Skandal w Szczecinie. Jak spółka o kapitale 5 tys. zł przejęła majątek wielkiej stoczni. I nie musi płacić za dzierżawę
Potężny skandal w Szczecinie. - Spółka o kapitale 5 tysięcy złotych dostała od skarbu państwa dużą część stoczni szczecińskiej. Na 20 lat. Bez opłat dzierżawy - informują lokalne media. Radio Szczecin podaje:
Towarzystwo Finansowe Silesia domaga się na drodze sądowej prawa do największej pochylni w dawnej Stoczni Szczecińskiej. Silesia wymówiła spółce Kraftport dzierżawę pochylni, jednak szefowie Kraftportu uważają, że umowa dzierżawy pozostaje w mocy. Sprawa trafiła do sadu.
Szczegóły umowy pomiędzy podmiotami ujawniła "Gazeta Wyborcza". Wynika z niej, że jest ona niekorzystna dla Skarbu Państwa. Byli pracownicy nie rozumieją, jak spółka o kapitale 5 tysięcy złotych dostała dużą część stoczni. Z umowy wynika także, że może dzierżawić je jeszcze 20 lat.
Byli stoczniowcy są oburzeni informacjami, jakie znaleźli w dzisiejszej prasie. - To jest skandal, po prostu skandal - przyznają. "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że firma Kraftport nie musi płacić za dzierżawę. W umowie nie ma słowa o budowie bądź remontach statków.
O co chodzi w tej kolejnej odsłonie stoczniowego skandalu? Rozmawiamy o tym z Krzysztofem Zarembą, byłym senatorem, działaczem PiS.
wPolityce.pl: Jak do czegoś takiego mogło dojść? Jak spółka o kapitale 5 tysięcy złotych mogła przejąć tak wielki narodowy majątek?
Krzysztof ZAREMBA: By zrozumieć co się dzieje trzeba cofnąć się do roku 2002, kiedy rząd Leszka Millera doprowadził do upadku prywatnego holdingu stoczniowego o nazwie Porta Holding. Była to spółka pracownicza, której udziałowcami było 8 tysięcy stoczniowców. Przez dziesięć lat wybudowała 161 statków za ponad 4 miliardy dolarów bez złotówki wsparcia ze strony państwa. Ale w 2002 roku, z motywów najprawdopodobniej politycznych, oskarżono prezesów. Dziś są uniewinnieni przez wszystkie instancje. W efekcie Porta Holding znalazła się w stanie upadłości. Dziś walczy o odzyskanie kontroli nad stocznią. Na razie bez skutku.
Wtedy zbudowano Stocznię Novą, która okazała się wydmuszką, nieudolnie zarządzaną przez państwo. Zaczął się festiwal kłamstw z inwestorem katarskim i podobne zagrania władzy.
To śledzi cała Polska. Inwestora jednak nie ma, temat znika z mediów. Co się dzieje dalej?
Pojawia się firma Kraftport, która przejmuje sporą część stoczni.
Od kogo przejmuje?
Od Towarzystwa Finansowego Silesia, 100-procentowej spółki skarbu państwa, która przejęła majątek postoczniowy by rząd Platformy nie musiała już się z tematu tłumaczyć. Ale jest to spółka całkowicie państwowa, więc nic to nie zmienia w istocie sprawy.
I co się dzieje z tym majątkiem?
Zaczyna być demontowany i wywożony. Urządzenia stoczniowe są cięte palnikami i wywożone.
Może nic nie były warte?
Były warte i to dużo. To nie żadna kupa złomu, ale nowoczesne maszyny. Nasza stocznia w latach 1998-2001 przeszła bardzo poważną modernizację. Zbudowano nową pochylnię, suwnicę, malarnię kadłubową.Procesy produkcyjne były częściowo skomputeryzowane. Zainwestowano w to, ze środków Porty Holding, 300 milionów złotych, z tego 100 milionów w malarnię. Dziś ten sprzęt jest zniszczony. Przykro nawet patrzeć.
Nikt nie bił na alarm?
Ależ biliśmy. W ubiegłym roku, jako senator, wszedłem wraz z moimi asystentami społecznymi, w tym byłymi prezesami Porty Holding, do stoczni z kamerą w ramach uprawnień jakie dała mi ustawa o wykonywaniu obowiązków senatorskich. Można to zobaczyć na filmie (zamieściliśmy go poniżej - red. wP.). Wszystko jest zniszczone i zdezelowane, drobne spółeczki coś tam robiące cofają proces technologiczny o 50 lat wstecz. Stoczniowcy blokowali bramy próbując zapobiec wywiezieniu urządzeń.
Skąd się wzięła spółka Kraftport?
Przed ostatnimi wyborami Platforma postanowiła wykonać kolejny numer "katarski". Ogłoszono, że wchodzi spółka, która wydzierżawi teren i będzie produkowała statki. Szybko sprawdziliśmy, że ta firma ma 5 tysięcy złotych kapitału zakładowego! A wcześniej robiła docieplenia budynków. No zgroza. Na dodatek Kraftport nie płaci, jak się teraz okazało, dzierżawy!
Byli inni niż Kraftport chętni?
Byli. Poważne oferty z udziałem kapitału amerykańskiego. O ten majątek walczy też Porta Holding będąca w upadłości. Ale na spotkaniu z władzami Silesii inni oferenci usłyszeli, że "niech oszołomy w Szczecinie zapomną o budowie statków. Tego nie będzie".
Co zrobiła władza?
Zmieniła szefostwo Silesii jak już się mleko rozlało. Nic poza tym.
Jak pan to ocenia?
Sabotaż. Z tego co się mówi dyrektywa by w Szczecinie nie było produkcji stoczniowej wyszła od samego Donalda Tuska. Dlatego rozwalają naszą stocznię, tną palnikami. Szwindel na szwindlu szwindel pogania. Ale nie odpuścimy tego.
gim