Podatki? Dla frajerów, a nie dla władzy!
Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że minister transportu ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media. Według autorów artykułu firma dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi zarobiła miliony złotych; z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy.
Premier dodał, że na podstawie analizy tego artykułu nie jest w stanie rozstrzygnąć, kto ma rację, choć - jak zaznaczył - "artykuł wydaje się insynuacyjny bez żadnego dowodu". "Jeśli za tymi insynuacjami i domysłami stoją fakty, trzeba je wydobyć na wierzch i udokumentować" - powiedział szef rządu.
W odpowiedzi na opublikowany w poniedziałek artykuł Nowak w oświadczeniu napisał, że nigdy nie ułatwiał ani nie pomagał w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów firmie CAM Media, ani żadnej innej firmie.
Sprawę powiązań ministra Nowaka komentują blogerzy.
Kwestie podatkowe to nie jedyny problem z zegarkami ministra Nowaka, minister nie wpisał do Rejestru Korzyści tych, które zostały mu "użyczone", tu od biedy możemy uznać, że nie wiedział. Nie ma jednak żadnego usprawiedliwienia dla nieujęcia w oświadczeniu zegarka od rodziny, bo jest tam pytanie o "składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 000 zł, a zegarek jest wart ok. 30 000 zł.
Kogo to jednak obchodzi? A jeśli już obejdzie, na pewno znajdzie się rozgrzany prokurator, który wytłumaczy, że "nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych".
Prawo, w szczególności podatkowe, jest dla frajerów, takich jak ta babka oddająca lokal stowarzyszeniu za darmochę, czy moja koleżanka, samotna matka, co roku wzywana do urzędu skarbowego, bo korzysta z ulgi na rehabilitację ciężko chorego syna (sam obóz kosztuje ją rokrocznie 10 000 zł) więc urząd musi sprawdzać, czy akt urodzenia oraz lekarska diagnoza są takie sam jak rok wcześniej.
Nie mówcie mi więc proszę, że sprawa zegarków Nowaka jest banalna, w niej jak w soczewce widać jakie mamy przyjazne państwo. I dla kogo.
Tak sprawę komentuje blogerka Kataryna. Z kolei posłowie PiS skierowali w sprawie korzyści majątkowych interpelację do ministra finansów.
Sprawa jest bardzo niejasna - na rodzinnym Pomorzu, zdaniem naszych źródeł, minister Nowak znany jest z dość rozrywkowego trybu życia. Minister podobno bywa częstym gościem ekskluzywnych klubów (i nightclubów) Trójmiasta, prowadzonych przez zaprzyjaźnionych przedsiębiorców.
Z pewnością niedługo światło dzienne ujrzą kolejne fakty z burzliwego lifestyle'u ministra w pewnych kręgach pieszczotliwe zwanego "Sławusiem".
PAP/ as/ salon24/ kat/