Turcy pójdą do urn – co dalej z akcjami?
16 kwietnia Turcy pójdą do urn wyborczych, by w referendum wyrazić swoją opinię na temat zaproponowanych przez parlament zmian w ustawie zasadniczej. Celem tych zmian jest przekształcenie dotychczasowego systemu parlamentarnego na system prezydencki. Projekt konstytucji zakłada mianowanie prezydenta szefem rządu, przywódcą państwa i jednocześnie liderem partii, z której się wywodzi.
Zniknie także urząd premiera, ale pojawią się wiceprezydenci. Prezydent będzie umocowany do tworzenia gabinetu ministrów (bez poparcia parlamentu), proponowania budżetu, ogłaszania stanu wyjątkowego, czy mianowania połowy sędziów sądu najwyższego. Jego kadencja będzie trwała 5 lat z możliwością jednej reelekcji. Co istotne, zmiany nie uwzględniają dotychczasowych prezydentur, więc Erdogan będzie mógł rządzić kolejne dwie kadencje.
Realnym celem zmian w Konstytucji jest oddanie niemal pełni władzy w ręce Recepa Erdogana. Przy tej okazji warto się więc zastanowić, jak wyniki plebiscytu mogą wpłynąć na wyceny tureckich aktywów i co może się wydarzyć w najbliższej przyszłości po głosowaniu.
Turcy chcą zmian konstytucyjnych. Erdogan dopina swego.
Najbardziej optymistyczny scenariusz to taki, w którym proponowane zmiany uzyskają poparcie ponad 50 proc., biorących udział w głosowaniu, Turków. Wówczas będzie to oznaczało właściwie usankcjonowanie dotychczasowego sposobu sprawowania władzy, gdyż nikt nie powinien mieć wątpliwości, że już dziś wszystko zależy od Erdogana. W takim wypadku zakładamy wzrosty na rynku akcji, obligacji, umocnienie tureckiej liry i spadek ryzyka politycznego w krótszym terminie. W dłuższym horyzoncie znaczenia nabiorą fundamenty, które w ciągu ostatnich kilku miesięcy, po nieudanej próbie puczu, wyraźnie się pogorszyły.
Nad Bosforem preferują system parlamentarny
Jeżeli dotychczas nie udało się przekonać wystarczającej części społeczeństwa do proponowanych zmian, będzie to pierwsza polityczna porażka obecnego prezydenta od 2002 roku. Wówczas skala niepewności może urosnąć do bardzo dużych rozmiarów, bowiem w naszej ocenie Erdogan poszuka innej ścieżki i zrobi wszystko, aby wprowadzić jednoosobowe rządy. To scenariusz bardzo negatywny dla aktywów finansowych i naszym zdaniem w takiej sytuacji mocno na wartości stracą akcje, obligacje, a także turecka waluta. Trudno też powiedzieć, czy porażka prezydenta i jego usilne próby przeforsowania zmian nie zaczęłyby polaryzować, coraz mocniej podzielonego społeczeństwa. Naszym zdaniem skłócone społeczeństwo może również nabrać znaczenia, jako potencjalny czynnik ryzyka.
Referendum się nie odbędzie
Jeszcze kilka tygodni temu, kiedy sondaże wskazywały na porażkę projektu AKP, pojawiały się głosy sugerujące, że do referendum może w ogóle nie dojść i zostałoby przełożone, aby zdobyć czas na przekonanie niezdecydowanych. Mimo tego oficjalne stanowisko AKP potwierdza, że referendum się na pewno odbędzie w wyznaczonym terminie. Gdyby miało zostać przeniesione z pewnością obecne władze znalazłyby „racjonalny sposób” na wyjaśnienie tego społeczeństwu. Dla aktywów tureckich to również byłaby sytuacja negatywna, bowiem wiązałaby się ze wzrostem niepewności.
Przedterminowe wybory
Bez względu na rezultat głosowania, ryzykiem w obu przypadkach mogą być przedwczesne wybory, które z pewnością będą się wiązały z ostrą walką polityczną i dużym wzrostem niepewności i napięcia. Jeżeli Turcy zmienią konstytucję, w normalnym trybie wejdzie ona w życie w 2019 roku, a więc po kolejnych wyborach. Erdogan może nie chcieć czekać. Ma możliwość rozwiązania parlamentu i rozpisania elekcji jeszcze w 2017 roku.
Przedwczesne wybory są bardzo prawdopodobnym scenariuszem w przypadku sprzeciwu społeczeństwa. W ten sposób AKP będzie chciało spróbować umocnić swoją władzę, i w przypadku przewagi głosów na „nie”, poszukać innej ścieżki przeforsowania zmian. Chociaż oficjalnie przedstawiciele AKP zarzekają się, że bez względu na wynik przedwczesnych wyborów nie będzie.
Abstrahując od tego, który ze scenariuszy będzie rozgrywany, przedwczesne wybory będą dla tureckich aktywów niekorzystne i w takiej sytuacji również zakładamy ich przecenę.
Duże poparcie, ale wynik trudny do przewidzenia.
Niestety przedreferendalne sondaże są mocno zróżnicowane, w zależności od tego kto i na czyje zamówienie je przygotowuje, w związku z czym trudno na ich podstawie wyciągać wnioski. Tym niemniej mają dwie wspólne cechy: dużą grupę niezdecydowanych oraz różnicę między zwolennikami i przeciwnikami na poziomie błędu statystycznego. Niepewność jest zatem duża.
Czy warto ryzykować - co z cenami akcji, obligacji i tureckiej liry?
Uważamy, że obecnie ostrożnie należy podchodzić do tureckich aktywów i skłaniamy się raczej ku ich niedoważaniu. Zwycięski dla Erdogana wynik referendum ma szansę w długim terminie pozytywnie wpłynąć na wyceny, w szczególności na kurs liry do dolara. Ewentualna decyzja o zwiększeniu zaangażowania w akcje lub obligacje tureckie powinna więc mieć miejsce dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników plebiscytu. Naszym zdaniem pozytywny rezultat może spotkać się masowymi protestami przeciwników systemu prezydenckiego, które mogą skutecznie zniechęcić kapitał zagraniczny do angażowania się w nad Bosforem.
Szymon Juszczyk, Zarządzający Portfelami RDM Wealth Management S.A.