Pierwsza z czterech reform infrastruktury USA Donalda Trumpa: będzie prywatyzacja systemu kontroli ruchu lotniczego
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Białym Domu prywatyzację krajowego systemu kontroli ruchu lotniczego, dodając, że zmiany te "wprowadzą amerykańskie podróże lotnicze do przyszłości".
Reforma nadzoru ruchu lotniczego zakłada wydzielenie Systemu Kontroli Lotów (Air Traffic Control - ATC) z Federalnej Administracji Lotnictwa (Federal Aviation Administration - FAA). Zmiana ta podpierana jest przez linie lotnicze.
Trump argumentował, że obecne systemy i procedury należą do przestarzałych i nie były reformowane przez dziesiątki lat, pomimo że przez ten czas natężenie ruchu na lotniskach zwiększyło się wielokrotnie. Rezultatem tego są ciągłe opóźnienia na lotniskach i długi czas oczekiwania samolotów na pasie startowym, co powoduje miliardowe straty.
Trump dodał, że proponowane zmiany skrócą czas oczekiwania i zwiększą wydajność lotnisk i ich pracowników, dzięki czemu "plan pozwoli pasażerom szybciej się przemieszczać, bardziej wydajnie i po przystępniejszych cenach. I po raz pierwszy od dawna - bez opóźnień".
Trump nazwał zapowiadane zmiany "rewolucją w ruchu lotniczym". Dodał, że "przez ostatnie 50 lat używamy praktycznie tych samych technologii. Podczas gdy obecnie prawie każdy pasażer ma lokalizator GPS w kieszeni, nasza kontrola lotów opiera się na radarze oraz naziemnych systemach radiowych, które nie są już nawet produkowane".
Administracja Trumpa uważa, że prywatyzacja i zmiana struktur nadzoru będzie mieć pozytywny wpływ na bezpieczeństwo pasażerów i USA.
Przedstawiony w poniedziałek plan zakłada trzyletni okres przejściowy, w trakcie którego nastąpi zmiana nadzoru i struktur. Zgodnie z nim nadzór będzie sprawowany przez nowy zarząd, w którego skład wejdą przedstawiciele linii lotniczych, związków zawodowych i lotnisk. Organizacja ta będzie działać na zasadach non profit.
Nowa jednostka będzie honorować wcześniejsze umowy ze związkami zawodowymi, ale kontrolerzy lotów nie będą już pracownikami federalnymi.
Szefowie linii lotniczych (m.in. United Airlines, Hawaiian Airlines, American Airlines i Southwest Airlines), którzy byli obecni w Białym Domu, chwalili zapowiadane reformy.
FAA wydaje około 10 mld dolarów rocznie na system kontroli lotów; środki te pochodzą głównie z opłat lotniskowych uiszczanych przez pasażerów. Personel kontroli lotów liczy około 28 tys. osób.
Prezydent USA zapowiedział, że te posunięcia "to pierwszy ważny krok w stronę tworzenia nowych miejsc pracy na lotniskach, niższych cen biletów i lepszej jakości transportu i podróżowania".
Zwolennicy prywatyzacji uważają, że dzięki uniknięciu procesu udzielania zamówień rządowych możliwe będą szybkie zmiany i niskobudżetowe ulepszenia technologii. Przedstawiona w maju propozycja budżetu na przyszły rok fiskalny zakłada oszczędności z tytułu prywatyzacji nadzoru ruchu lotniczego na poziomie 45 mld dolarów w ciągu 10 lat.
Inicjatywa może jednak natrafić na przeszkody w Izbie Reprezentantów i Senacie, gdyż sprzeciwiają się jej Demokraci i niektórzy Republikanie.
Ogłoszenie przez Trumpa modernizacji kontroli ruchu lotniczego jest pierwszym z czterech zaplanowanych w tym tygodniu wydarzeń związanych z infrastrukturą, które urzędnicy nazwali "Tygodniem Infrastruktury".
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP), sek