Polska jest w stanie wojny? Konsulat RP w Łucku na Ukrainie ostrzelany z granatnika
W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku, na północnym zachodzie Ukrainy - powiedział konsul RP w tym mieście Krzysztof Sawicki. Według niego budynek został uszkodzony, ale na szczęście nikt nie ucierpiał.
"Był to najprawdopodobniej atak z granatnika. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór" - oświadczył Sawicki w rozmowie telefonicznej.
Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał.
Łuckie media donoszą, że eksplozja była tak głośna, że słychać ją było w położonej w odległości 6 kilometrów od miasta wsi Boratyn. Na miejsce zdarzenia przybyła policja i śledczy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
CZYTAJ TEŻ: Po ataku na konsulat RP: Ambasador Ukrainy wezwany do MSZ
Na Ukrainie jest to już kolejny incydent związany z Polską. W lutym nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą konsulat Polski we Lwowie, a na jego parkanie pozostawiono napis "Nasza ziemia".
W styczniu doszło do zniszczenia pomnika Polaków pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowano farbą. W styczniu także pomazano czerwoną farbą polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni, na którym znajduje się cmentarz polskich ofiar zbrodni katyńskiej.
Pomnik w Hucie Pieniackiej został odnowiony - jak mówiły lokalne władze - ze środków okolicznych mieszkańców, jednak w marcu doszło do jego kolejnej profanacji; upamiętnienie znowu zostało zdewastowane wykonanymi farbą napisami.
W marcu także we Lwowie wymazano farbą pomnik zamordowanych przez hitlerowców w 1941 roku profesorów lwowskich oraz w taki sam sposób sprofanowano pomnik polskich ofiar zbrodni w miejscowości Podkamień w obwodzie lwowskim. W obu miejscach pojawił się napis "Śmierć Lachom". W Podkamieniu na krzyżu namalowano swastykę. Miejscowe władze usunęły ślady działalności wandali.
Wszystkie te incydenty zostały potępione przez władze Ukrainy, które oceniały, że stoi za nimi "strona trzecia", która dąży do wywołania konfliktu między Polską i Ukrainą; jako zleceniodawców wskazywano rosyjskie służby specjalne.
Ja naprawdę nie wykluczałbym, że tutaj mamy do czynienia po prostu z rosyjską prowokacją - powiedział Michał Kamiński (UED) komentując sprawę ostrzelania konsulatu RP w Łucku (Ukraina). Jego zdaniem to akt wymierzony nie tylko w Polskę, ale także w Ukrainę.
"Jestem zmartwiony przede wszystkim, zaskoczony mniej, ponieważ ja się spodziewałem najrozmaitszych prowokacji na odcinku polsko-ukraińskim. Pamiętam z czasów, kiedy pracowałem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, myśmy dostawali bardzo dużo sygnałów dotyczących rosyjskich prowokacji, które będą zmierzać do tego, żeby pokłócić Polaków i Ukraińców, i mieliśmy dowody na to w tym czasie. Dlatego Lech Kaczyński w pewnym momencie wycofał swój patronat z obchodów rzezi wołyńskiej, myśmy mieli materiały i to tajne materiały, z których wynikało, że celem Rosjan jest dzielenie Polaków i Ukraińców na przykładzie historii, ale także teraźniejszości. Ja naprawdę nie wykluczałbym, że tutaj mamy do czynienia po prostu z rosyjską prowokacją" - powiedział Michał Kamiński (Unia Europejskich Demokratów) w środę w TVN24.
"Rosjanie, jak już się przedostali na wschodzie, to mogą być i na zachodzie, rosyjska agentura jest wszędzie, na całym świecie; problem z tak zwanymi skrajnymi nacjonalistami ukraińskimi i skrajnymi nacjonalistami polskimi, na co dowody ostatnio w sieci były publikowane, są takie, że i skrajny nacjonalizm polski, i nacjonalizm skrajny ukraiński są często finansowane po prostu przez Moskwę" - uważa Kamiński.
Jego zdaniem Polska musi żądać śledztwa ze strony ukraińskiej i wyjaśnienia sprawy. "Są całe procedury dotyczące protestu, oczekiwania wyjaśnienia całej sprawy, ale przecież to nie jest akt państwa ukraińskiego. My musimy żądać wnikliwego śledztwa od ukraińskiej strony i z całą pewnością takie śledztwo będzie przeprowadzone, no bo to jest akt, który jest wymierzony nie tylko w Polskę, on jest wymierzony także w Ukrainę" - powiedział poseł UED.
PAP/ as/