Informacje
Radosław Sikorski kolejny raz atakuje prezydenta Polski / autor: PAP
Radosław Sikorski kolejny raz atakuje prezydenta Polski / autor: PAP

Sikorski atakuje prezydenta Polski. "Uśmiech na twarzy Władimira Putina"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 listopada 2025, 14:37

    Aktualizacja: 19 listopada 2025, 15:17

  • Powiększ tekst

Minister Radosław Sikorski w środę po raz kolejny zaatakował prezydenta Polski, Karola Nawrockiego. „Gdy dzisiaj Władimir Putin ogląda wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w Sejmie, myślę że pojawił się na jego twarzy uśmiech i pojawiają się oklaski” - ocenił słowa ministra szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Sikorski kolejny raz postanowił zaatakować prezydenta, tym razem, podczas wypowiedzi o rosyjskim sabotażu.

Jak państwo wiecie, doszło w ostatnich dniach do działań obcych służb, które mogły spowodować katastrofę kolejową i śmierć wielu osób. Obce państwo wysłało dobrze przygotowanych dywersantów, tylko cudem nie osiągnęli oni swojego celu. […] Tym razem był to nie tylko akt dywersji, jak poprzednio, lecz akt terroru państwowego, gdyż jasną intencją było spowodowanie ofiar w ludziach - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w Sejmie.

Jak podkreślił Radosław Sikorski, „rosyjskie GRU rutynowo do swojej brudnej roboty wynajmuje podwykonawców pod fałszywą flagą”.

Tym razem był to akt nie tylko dywersji, jak poprzednio, lecz akt terroru państwowego, gdyż jasną intencją było spowodowanie ofiar w ludziach. Spotka się to z naszą odpowiedzią nie tylko dyplomatyczną, o czym będziemy informować w najbliższych dniach

— powiedział minister spraw zagranicznych.

Odwrócenie uwagi od nieskutecznych działa rządu i atak na prezydenta Polski

Zaznaczył, że „akcjom kinetycznym towarzyszyło także tsunami dezinformacji”.

Tak jest i tym razem. Wywołuje to zasadnicze pytania o to, kto na tej wojnie hybrydowej jest wrogiem Polski, a kto jest naszym sojusznikiem — zauważył.

Tymczasem tydzień temu obchodziliśmy Święto Niepodległości. Dzień radosny dla każdej Polki i dla każdego Polaka. Niestety podczas marszu spalono flagę Unii Europejskiej, a pan prezydent w swoim wystąpieniu nie znalazł miejsca na wspomnienie o rosyjskiej agresji i bombardowaniach Kijowa. Stwierdził natomiast, że część polskich polityków gotowa jest do tego, aby po kawałku oddawać polską wolność, niepodległość i suwerenność obcym instytucjom, trybunałom, instytucjom UE. Obcym agendom UE. Niestety nie były to tylko słowa — ocenił Radosław Sikorski.

Ci, którzy mają przestrzegać polskiego prawa

Dzień później pan prezydent odmówił awansowania 46 sędziów za to, że śmiali powoływać się na prawo Unii Europejskiej— mówił dalej.

Posłowie PiS apelują o opamiętanie się

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz zaapelował w środę do strony rządzącej, aby się opamiętała, zaczęła współpracować oraz by przestrzegała konstytucji. Ocenił, że wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski swoim środowym wystąpieniem „wpisał się w scenariusz Moskwy”.

Przydacz w środę podczas konferencji prasowej, odnosząc się do wcześniejszej wypowiedzi Sikorskiego w Sejmie, ocenił, że była ona próbą ataku na prezydenta Karola Nawrockiego w celu odwrócenia uwagi opinii publicznej od „nieudolności polskiego rządu” i podległych mu służb w zakresie ostatniego aktu dywersji.

Apelujemy do strony rządzącej, aby się opamiętała, aby zaczęła współpracować, aby przestrzegała konstytucji, bo jeśli dzisiaj słyszę w Sejmie, że cytowany jest artykuł 133 (Konstytucji RP), to szkoda, że pan minister nie zacytował ustępu drugiego, który mówi, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej mianuje i odwołuje ambasadorów – powiedział szef prezydenckiego BPM. Ocenił przy tym, że Sikorski sparaliżował polską służbę zagraniczną.

Jak zauważa Przydacz to, że dywersantom udało się uciec z kraju, jest odpowiedzialnością premiera Donalda Tuska, Sikorskiego oraz ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka.

Dzisiaj próbuje się odwracać uwagę od tej dyskusji, od nieudolności tego rządu, rozniecaniem kłótni i wpisywaniem się tak naprawdę w scenariusz pisany w Moskwie. Bo tak, Moskwa chce, abyśmy się wewnętrznie kłócili, abyśmy się wewnętrznie obrzucali inwektywami. I w ten scenariusz wpisał się dzisiaj minister spraw zagranicznych – ocenił szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Putin się uśmiecha

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz ocenił, że w sytuacji zagrożenia szef MSZ Radosław Sikorski atakuje „nie Federację Rosyjską, nie Władimira Putina, tylko atakuje polskiego prezydenta”.

Panie ministrze, proszę się opamiętać – zaapelował Przydacz.

W środę na konferencji prasowej Przydacz odniósł się do sejmowego wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat ostatnich aktów dywersji na kolei. Sikorski odnosił się też do postawy oraz wypowiedzi polskiego prezydenta i opozycji.

Przydacz zauważył, że żyjemy w „bardzo niespokojnych i niestabilnych czasach”. Nawiązał do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony oraz do aktów dywersji na kolei. W jego ocenie, celem tych działań jest „przetestowanie naszych zdolności do obrony”, jak również „próba skłócenia wewnętrznie Polaków (…), napuszczenia jednych na drugich”.

Gdy dzisiaj Władimir Putin ogląda wystąpienie Ministra Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej w Sejmie, myślę że pojawił się na jego twarzy uśmiech, że pojawiają się oklaski - podkreślił Przydacz.

Bo właśnie o to chodziło Putinowi i Federacji Rosyjskiej, aby napuszczać Polaków jednych na drugich, aby w sytuacji, w której jesteśmy w zagrożeniu - trzeba to sobie wprost powiedzieć - zamiast zajmować się ujęciem sprawców, zamiast zajmować się zabezpieczaniem polskiej infrastruktury, w tym infrastruktury krytycznej, minister polskiego rządu atakuje kogo? Nie Federację Rosyjską, nie Władimira Putina, tylko atakuje polskiego prezydenta – zauważył Przydacz.

Czyich interesów broni Sikorski?

Zaapelował do ministra Sikorskiego o „opamiętanie”. - Panie ministrze, proszę się opamiętać. To nie jest czas na kłótnie, to nie jest czas na pańskie wewnętrzne emocje – zwrócił się do szefa MSZ.

Zaznaczył ponadto, że „tak, prezydent jest zobowiązany do współpracy z rządem, jaki i rząd z prezydentem”.

Prezydent ma swoje kompetencje w zakresie polityki międzynarodowej, także i polityki wewnętrznej i również rząd ma takie kompetencje. Trzeba ze sobą współpracować – podkreślił Przydacz.

pap, wpolityce, jb

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych