Kupują działki bez opamiętania
Łączna wartość sprzedaży ziemi w 2017 r. wyniosła ponad 5 mld zł - wynika z analizy Colliers International. Jak dodano, malejąca podaż atrakcyjnych działek oraz rosnące koszty zatrudnienia i materiałów budowlanych to główne przyczyny ogromnej aktywności deweloperów na rynku gruntów inwestycyjnych.
Tylko w ciągu trzech pierwszych kwartałów ubiegłego roku sprzedaż działek pod mieszkaniówkę stanowiła ponad 70 proc. wszystkich transakcji rynkowych. Rozgrzanie rynku widać także po cenach transakcyjnych za grunty, które osiągają rekordowe wartości. Obecnie wynoszą już ponad 3 tys., a nawet 3,5 tys. zł za metr kwadratowy PUM (powierzchni użytkowej mieszkań), podczas gdy rok temu prognozowano wzrost maksymalnie do 2,5 tys. zł - czytamy w komunikacie.
Pojawienie się dobrze przygotowanej technicznie i prawnie działki w atrakcyjnej lokalizacji, na której od ręki można rozpocząć inwestycję, wzbudza gigantyczny entuzjazm inwestorski, doprowadzając wręcz do walki o prawo do zakupu gruntu. W takich sytuacjach ceny niejednokrotnie zwiększają wartość transakcyjną względem 2016 roku o 20 proc., a nawet 30 proc., dodano.
To efekt znacznej nierównowagi pomiędzy popytem na grunty a ich rokrocznie niższą podażą. Ten trend utrzymuje się już nie tylko w stolicy, ale i największych miastach regionalnych. W 2017 roku deweloperzy przyjęli strategię agresywnego zwiększania banków ziemi, konkurując w procesie zakupowym zarówno ceną, skróceniem okresu negocjacyjnego, jak i zwiększoną gotowością do zawierania transakcji gotówkowych. Ponadto deweloperzy śmielej analizują duże, wieloetapowe inwestycje rozłożone na 6-8 lat – powiedział, cytowany w komunikacie Emil Domeracki, dyrektor w dziale gruntów inwestycyjnych.
Największym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się obszary na obrzeżach dużych miast i aglomeracji, w szczególności Wrocławia i Krakowa, do tej pory uważanych za peryferyjne, oraz obszary położone bliżej centrum, wymagające rewitalizacji (Łódź, Trójmiasto i Warszawa), dodano.
W ubiegłym roku efektywna średnia cena gruntów pod zabudowę biurową utrzymała się na stabilnym poziomie. Ale także w tym sektorze zauważalny jest spadek podaży atrakcyjnych działek w dużych miastach. W związku z tym deweloperzy coraz częściej poszukują lokalizacji dotychczas typowych dla budynków klasy B lub kupują centralnie zlokalizowane grunty z istniejącymi kilkunastoletnimi budynkami biurowymi, których stopień eksploatacji i struktura najemców nie są w pełni zadowalające - czytamy dalej.
Na rynku gruntów handlowo-usługowych nie odnotowano znaczących zakupów o profilu pozwalającym na budowę centrów handlowych tzw. „trzeciego pokolenia” (z bogatą ofertą usługowo-rozrywkową) w dużych miastach, dodano.
Wzrost atrakcyjności Polski w oczach międzynarodowych turystów, w szczególności Krakowa, Gdańska i Warszawy oraz większy ruch biznesowy przyczyniły się do wzrostu zapotrzebowania na pokoje hotelowe oraz powierzchnie konferencyjne – dodano.
Zdaniem analityków Colliers, w 2018 roku można spodziewać się lekkiego wyhamowania aktywności zakupowej i zmniejszenia liczby realizowanych transakcji. Nie oznacza to jednak, że w najbliższych kwartałach na rynku gruntów inwestycyjnych w Polsce zapanuje dekoniunktura. Ceny powinny nadal rosnąć. W przypadku dobrze przygotowanych gruntów bez wad prawnych i technicznych wzrost ten może być drastyczny w związku z malejącą podażą takich produktów.
Wzrost stóp procentowych może spowodować odwrót inwestorów od koncepcji budowania mieszkań na wynajem i powrotu do lokowania środków na lokatach, co lekko zatrzyma zeszłoroczny rajd transakcyjny. Jeśli tak się stanie, najbardziej ucierpią inwestycje mieszkaniowe w najmniej atrakcyjnych lokalizacjach i sektorze popularnym – podsumowano.
Czytaj także: Deweloperzy walczą o grunty
Na podst. ISBnews