Informacje

Reforma OFE może zwiększyć popyt na obligacje o ponad 20 mld zł

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 28 czerwca 2017, 12:08

  • 0
  • Powiększ tekst

Popyt na obligacje wygenerowany przez "nowe" fundusze emerytalne, które powstaną z przekształcenia otwartych funduszy emerytalnych (OFE) oraz potencjalnie przez Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD) może przekroczyć 20 mld zł w 2018 roku oraz latach kolejnych, uważają ekonomiści Citi Handlowego. Sytuacja ta byłaby bardzo korzystna dla Ministerstwa Finansów, pomagając sfinansować potrzeby pożyczkowe nawet w przypadku zawirowań rynkowych i zmniejszenia portfeli obligacji przez zagranicznych inwestorów lub banki.

Planowana reforma to część rządowego programu promowania długoterminowych oszczędności i zwiększania stopy oszczędności. Niemniej naszym zdaniem trudno nie zauważyć , że jedną z konsekwencji powyższych zmian będzie ułatwienie Ministerstwu Finansów finansowania potrzeb pożyczkowych - napisali analitycy w raporcie miesięcznym.

Po pierwsze, składki wpłacane dotychczas przez pracowników do OFE nie będą już tam trafiać, tylko zostaną skierowane do ZUS. Oznacza to, że budżet nie będzie musiał rekompensować tego transferu, a przez co oszczędzi około 3,3 mld zł (0,17 proc. PKB) począwszy od 2018 roku, argumentowali ekonomiści.

Po drugie, transfer 25 proc. aktywów do Funduszu Rezerwy Demograficznej może mieć korzystny wpływ na finansowanie potrzeb pożyczkowych. Środki w FRD będą mogły bowiem zostać wykorzystane do zakupu rządowych obligacji. Nawet przyjmując bardzo ostrożnie, że 30 prco. środków w FRD będzie utrzymywane w obligacjach rządowych, wygenerowałoby to około 13 mld zł popytu na papiery skarbowe (efekt jednorazowy, notowany w pierwszym roku reformy) - napisali w raporcie.

Po trzecie, fundusze powstałe po likwidacji OFE będą mogły - w przeciwieństwie do ostatnich lat - inwestować w obligacje rządowe. Przyjmując, że fundusze będą mogły obniżać udział akcji w portfelach o 10 proc. rocznie, może to powodować wzrost popytu na obligacje rzędu około 13 mld zł rocznie (prawdopodobnie mniej w pierwszym roku od wprowadzenia reformy), wskazali dalej.

Wreszcie po czwarte, zwiększone napływy do dobrowolnego trzeciego filaru doprowadzą do zakupów obligacji rządowych przez te instytucje. Zakładając konserwatywnie, że około 40 proc. aktywów będzie trzymana w obligacjach, oznaczałoby to przynajmniej 6 mld zł popytu na obligacje w pierwszym roku - napisali także w materiale.

Ekonomiści zwrócili jednocześnie uwagę, że istnieje wciąż dużo wątpliwości dotyczących ostatecznego kształtu planowanych zmian w systemie emerytalnym. W szczególności Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej opowiada się za prostym przekazaniem wszystkich środków z OFE do ZUS, analogicznie jak to miało miejsce w 2014 roku.

Niemniej bazując na najbardziej prawdopodobnych scenariuszach oraz biorąc pod uwagę powyższe szacunki, wprowadzenie reformy systemu emerytalnego mogłoby wygenerować w pierwszym roku dodatkowy popyt na obligacje rządowe w wysokości około 25 mld zł oraz ponad 20 mld zł w latach kolejnych - stwierdzili analitycy Citi Handlowego.

Według nich, są to konserwatywne szacunki, a rzeczywisty wpływ mógłby być większy, gdyby przyjąć wyższą alokację obligacji w FRD oraz nowych funduszach utworzonych z pozostałości OFE. Jak zaznaczyli, w mniej konserwatywnym scenariuszu dodatkowy popyt na obligacje mógłby w pierwszym roku wynieść około 40 mld zł, co stanowiłoby znaczną część całorocznych potrzeb pożyczkowych budżetu. Dla przykładu w tym roku potrzeby mają wynieść około 170 mld zł, a ostatecznie prawdopodobnie będą wynosiły około 150 mld zł.

W praktyce reforma emerytalna oznaczałaby stworzenie nowego krajowego inwestora na rynku finansowym (nowe fundusze w trzecim filarze), za czym pójdzie zapewne zmniejszenie udziału zagranicznych inwestorów w rynku obligacji. Stopniowe zmiany limitów inwestycyjnych funduszy powstałych z pozostałości OFE oznaczałyby również stopniowe, niemal automatyczne zakupy obligacji przez krajowe podmioty. Z punktu widzenia rynku długu oznacza to, że inwestorzy krajowi mogliby działać jako stabilizator w przypadku ewentualnych okresów wyprzedaży i odpływu kapitału zagranicznego z Polski - podsumowali ekonomiści.

Przypomnieli, że obecnie w OFE zgromadzone jest około 171 mld zł aktywów (9,3 proc. PKB), w tym przede wszystkim krajowych akcji. Od czasu poprzedniej reformy w 2014 roku OFE nie mogły inwestować w obligacje rządowe. Proponowane obecnie zmiany zakładają, że OFE w swojej obecnej formie przestaną istnieć i zostaną "zamienione" w fundusze inwestycyjne, które przejmą 75 proc. aktywów (ok. 128,3 mld zł lub 6,9 proc. PKB). Ponieważ fundusze te będą częścią trzeciego filara, w praktyce oznacza to, że środki z OFE, które dotychczas były uznawane za publiczne, zostaną "sprywatyzowane".

Analitycy podkreślili, że z punktu widzenia rynku obligacji nowością będzie to, że nowe fundusze będą w końcu mogły inwestować w papiery rządowe, a udział akcji będzie spadał o 10 punktów proc. rocznie z poziomu 90 proc. w 2018 roku.

Pozostałe 25 proc. aktywów (około 43 mld zł, 2,3 proc. PKB) zostanie przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD). Tym samym aktywa te, głównie w gotówce, zagranicznych akcjach oraz obligacjach nieskarbowych pozostaną w sektorze publicznym.

Oprócz transferu aktywów, proponowane zmiany będą miały również wpływ na coroczny przepływ składek, które dotychczas trafiały do OFE. Po zmianach całość składek będzie przekazywana do ZUS, a dzięki temu budżet nie będzie musiał rekompensować kwoty tych składek, oszczędzając na tym nieco mniej niż 0,2 proc. PKB.

Ministerstwo Rozwoju planuje stworzenie dodatkowych zachęt, które miałyby doprowadzić do podniesienia stopy oszczędności. Osoby pracujące mają domyślnie zostać zapisane do pracowniczych programów emerytalnych, gdzie mają wpływać składki zarówno płacone przez pracowników jak i pracodawców. Osoby zapisane do funduszy będą miały prawo wypisać się z programu, jednak doświadczenia z podobnymi programami w innych krajach pokazują, że znaczna część z nich zapewne pozostanie w systemie. Oznacza to, że na rynku pojawią się nowe środki, które będą trafiać zarówno na rynek akcji, jak i obligacji, podano także w raporcie.

Na podst. ISBnews

Powiązane tematy

Komentarze