczenia prawne są wskazane. Ale pamiętajmy, że takich cech poczucie zaufania, przyzwoitości i profesjonalizmu nie da się wymusić wyłącznie prawnymi regulacjami. Po prostu na stanowiska publiczne takiej wagi, jak choćby szef KNF, trzeba powoływać ludzi odważnych, mających na sercu głównie polską rację stanu
—komentuje poseł PiS.
Zdaniem Janusa Szewczaka, transfer Andrzeja Jakubiaka do mBanku jest dowodem kompromitacji poprzedniego nadzoru finansowego. Poseł puentuje naszą rozmowę, mówiąc:
Mamy w Polsce gigantyczny problem z oddziaływaniem lobby lichwiarsko-bankowego na elementy władzy i instytucje publiczne. W wielu sprawach widać niesłychaną presję Związku Banków Polskich, a o bankach do niedawna w Polsce można było pisać jedynie dobrze albo bardzo dobrze.