Strona polska nie chce uczestniczyć w projekcie Jamał II
Minister skarbu Włodzimierz Karpiński ocenił, że nie zdarzyło się nic, co uzasadniałoby opinię Gazpromu o wysokim prawdopodobieństwie ułożenia w Polsce gazociągu, określanego jako 2. nitka magistrali Jamał-Europa. Strona polska nie zakłada realizacji tego projektu.
"Strona polska, Ministerstwo Skarbu, nie zakłada realizacji takiego projektu" - powiedział w sobotę minister, uczestniczący w zorganizowanej w Chorzowie (Śląskie) konwencji Platformy Obywatelskiej.
Odniósł się w ten sposób do piątkowych doniesień z Moskwy, gdzie prezes Gazpromu Aleksiej Miller ocenił jako "bardzo, bardzo wysokie" prawdopodobieństwo ułożenia na terytorium Polski gazociągu, który rosyjski koncern przedstawia jako 2. nitkę biegnącej już przez polskie terytorium magistrali Jamał-Europa. Polskie MSP już w piątek uznało słowa Millera za nadużycie.
Efektywność projektu szef Gazpromu ocenił jako "nadzwyczaj wysoką". Miller mówił o tym na konferencji prasowej w Moskwie po zakończeniu walnego zgromadzenia akcjonariuszy Gazpromu.
"Każdy ma prawo wypowiadać się, natomiast nasze stanowisko jest niezmienne, czyli takie, jak w komunikacie (piątkowym)" - powiedział w sobotę minister. Rzeczniczka resortu skarbu Magdalena Kobos nazwała w piątek słowa przedstawiciela rosyjskiej firmy nadużyciem.
"Nic się (w ostatnim czasie) nie wydarzyło; stan faktyczny jaki był od listopada, lutego i kwietnia jest niezmieniony. Jest podpisane memorandum, które podpisały spółki prawa handlowego i w kontekście tego trzeba się do tych spółek odnosić. Natomiast stanowisko polskiego rządu, stanowisko ministerstwa skarbu, jest jednoznaczne, jak w oficjalnym komunikacie" - podkreślił Karpiński.
Na początku kwietnia Miller i prezes kontrolowanej przez Gazprom oraz PGNiG spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut podpisali w Petersburgu memorandum dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości budowy nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację. Strona rosyjska zaprezentowała ten projekt jako magistralę Jamał-Europa II.
Następnego dnia po podpisaniu memorandum premier Donald Tusk oświadczył, że nic o tym nie wie. Odwołał też ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, uznając, że nie sprawował on właściwie nadzoru nad ważną spółką skarbu państwa. Decyzje Tuska były konsekwencją wniosków z raportu przygotowanego przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza na temat sposobu komunikacji i przepływu informacji pomiędzy spółkami Skarbu Państwa i poszczególnymi resortami w sprawie memorandum podpisanego przez EuRoPol Gaz i Gazprom.
W końcu kwietnia Rada Nadzorcza PGNiG odwołała prezes spółki Grażynę Piotrowską-Oliwę i wiceprezesa ds. handlowych Radosława Dudzińskiego. Jako powód podała utratę zaufania, która uniemożliwia dalszą współpracę.
(PAP)