Nieudany rok dla producentów karpi
Tegoroczna pogoda nie sprzyjała hodowli karpi. Są one mniejsze niż zazwyczaj, a to oznacza, że ich produkcja także będzie mniejsza - powiedział prezes Towarzystwa Promocji Ryb „Pan Karp” Zbigniew Szczepański. Dodał, że tuż przed Wigilią karpi może zabraknąć
W ocenie Szczepańskiego tegoroczna produkcja może wynieść o 10-15 proc. mniej niż w ubiegłym roku, gdy pozyskano 18-19 tys. ton karpi. W związku z tym cena ich w hurcie także wzrosła o 10 proc. do ok. 11 zł za kilogram - dodał.
Taniej rybę można kupić w supermarkecie, sieci handlowe organizują liczne promocje, podczas których karpia można nabyć już za niecałe 9 zł za kg. Ale takie akcje, w opinii części handlowców, dezorganizują rynek.
Zdecydowana większość produkcji sprzedawana jest w czasie świąt Bożego Narodzenia, ale ok. 10-20 proc. gospodarstw zaczęło już sobie budować rynek lokalny. Coraz częściej karpie sprzedawane są poza sezonem do różnych restauracji czy smażalni. Niektórzy rybacy zdecydowali się na przerabianie ryb, np. wędzi je, filetuje czy też dostarcza produkty na imprezy okolicznościowe.
W ten sposób rybacy uciekają przez masową sprzedażą grudniową uzyskując dzięki temu troszkę wyższe ceny - powiedział Szczepański.
Opłacalność produkcji karpi jest niska, karpie karmione są specjalnie przygotowywaną paszą. Zanim karp trafi do sprzedaży musi rosnąć przez 2-3 lata. Hodowany jest w stawach, które są jednocześnie siedliskami ptaków wodnych i zwierzyny. Taka hodowla często prowadzona jest na terenach objętych ochroną Natura 2000 i można uznać ją za ekologiczną, za to wiele ryb jest zjadanych przez np. kormorany, rybitwy czy czaple uszczuplając dochody rybaków.
Do niedawna rybacy zajmujący się hodowlą karpia otrzymywali unijne rekompensaty za utrzymywanie zasobów przyrodniczych. W tym roku Ministerstwo Gospodarski Morskiej wstrzymało im wypłaty, pogarszając opłacalność hodowli. Rekompensaty wypłacane były w latach 2010-2014 i ich wysokość wynosiła 1-1,3 tys. zł do hektara stawów rocznie.
W nowym programie na wsparcie rybołówstwa i akwakultury „Rybactwo i Morze” na lata 2014-2020 Polska dysponuje kwotą 710 mln euro, czyli blisko 3 mld zł. Z tego 92 mln euro miało być przeznaczone na rekompensaty wodno-środowiskowe dla śródlądowych gospodarstw rybackich. Minister gospodarki morskiej rekompensaty wstrzymał i zapowiedział przeznaczenie ich na inny cel. Ostatecznie resort poinformował organizacje śródlądowych gospodarstw rybackich, że pieniądze dostaną, ale mniej, bo 55 mln zł. Jak powiedział Szczepański, wnioski o rekompensaty będzie można składać w styczniu 2018 r.
SzSz (PAP)