
Szadkowski: Mamy próbę uporządkowania zasad wydawania pozwoleń na broń
Propozycje nowej ustawy o broni i amunicji co do zasady nie zmienią nic w zakresie istniejących obostrzeń w dostępie do broni palnej, a organy wydające pozwolenie mają tak jak teraz pełną kontrolę nad procesem wydania pozwolenia - mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Maciej Szadkowski, prezes Nadwiślańskiego Towarzystwa Strzeleckiego.
Arkady Saulski: Wczoraj w Sejmie czytany był projekt ustawy o broni i amunicji. Przeciwnicy projektu alarmują, iż broń trafi w ręce morderców i alkoholików. Słusznie?
Maciej Szadkowski: Propozycje nowej ustawy o broni i amunicji co do zasady nie zmienią nic w zakresie istniejących obostrzeń w dostępie do broni palnej, a organy wydające pozwolenie mają tak jak teraz pełną kontrolę nad procesem wydania pozwolenia jak i osobą posiadającą broń. W oczywisty sposób osoba karana lub uzależniona lub nadużywająca alkoholu w sposób taki że zwróci uwagę osób postronnych nie otrzyma pozwolenia na broń. Warto wskazać że zarówno obecnie jak i w myśl nowej propozycji osoba posiadająca pozwolenie na broń pozostanie OSOBĄ ZAUFANIA PUBLICZNEGO. Osoby które otrzymały pozwolenie są 1) NIGDY NIE KARANE. Nigdy. Instytucja zatarcia wyroku nie istnieje w praktyce policyjnej. Jakiekolwiek błędy przeszłości eliminują możliwość uzyskania pozwolenie 2) MAJĄ POZYTYWNĄ OPINIĘ PSYCHOLOGA I LEKARZA. O kim z sąsiadów i znajomych przeciętny Polak może powiedzieć że ma pewność / potwierdzenie na piśmie że jest zdrowa psychicznie? 3) MAJA NIEPOSZLAKOWANA OPINIĘ. Nieposzlakowaną! Bo przed wydaniem pozwolenia przychodzi dzielnicowy i rozpytuje sąsiadów. Nie wystarczy mieć założonego postępowania w sprawie, wystarczy że sąsiad powie o nadużywaniu alkoholu, awanturze domowej - nie ma pozwolenia na broń. 4) POZOSTAJĄ POD CIĄGŁĄ KONTROLĄ POLICJI. Posiadacze broni muszą meldować o zmianie miejsca zamieszkania w kilka dni, każda sztuka broni podlega rejestracji w ciągu kilku dni, Policja ma prawo wchodzić do domu i sprawdzać warunki przechowywania broni ad hoc z zaskoczenia. Więc prawa obywatelskie itp. są oddawane w jakimś stopniu. W propozycji nowej ustawy znika wymóg istniejący w innych reżimach prawnych EU czyli przynależność do “shootng club” albo “hunting club”. U nas dotychczas istniał wymóg przynależności do klubu sportowego lub strzeleckiego - kolekcjonerskiego. Dlatego posiadacze broni są członkami klubów strzeleckich takich jak NTS - Nadwiślańskie Towarzystwo Strzeleckie bo tego wymaga prawo by mieć broń.
Ten wymóg chcielibyśmy pozostawić bo to stowarzyszenia i kluby w rzeczywistości organizują strzelectwo, prowadzą szkolenia przygotowujące do egzaminu, wreszcie wykonują egzaminy wg PZSS do którego muszą należeć w chwili obecnej (PZSS pobiera za to 400 zł, stowarzyszenia robią to za darmo), wreszcie organizują promocje strzelectwa i obronności. Istotne jest to że wymóg przynależności eliminuje osoby dysfunkcyjne które nie są w stanie dogadać się z kilkoma osobami i założyć lub zapisać sie do stowarzyszenia. Z punktu widzenia komercyjnego nie jest to dolegliwe bo przynależność do klubu strzeleckiego może kosztować 10-50-100 zł więc stanowi to ułamek kosztów.
Polskie prawo jednak musi być dostosowane do tzw. dyrektywy Bieńkowskiej - mamy na to 13 miesięcy. Dyrektywa ta jest bardzo ostra, wręcz, niektórzy mówią, kagańcowa. Czy stoimy więc przed obliczem zmian - ale na niekorzyść tych, którzy pragną posiadać broń?
