Albo posłowie słuchają May, albo będą nowe wybory
Brytyjska premier Theresa May zagroziła posłom Partii Konserwatywnej sprzeciwiającym się polityce rządu, że w przypadku porażki w głosowaniach dotyczących Brexitu jest gotowa doprowadzić do przedterminowych wyborów - poinformował w środę dziennik „The Times”.
Groźba, przekazana posłom przez rzeczników dyscypliny partyjnej (whipów), miała paść tuż przed wtorkowym głosowaniem nad poprawką do ustawy o handlu, która - gdyby została przyjęta - wymusiłaby na rządzie w Londynie pozostanie w unii celnej UE w razie braku innego porozumienia handlowego ze Wspólnotą.
Grupa proeuropejskich posłów Partii Konserwatywnej zapowiadała, że pomimo rekomendacji ze strony władz ugrupowania była gotowa głosować za poprawką, aby ograniczyć May pole manewru w dalszych negocjacjach z UE. Ostatecznie 12 torysów poparło zmiany, ale rząd wygrał głosowanie dzięki czterem posłom z opozycyjnej Partii Pracy, którzy zagłosowali wbrew swej partii.
W toku głosowania dodatkowe kontrowersje wzbudziło złamanie przez torysów tzw. parowania, czyli mechanizmu, w którym posłowie niemogący z istotnych powodów oddać głosu, są zestawiani z deputowanymi z drugiej strony politycznego podziału. Ci ostatni w efekcie również nie uczestniczą w głosowaniu, aby uniknąć sytuacji, w której na kluczowe decyzje miałaby wpływ np. czyjaś niedyspozycja zdrowotna.
Posłanka Liberalnych Demokratów Jo Swinson została sparowana z przewodniczącym Partii Konserwatywnej Brandonem Lewisem, który jednak - wbrew ustaleniom - oddał głos w dwóch kluczowych głosowaniach. Wieczorem przeprosił za sytuację, podkreślając, że doszło do niej w wyniku pomyłki.
„Times” zaznaczył, że whipowie mieli w szczególności obawiać się, iż porażka May w kluczowym głosowaniu dotyczącym przyszłych relacji handlowych z UE wywoła wściekłość eurosceptycznego skrzydła ugrupowania, które mogłoby podjąć próbę dokonania zmiany na stanowisku premiera. Do uruchomienia procedury wyboru nowego lidera konserwatystów konieczne jest zebranie podpisów 48 posłów, a następnie przegłosowanie wotum nieufności w ramach klubu parlamentarnego.
Według najnowszego sondażu firmy badawczej YouGov dla „Timesa” faworytem w przedterminowych wyborach byłaby Partia Pracy, która cieszy się poparciem 41 proc. wyborców, tuż przed rządzącą Partią Konserwatywną, na którą chce zagłosować 36 proc. elektoratu. Na trzecim miejscu znajdują się Liberalni Demokraci (9 proc.), a na czwartym - Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP, 7 proc.).
Do objęcia przez laburzystów prowadzenia w sondażach doszło zaledwie w ciągu ostatnich dwóch tygodni po fali rezygnacji w rządzie May w związku ze sprzeciwem wobec jej strategii negocjacyjnej z UE. Z rządu odeszli m.in. minister ds. Brexitu David Davis i szef dyplomacji Boris Johnson.
Według badania YouGov rosnąca liczba wyborców popiera także przeprowadzenie drugiego referendum w sprawie opuszczenia UE przez Zjednoczone Królestwo. Za takim rozwiązaniem jest 40 proc., a przeciwko 42 proc. wyborców.
Pytani o to, jak zagłosowaliby w nowym referendum, wyborcy sugerują, że opowiedzieliby się za pozostaniem w UE (50 proc.), za wyjściem z UE bez porozumienia (33 proc.) i opuszczeniem Wspólnoty z porozumieniem dotyczącym nowych relacji handlowych (17 proc.). Gdyby mieli do wyboru jedynie dwie opcje, to 55 proc. elektoratu zagłosowałoby za dalszym członkostwem Wielkiej Brytanii w UE, a 45 proc. za zerwaniem negocjacji.
Obecnie jednak żadna z obu największych partii politycznych nie popiera organizacji drugiego plebiscytu.
Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna ją opuścić 29 marca 2019 roku. Zgodnie z dotychczasowym porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.
(PAP)