Cymański: ustawy frankowe jeszcze przed wakacjami
Zależy mi na tym, by jeszcze przed wakacjami prezydencka nowelizacja ustawy o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji została uchwalona - mówi szef podkomisji zajmującej się projektami tzw. ustaw frankowych Tadeusz Cymański (PiS).
Podkomisja zbiera się na pierwszym posiedzeniu pod przewodnictwem Cymańskiego w czwartek 22 marca br. Choć formalnie zajmuje się czterema projektami - autorstwa klubów PO, Kukiz‘15, prezydenckim o zwrocie frankowiczom części spreadów oraz prezydencką nowelizacją ustawy o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji, w najbliższym czasie zajmie się tylko tym ostatnim.
Do tego projektu, jak przekonuje Cymański, jest bowiem pozytywne stanowisko rządu i jest on najmniej kontrowersyjny z punktu widzenia kosztów.
Nowy szef podkomisji deklaruje, że zależy mu, by ustawa ta została przyjęta przez Sejm jeszcze przed wakacjami.
Będę robił wszystko, by tak się stało - zaznaczył.
Według Cymańskiego na posiedzeniu 22 marca podkomisja będzie chciała m.in. wysłuchać przedstawicieli różnych stron, zainteresowanych problemem walutowych kredytów mieszkaniowych, np. przedstawicieli KNF, Związku Banków Polskich oraz klubów, które złożyły projekty.
Poseł PiS dodał, że sam też odbył już szereg rozmów w sprawie kredytów frankowych, np. z przewodniczącym KNF Markiem Chrzanowskim, którą ocenia „bardzo pozytywnie”. Szef podkomisji przy okazji polemizuje z twierdzeniami grupującego frankowiczów Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”, które przekonuje, że kredyty frankowe wcale nie są dobrze spłacane, tylko wiele umów jest wypowiadanych przez banki i w ten sposób nie są uwzględniane w statystykach.
Z materiałów KNF, która ma dostęp do różnych danych, wynika, że w ostatnim czasie nie nastąpiła zmiana w ilości wypowiadanych umów - mówił Cymański.
W sierpniu 2017 roku prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy (czyli jedynej ustawy dotyczącej kredytobiorców, która weszła w życie). Projekt stwarza nowe, większe możliwości uzyskania takiego wsparcia.
Zakłada m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu wsparcia z 8 do 12 lat.
Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.
Jako jedno z narzędzi wspierania kredytobiorców projekt wprowadza możliwość otrzymania jednorazowej pożyczki na spłatę zobowiązania w przypadku sprzedaży nieruchomości. Jej wysokość może wynieść także 72 tys. złotych, natomiast zasady spłaty będą analogiczne do tych, które obowiązują przy wsparciu w spłacaniu rat.
Prezydencki projekt przewiduje także procedurę odwoławczą w przypadku negatywnego rozpatrzenia wniosku przez bank-kredytodawcę. W takiej sytuacji byłoby możliwe odwołanie się do Rady Funduszu z prośbą o ponowną weryfikację wniosku. Jeśli wówczas rada przyznałaby rację kredytobiorcy, bank musiałby udzielić wsparcia nie z pieniędzy funduszu, tylko ze środków własnych.
Pieniądze z Funduszu Wspierającego miałyby służyć wszystkim kredytobiorcom, zarówno złotowym, jak i walutowym. Z myślą o tych ostatnich projekt wprowadza natomiast inny fundusz – Fundusz Restrukturyzacyjny.
Miałby on zostać utworzony z wpłacanych kwartalnie składek banków, uzależnionych od wielkości ich własnych portfeli kredytów denominowanych i indeksowanych (maksymalnie 0,5 proc. wartości bilansowej portfela kredytów). Banki, które zdecydowałyby się restrukturyzować, czyli „odwalutowywać” kredyty odnoszone do walut obcych, będą mogły liczyć na zwrot różnic bilansowych między wartością kredytów przed i po restrukturyzacji.
Pierwsze czytanie prezydenckiego projektu o wsparciu kredytobiorców odbyło się w połowie października ub. roku. Trafił on do tej samej podkomisji, w której od początku 2017 roku są trzy inne projekty dotyczące frankowiczów (które w Sejmie były omawiane w ramach pierwszego czytania jeszcze jesienią 2016 roku). To m.in. poprzedni projekt prezydencki, zakładający zwrot frankowiczom części spreadów, projekt klubu PO oraz projekt klubu Kukiz‘15, jedyny popierany przez frankowiczów.
Już poprzedni szef podkomisji i całej sejmowej komisji finansów Jacek Sasin (PiS) mówił w październiku, że Sejm w pierwszej kolejności powinien uchwalić prezydencki projekt o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji, bo „to jest to, na co dzisiaj możemy sobie jako państwo pozwolić i na co mogą sobie pozwolić banki”.
Niedawno wobec tego prezydenckiego projektu pojawiła się opinia rządu. W przyjętym stanowisku, podpisanym przez premiera Mateusza Morawieckiego, a datowanym na 9 lutego br. rząd stwierdził, że „pozytywnie ocenia projektowaną ustawę, zmierzającą do wypracowania mechanizmu udzielania pomocy kredytobiorcom znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej, bez względu na walutę udzielonego kredytu”.
Na podst. PAP