Rostowski, Mucha, Nowak czy Szumilas - kogo mają dosyć Polacy?
Według sondażu dziennika „Rzeczpospolita”, w pierwszej kolejności Polacy chcieliby zmiany na stanowisku ministra sportu. W drugiej kolejności zdaniem badanych do odwołania nadaje się minister transportu Sławomir Nowak.
Osoby pytane przez dziennik o to, których ministrów należy najszybciej zdymisjonować wskazały w dalszej kolejności ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. W pierwszej piątce ministrów „do zmiany” znaleźli się również Krystyna Szumilas i Jacek Rostowski.
Minister Joanna Mucha ma na koncie wiele wpadek. Począwszy od dofinansowania koncertu Madonny z pieniędzy przeznaczonych na promocję sportu, przez głośną sprawę z Markiem Wieczorkiem, właścicielem salonu fryzjerskiego, a prywatnie znajomym Muchy, któremu minister sportu powierzyła stanowisko wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu.
Dziennikarze bezlitośnie tropili też merytoryczne wpadki pani minister świadczące o tym, że nie do końca zna się na dziedzinie, którą zarządza – czytamy w dzienniku „Rz”.
W przypadku Joanny Muchy i Sławomira Nowaka podkreśla się rażący brak kompetencji do kierowania powierzonymi im resortami. A jak jest w przypadku Bartosza Arłukowicza, byłego lekarza, który powinien mieć większą wiedzę o swoim resorcie od kolegów z rządowych ław?
Opozycja twierdzi m.in., że pod jego rządami kolejki do lekarzy specjalistów się wydłużyły, pacjenci coraz więcej dopłacają do leków, a resort nie ma żadnej długofalowej strategii – wylicza dziennik.
Przypomnijmy, iż tylko podczas tej kadencji dwukrotnie składano wniosek o odwołanie ministra Arłukowicza, jednak zawsze koalicja rządząca przegłosowała opozycję.
Dobrze w sondażu wygląda pozycja ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który pomimo licznych wpadek zajmuje jedno z ostatnich miejsc na „liście życzeń” ministrów do odwołania. Przypomnijmy choćby słynną sprawę gdy minister opublikował na jednym z portali społecznościowych informację, iż minister skarbu będzie miał korzystną wiadomość ws. cen gazu w Polsce, co miało znaczący wpływ na wzrost cen akcji PGNiG na giełdzie w Warszawie.
Rz, lz