Solidarna Polska chce by sprawą "zegarków Nowaka" zajęła się prokuratura
Lider SP Zbigniew Ziobro zapowiedział, że zwróci się do prokuratury o zbadanie, czy minister transportu Sławomir Nowak popełnił przestępstwo w związku z jego rzekomymi powiązaniami z biznesmenami zarabiającymi na państwowych kontraktach.
Ziobro na konferencji prasowej nawiązał do artykułu "Wprost" o koleżeńskich układach Nowaka z biznesmenami. W środę Nowak zapowiedział, że skieruje do sądu sprawę przeciwko tygodnikowi. Według ministra transportu artykuł ma charakter insynuacyjny i oparty został na zestawieniu plotek z faktami.
Ziobro podkreślił, że nie przesądza, czy doniesienia tygodnika są prawdziwe. "Możliwe, że minister Nowak wyjdzie z tej sprawy z tarczą" - zaznaczył. Zaapelował jednak o "gruntowne i rzetelne śledztwo". Zdaniem Ziobry należy sprawdzić, czy prawdziwe są doniesienia, że koleżeńskie układy między Nowakiem a biznesmenami mogły spowodować przyznanie im lukratywnych kontraktów.
Dlatego - zapowiedział - zwróci się do prokuratury o wszczęcie śledztwa "ws. zatajenia przez Nowaka w oświadczeniach majątkowych w latach 2009-13 otrzymanych korzyści w postaci zegarka o wartości ok. 30-40 tys. zł oraz korzystania z usług ekskluzywnego klubu Prive".
Lidera Solidarnej Polski wsparł inny poseł SP Andrzej Romanek. W jego opinii, Nowak - o ile informacje tygodnika są prawdziwe - z całą pewnością naruszył "dobre polityczne obyczaje".
W poniedziałek tygodnik "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. W publikacji opisano m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media. Według autorów artykułu firma dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi zarobiła miliony złotych; z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy.
Nowak w oświadczeniu zaznaczył, że nigdy nie ułatwiał ani nie pomagał w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów firmie CAM Media ani żadnej innej firmie.
"Co do zegarków, które w artykule tak ekscytują autorów i mają być ilustracją moich niejasnych powiązań, chcę oświadczyć, że oddam je tygodnikowi Wprost, po cenach, które zadeklarował w artykule (...), a całkowity dochód z tej transakcji przeznaczę na wsparcie fundacji opiekujących się ofiarami wypadków drogowych" - napisał Nowak.
Do całej sprawy odniósł się także premier Donald Tusk. W jego ocenie publikacja jest "jednoznaczną insynuacją, że urzędnicy państwowi otrzymywali drogie prezenty od firm, które wygrywały zlecenia". "Wszyscy zainteresowani urzędnicy, w tym minister Nowak, jak i piszący te - zdaniem ministra - insynuacje muszą wyjaśnić sprawę absolutnie do spodu" - mówił Tusk na wtorkowej konferencji prasowej. W środę premier zaznaczył, że rozmawiał bardzo długo na ten temat z Nowakiem i jego wyjaśnienia wydały mu się przekonujące.
(PAP)