Nasze przepisy dotychczas były ostrzejsze niż „dyrektywa Bieńkowskiej” pisana pod wpływem emocji, na podstawie aktów terrorystycznych z użyciem nielegalnej broni. Hasłem tej dyrektywy było “EU GUN BAN” - całkowite uniemożliwienie posiadania broni przez osoby cywilne. Finalne zapisy dyrektywy nie są tak dolegliwe, jednak wciąż są mniej ostre niż obecne i proponowane przepisy w Ustawie o Broni i Amunicji. U nas wciąż przepisy są bardziej restrykcyjne. Propozycja nowej ustawy pozostaje w zgodzie z nowymi przepisami EU. Propozycja Kukiz i Fundacji Rozwoju Strzelectwa w Polsce jest spójna i adresuje większość postulatów środowisk strzeleckich. I co do zasady wspieramy ten projekt bo adresuje około 25 z 30 postulatów środowiska strzeleckiego które należałoby w modyfikacji ustawy zmieścić. Nie popieramy jej bezwzględnie - zależy nam na dostępie do broni ale nie za wszelką cenę. Dlatego z naszej strony to co należałoby poprawić w obecnie proponowanych przepisach to 3 kwestie: obowiązkowe szkolenie z zasad bezpieczeństwa i przepisów prawa dla osób dysponujących bronią palną, zachowanie przynależności do rejestrowego klubu / stowarzyszenia o charakterze strzeleckim (kolekcjonerskim, obronnym lub sportowym by nie wymusić teraz zmian statutów w każdym stowarzyszeniu), upowszechnienie i demonopolizacja egzaminu kompetencyjnego (Obecnie stowarzyszenia kolekcjonerskie / kluby strzeleckie [kolekcjonerskie] realizują szkolenia do egzaminu kompetencyjnego, a przynależność do stowarzyszeń/klubów jest ważną przyczyną posiadania broni. Egzaminy natomiast przeprowadza PZSS lub WPA. PZSS ma wśród stowarzyszeń monopol na egzaminy kompetencyjne. W rzeczywistości egzaminy w imieniu PZSS realizowane są przez ..kluby/stowarzyszenia które muszą być w PZSS by ich członkowie mogli zdawać egzamin i uzyskiwać pozwolenie na broń. PZSS pobiera całą opłatę, mimo to często posiadacz broni sportowej składający wniosek o licencje i patent w styczniu, jeszcze jesienią nie ma aktualnej licencji. Przez co posiadacze broni nie posiadają przez większą część czasu aktualnego dokumentu uprawniającego do posiadania broni sportowej).
Czy projekt KUkiz15’ zakłada odebranie prawa do wydawania zezwoleń na broń do obrony osobistej policji i przekazuje tę prerogatywę starostom? Czy byłaby to dobra zmiana?
Projekt nic nie zmienia w zakresie nadzoru Policji - nadal Policja decyduje czy obywatel dostanie pozwolenie na broń. Pozostaje wymóg niekaralności, nieposzlakowanej opinii; pozostaje pełna kontrola policji nad każdą sztuką broni i nad jej posiadaczem - w tym niespodziewana kontrola stanu przechowywania broni. Zmienia się jedynie miejsce prowadzenia postępowania administracyjnego. W przeszłości było wiele problemów z jakością pracy Wydziałów Postępowań Administracyjnych Policji które w zależności od województwa różnie interpretowały przepisy, a postępowania trwały po kilka miesięcy zamiast określonego w KPA 1 miesiąca na wydanie decyzji. Taki pomysł ma swoje wady i zalety. Autorzy ustawy przedstawiają to jako propozycje i wydaje się że zgodnie z propozycją z uzasadnienia do ustawy są w stanie pozostawić stan obecny - czyli postępowania realizowane przez WPA Policji.
Czy uważa Pan, iż są szanse na liberalizację obecnych przepisów tak by Polacy mogli uzyskać broń łatwiej?
W mojej opinii nie ma potrzeby liberalizacji i debatowany projekt jej nie zakłada. Nie ma w tym projekcie ani “powszechności” dostępu do broni ani liberalizacji. Mamy do czynienia z próbą uporządkowania, unormowania zasad wydawania pozwolenia na broń. Mamy do czynienia z próbą deregulacji monopoli takich jak monopol PZSS na wykonywanie egzaminów z zasad przepisów i bezpieczeństwa posługiwania się bronią. Liczymy również na obniżenie kosztów uzyskania pozwolenia na broń bo obecnie egzamin państwowy przez Policją kosztuje ponad tysiąc zł a łączny koszt uzyskania pozwolenie wynosi około 2 tyś zł!
Rozmawiał Arkady Saulski.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.