Informacje

Był sobie CyberZłoty. Krótka kariera "kryptozłotego"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 stycznia 2018, 18:09

  • 0
  • Powiększ tekst

- Informujemy również, że Ministerstwo Cyfryzacji z dniem dzisiejszym cofnęło patronat dla Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain - oświadczyło ministerstwo w komunikacie przesłanym w środę po południu. Jak jeszcze rano podawał Puls Biznesu, pod skrzydłami Ministerstwa Cyfryzacji powstawał projekt dPLN - narodowa kryptowaluta (jak przedstawiono, choć w rzeczywistości nie była to kryptowaluta, a bardzo ciekawa i potrzebna technologia) tworzona pod egidą rządu i mogła zrewolucjonizować płatności i całą bankowość

Wśród kilkunastu projektów, nad którymi pracował sztab ekspertów z dziedziny informatyki, prawa i finansów Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain (PATB) - działającego pod patronatem Ministerstwa Cyfryzacji - był Digital PLN (dPLN) — narodowa kryptowaluta. Ta rewolucja to cel, dla którego właśnie PATB został powołany.

Stworzyliśmy kryptograficzną walutę, którą pozbawiliśmy cech spekulacyjnych. Chcemy dać naszej gospodarce niepodrabialny pieniądz, który nie wymaga drogiej infrastruktury, a przy okazji jego transfer jest ultraszybki — mówi prof. Krzysztof Piech, prezes Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain oraz inicjator projektu dPLN.

Zdaniem eksperta, aby pozbawić zdecentralizowaną walutę ryzyka kursowego, wystarczy powiązać jej kurs na sztywno z polskim złotym. W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że 100 zł będziemy mogli wymienić na 100 jednostek dPLN bądź na odwrót. Czy tak się stanie, zdecyduje rząd.

Twórcy projektu bardzo się starali, by rząd to rozwiązanie uznał za bezpieczne. Dlatego prace toczyły się pod okiem prawników, którzy dbali, aby dPLN wpasował się w przestrzeń regulacyjną Polski oraz Unii Europejskiej. Miało wiązać się to m.in. z koniecznością ujawnienia tożsamości posiadaczy.

Nie udało się. W odpowiedzi na informacje zawarte w artykule pt. „Polska szykuje kryptozłotego”, który ukazał się w dzisiejszym (tj. 17 stycznia 2018 r.) wydaniu Pulsu Biznesu informujemy, że kwestie związane z obrotem pieniężnym (w tym kryptowalutami) są poza jurysdykcją Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwo Cyfryzacji w żaden sposób nie uczestniczy w pracach nad przygotowywaniem projektów związanych z podażą pieniądza w Polsce. Organy właściwe dla decyzji o wspieraniu rozwoju poszczególnych instrumentów płatniczych to NBP oraz KNF. Ministerstwo Cyfryzacji wspiera rozwój technologii rejestrów rozproszonych, natomiast nie prowadzi jakichkolwiek projektów i badań związanych z krtyptowalutami - czytamy w oświadczeniu ministerstwa.

Rok krajowych kryptowalut

dPLN nie był wyłącznie koncepcją teoretyczną. Za dwa tygodnie miały rozpocząć się tam testy gotowego oprogramowania.

Mamy gotową podstawową wersję dPLN. Teraz będziemy pracować nad zaawansowaną wersją kodu, w który będzie można wpisać np. warunki umowy lokaty czy kredytu — mówi Rafał Kiełbus, mówił gazecie główny programista w PATB.

Zespół ten nie był w awangardzie zmian. Skupiał się raczej na tym, by nie zostać w tyle za resztą świata. Ten zmierza w kierunku walut kryptograficznych, próbując wykorzystać technologię blockchain do stworzenia rozwiązań pewniejszych i kontrolowalnych, niż wysoce spekulacyjne, najpopularniejsze obecnie kryptowaluty, jak Bitcoin, Litecoin, czy Ether.

Bank inwestycyjny Goldman Sachs w raporcie opublikowanym 10 stycznia, nad którym pracowało dwóch strategicznych analityków — Zach Pandl i Charles Himmelberg - wydał pozytywne dla takich rozwiązań. Zdaniem tych analityków, kryptowaluty emitowane przez rządy mają rację bytu, pod warunkiem że postrzegane są jako aktywa podobne do złota lub innych metali szlachetnych.

Wyszliśmy od koncepcji systemu bankowego opartego na technologii blockchain, dzięki której koszty jego działalności da się obniżyć nawet o 35 proc. Za pomocą rozproszonej bazy danych można zabezpieczać wszystkie papiery wartościowe czy ważne dokumenty — mówi prof. Krzysztof Piech.

Jak pisała autorka, Karolina Wysota, wdrożenie innowacyjnego rozwiązania do skostniałych systemów informatycznych banków okazało się jednak zbyt trudnym zadaniem, więc w głowach ekspertów akceleratora narodziła się koncepcja zbudowania banku od podstaw. Jej realizacja, ze względu na konserwatyzm finansowy i rygorystyczne prawo, jest w tej chwili niemożliwa w Polsce. Dlatego projekt bBanku odłożono do szuflady i skupiono się na pieniądzu.

Technologia blockchain jest tania. W przypadku bitcoina kosztowna jest energia potrzebna do wytworzenia mocy obliczeniowej komputerów, do których są podłączone tzw. koparki. Jeszcze 9 lat temu koparki i ich właściciele byli niezbędni do zabezpieczenia sieci i zatwierdzenia transakcji (poprzez tzw. dowód pracy). Dziś dostępne są inne, tańsze sposoby.

Chcemy wykorzystać tzw. dowód stawki, co oznacza zatwierdzanie transakcji przez użytkowników mających najwięcej jednostek danej kryptowaluty — wyjaśnia Krzysztof Piech. Transakcje dokonywane dPLN będzie można realizować w ciągu minuty. Polski zespół chce jednak skrócić ten czas do sekundy dzięki wykorzystaniu tzw. lightning network. Wystarczy jedno kliknięcie na smartfonie — prace nad aplikacją Polacy mają w planach.

Polski Akcelerator Technologii Blockchain dysponował budżetem 12,4 mln zł. Prawie 10 mln zł dofinansowania otrzymał od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

pb.pl, mw

Powiązane tematy

Komentarze