Informacje

W nowym podwójnym numerze „wSieci”: Sikorski – kłamcą smoleńskim

Sieci

Sieci

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce

  • Opublikowano: 22 kwietnia 2017, 13:16

    Aktualizacja: 23 kwietnia 2017, 08:34

  • Powiększ tekst

W nowym wydaniu tygodnika „wSieci” dziennikarze dowodzą, że Radosław Sikorski zeznając pod przysięgą mijał się z prawdą w sprawie zaangażowania MSZ w organizację obchodów rocznicowych w Katyniu w 2010 r. Dotarliśmy do dokumentów, które udowadniają, że nie mówił prawdy. Ówczesny szef MSZ był na każdym etapie informowany o ustaleniach dotyczących wyjazdu – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.

Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach „wSieci” po raz kolejny obnażają, jak ukrywane i fałszowane były przez poprzednią władzę fakty związane z katastrofą smoleńską. Tym razem dzięki dokumentom, do których dotarli, wykazują w artykule „Kłamca smoleński”, że w sprawie Smoleńska kłamał, i to pod przysięgą, były szef MSZ, Radosław Sikorki.

”Jako szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie zajmowałem się organizacją wizyty z 10 kwietnia 2010 r., ja prowadziłem politykę zagraniczną, a nie organizacyjną” – mówił przed sądem. Już na początku rozprawy na pytanie sędziego o organizację wizyty odpowiedział: „Nie mam żadnej wiedzy na ten temat” – piszą dziennikarze o przesłuchaniu byłego szefa MSZ podczas rozprawy w dniu 11 kwietnia br. dotyczącej urzędników oskarżonych o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta RP w Rosji w 2010 r. – Za wszystko, co robiło MSZ w związku z wizytą pierwszego obywatela w Katyniu, odpowiedzialny miał być wiceminister Andrzej Kremer (też zginął w katastrofie). A sam Sikorski – jak zatytułowała dzień później relację z procesu jedna z gazet – „nic nie widział, nic nie słyszał”. Przeczą temu dokumenty.

W najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z Pawłem Szefernakerem, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odpowiedzialnym m.in. za komunikację („Tusk popełnił błąd Komorowskiego”). Paweł Szefernaker wskazuje m.in. na różnicę w prowadzeniu strategii komunikacyjnej między siłami politycznymi w Polsce:

Podkręcany sztucznie przez medialny fanklub opozycji sondażowy remis po Brukseli to dziś już historia. Utrzymało się to krócej, niż się spodziewałem. Warto sobie uświadomić, że była to sprytna operacja. Co kilka dni media sympatyzujące z opozycją publikowały sondaże przeprowadzone w tym samym czasie, mające wywołać wrażenie, że z każdym dniem sytuacja się pogarsza. To paliwo starczyło na krótko. Z pewnością mamy trudniej, bo reformujemy kraj, zamiast tylko zarządzać „ciepłą wodą w kranie”. Jest też coś, co sprawia trudność, ale zaprocentuje w długiej perspektywie. Nie narzucamy tematów zastępczych, przez co nie odwracamy uwagi mediów i opinii publicznej. Jestem przekonany, że Polacy docenią przy urnach władzę, która wspiera ważne dla nich sprawy, jak rodzina czy praca.

Konrad Kołodziejski w artykule „Zamach na 500+” zauważa, że PO, która przeczy wszystkim działaniom i sukcesom PiS, bez wątpienia uderzy również w prorodzinny program Rodzina 500+. Pod pozorem troski o budżet obecna totalna opozycja zapowiada selekcję osób, które mogłyby liczyć na świadczenie po zmianie władzy.

Aby otrzymać pieniądze, trzeba będzie udowodnić, że samotnie wychowuje się dzieci, ma się bardzo niskie dochody albo że dziecko jest niepełnosprawne. Inaczej mówiąc, oznacza to pozbawienie wsparcia dla większości rodzin wielodzietnych, a i te – które mają jedno dziecko – też nie będą mogły liczyć na pieniądze, jeśli nie spełnią kryterium dochodowego. Mało tego, Grzegorz Schetyna zapowiada, że świadczeniem będą objęte wyłącznie osoby, które mają stałą pracę lub jej poszukują, rejestrując się jako bezrobotni. […] Pomysły PO oznaczają więc likwidację 500+ i degradację pozostawionych resztek programu do poziomu zwykłej pomocy socjalnej – zauważa dziennikarz.

W artykule „Wadliwe instytucje” Jan Rokita stara się ocenić konstytucję przyjętą w 1997 roku i jej społeczny odbiór.

Po jednej stronie frontu obowiązuje bowiem sztywny dogmat, przypomniany teraz przez Jarosława Kaczyńskiego, że to konstytucja „postkomunistyczna”. […] Niełatwo odgadnąć, o co Kaczyńskiemu chodzi z owym „postkomunizmem” konstytucji, można jedynie podejrzewać, iż nie podoba mu się to, że konstytucja nakłada wędzidła na działania władzy. Tyle tylko, że w tych wędzidłach tkwi sama istota euro-amerykańskiego konstytucjonalizmu. Z kolei po drugiej stronie frontu panuje bezrefleksyjna doktryna sformułowana niegdyś przez Aleksandra Kwaśniewskiego, wedle której dyskutowanie jakichkolwiek zmian w konstytucji jest niczym innym jak „mieszaniem ludziom w głowach”. […] Obie postawy jasno wskazują, jak poważny jest ciągle w Polsce deficyt myśli państwowej i politycznej refleksji na temat ustroju. Niewiele się zmieniło pod tym względem w ciągu ostatnich 20 lat – przekonuje Jan Rokita na łamach „wSieci”.

W najnowszym numerze tygodnika można także przeczytać bardzo ciekawy wywiad („Lubię łagodność tamtych Polaków”) Piotra Zaremby z profesorem Andrzejem Nowakiem, który mówi o swojej najnowszej publikacji – III tomie „Dziejów Polski”. Wyjaśnia, jaką rolę i miejsce miała Polska w ówczesnej Europie i wpływ, jaki to miało na współczesny układ sił.

W roku 1340 nasze powodzenie zawdzięczaliśmy w dużej mierze poparciu węgierskiego starszego brata. To pod parasolem Węgier Kazimierz Wielki ze swymi świetnymi doradcami umacniał państwo. A w 1468 r. to Polska staje się starszym bratem wszystkich królestw dookoła. Ostatni Piast naprawdę był wielkim władcą. Jadwiga w tak młodym wieku wykazała się ogromną dojrzałością. To jej zawdzięczamy i unię z Litwą, i uniwersytet. Dalej Władysław Jagiełło, często przedstawiany jako władca niezborny, kunktatorski. To się nie zgadza z tym, co znajdujemy w źródłach. On cierpliwie budował lub odbudowywał zgodę, to dzięki niemu przetrwała unia z Litwinami – mówi profesor.

Samochodowa mapa Polski 2017 z zaznaczonymi punktami, w których stoją działające fotoradary, wraz z oznaczonymi odcinkowymi pomiarami prędkości i fotorejestratorami przejazdu na czerwonym świetle, dostępna jest z nowym, „majówkowym” wydaniem tygodnika „wSieci”. Jak zapewniają przedstawiciele Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego – sieć funkcjonujących fotoradarów stale się powiększa, zatem warto zdjąć nogę z gazu podczas wiosennych podróży.

Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 24 kwietnia br., także w formie e-wydania – szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html. Następny numer tygodnika dostępny będzie już 8 maja br.

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych