"Rewolucja śmieciowa" spustoszy nasze kieszenie
Dziś wchodzi w życie tzw. rewolucja śmieciowa, czyli nowa ustawa nakładająca na samorządy obowiązek organizowania wywozu odpadów. W związku z nią wielu miastach podwyższono opłaty.
Single z Gdańska zapłacą najwięcej. Najniższe stawki
otrzymali mieszkańcy
Olsztyna czy Kielc.
O dziś odpowiedzialność za odbieranie i przetwarzanie odpadów spoczęła na samorządach. Na ich zlecenie mają to robić wyspecjalizowane firmy wybrane w przetargach.Mieszkańcy mają za to tylko płacić.Jak informuje "Rzeczpospolita" w związku ze zmianą zasad - od lipca ceny za odbiór śmieci w większości miast poszybowały w górę.
Samorządy przyjęły bardzo różne kryteria naliczania stawek. W części gmin płaci się od liczby osób w gospodarstwie, w innych od powierzchni mieszkania, a jeszcze w innych od zużycia wody
Jak ustaliła "Rz" najmocniej w swoich kieszeniach rewolucję odczują samotne osoby z Gdańska. Singiel ze 150-metrowego domu zapłaci aż 63,6 zł miesięcznie, ale stawka w sześcioosobowej rodzinie wyniesie na głowę już tylko 10, 6 zł. W blokach opłaty dla samotnych zajmujących 60-mkw. mieszkanie wyniosą 33,6 zł, ale opłata za osobę w rodzinie sześcioosobowej w takim lokalu wyniesie już tylko 5,6 zł .
W wielu miastach stawki za wywóz śmieci będą niższe, ale po wakacjach. Jak tłumaczy wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki miasto zdaje sobie sprawę, że osoby samotne w dużych mieszkaniach będą płacić wyższe stawki.
Ale uznaliśmy, że jeśli kogoś stać na duże mieszkanie, to stać go także na wyższe opłaty – przekonuje, tłumacząc, że urząd nie zdecydował się na opłaty naliczane od liczby mieszkańców, bo one jeszcze bardziej byłyby niesprawiedliwe.
Gdańsk wygrywa cenowy ranking dzięki obniżkom, jakie niemal w ostatniej chwili zafundowała mieszkańcom stolica. Jak przypomina dziennik w połowie czerwca radni obniżyli opłaty niemal o połowę. Dzięki temu singiel w bloku zapłaci teraz 10 zł zamiast 19,5 zł, a ten z domku jednorodzinnego 30 zł zamiast 89.W stolicy opłaty są naliczane od liczby osób zamieszkujących dany dom, czy mieszkanie. Jednak wielu lokatorów, by oszczędzić na śmieciach, zaniża liczbę osób w gospodarstwie domowym.
– W jaskrawych sytuacjach, gdy okaże się, że w wieżowcu z 60 lokalami jest tylko 20 lokatorów, na pewno będziemy sprawdzać złożone deklaracje – zapowiada Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.
Tymczasem osoby samotne z Krakowa z domów jednorodzinnych mają od lipca płacić – 32,5 zł, a w bloku – 19,5 zł. Ale jak zapowiadają władze, te kwoty mogą spaść.
– Planowaliśmy, że na obsługę całego systemu śmieciowego potrzeba będzie rocznie 52 mln zł, ale z przeprowadzonego przetargu wynika, że wystarczy 24 mln zł. Będziemy analizować opłaty, ale dopiero po wakacjach – mówi "Rzeczpospolitej" Monika Chylaszek, rzecznik Krakowa.
Najmniej spośród mieszkańców dużych miast zapłacą lokatorzy lokali w Olsztynie i Kielcach. W tych miastach stawki za wywóz śmieci z gospodarstw jednoosobowych nie przekraczają 10 zł. Również Gorzowianie nie mogą specjalnie narzekać. Ceny za wywóz śmieci wynoszą tu 9 zł dla singla z bloku i 10 zł z domu jednorodzinnego.
ansa/Rzeczpospolita