Informacje

Prof. Witold Modzelewski, szef Instytutu Studiów Podatkowych / autor: fot. Fratria / MK
Prof. Witold Modzelewski, szef Instytutu Studiów Podatkowych / autor: fot. Fratria / MK

Podatkowa czarna dziura po rządach PO-PSL wynosi...

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 października 2018, 19:35

  • Powiększ tekst

Strata 400 mld zł na podatkach w latach 2008-15 to bardzo ostrożny szacunek - ocenia prof. Witold Modzelewski, szef Instytutu Studiów Podatkowych, firmującego raport, w którym ta wielkość się pojawiła.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej wiceszef sejmowej komisji finansów Janusz Szewczak (PiS) mówił, że według będącego w dyspozycji komisji raportu Instytutu Studiów Podatkowych, w latach 2008-2015 administracja skarbowa przymykała oko na rabunek dochodów podatkowych, który łącznie można oszacować co najmniej 400 mld zł.

Szewczak dodał, że można mówić o 250-260 mld zł strat z tytułu VAT w latach 2008-2015, 100-150 mld zł strat w ramach niezapłaconych podatków akcyzowych i 20 mld zł z braku poboru podatku hazardowego.

Szef Instytutu Studiów Podatkowych prof. Witold Modzelewski potwierdza te dane. Zwraca zarazem uwagę, że ”straty z tytułu podatków nie wynikają tylko z tego, że ktoś nie płaci, choć ma taki obowiązek, ale także z tego, że władza daje prezent w postaci tworzenia prawa, które sprzyja uchylaniu od opodatkowania„.

Według profesora szacunek strat na VAT w latach 2008-15 na poziomie 250-260 mld zł jest realistyczny. Z kolei w przypadku strat na akcyzie, „bardzo ostrożny szacunek” mówi o ok. 100 mld zł. „To bardzo ostrożny szacunek, związany z przywróceniem efektywności bazowej, ok. 4 proc. PKB, która w pewnym momencie była, a potem spadła, czyli szacunek bez uwzględnienia potencjalnego poziomu dochodów” - zaznacza prof. Modzelewski.

W przypadku podatku hazardowego, dodaje, obecnie to „ok. 1,5 mld zł rocznie za cały hazard”. „A najostrożniejsze szacunki mówią, że powinno być rocznie co najmniej dwa razy tyle - 3-3,5 mld zł” - podkreśla.

Łatwo policzyć, że biorąc pod uwagę szacowane publicznie - w różnych niezależnych od siebie ośrodkach - straty w dochodach budżetowych, bez uwzględnienia CIT, straciliśmy w tym czasie, ostrożnie licząc, właśnie 400 mld zł” - mówi szef Instytutu Studiów Podatkowych.

Zdaniem Prof. Modzelewskiego najtrudniej oszacować tzw. straty implementacyjne, wprost wynikające z wdrożenia prawa europejskiego. Ich, jak dodaje, powyższy szacunek nie uwzględnia.

Nie szacowano do tej pory, ile kosztowała nas w podatkach Unia Europejska. Najprościej to oszacować na 2004 roku, kiedy do 30 kwietnia był stary VAT, a od 1 maja był nowy, i już nominalnie dochody spadły” - mówi.

Prof. Modzelewski zwraca uwaga, że wykazane w raporcie straty podatkowe wynikały z czterech głównych czynników. Po pierwsze ze złego prawa krajowego, czyli wszelkich pomysłów i zaniechań legislacyjnych; po drugie ze świadomego i zorganizowanego międzynarodowego unikania opodatkowania; po trzecie z tego, że ”część podatników naprawdę nie jest w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań„; po czwarte z tzw. szarej strefy, czyli działalności nieopodatkowanej, nigdy nieodkrytej. Ta ostatnia sfera, najmniejsza, wynikać może z tego, że ”część ludzie nawet nie wie, że jest podatnikami, bo nikt nie opodatkowuje np. tych, którzy sprzedają przy szosach grzyby„.

Według prof. Modzelewskiego na lukę podatkową mają przede wszystkim wpływ dwa pierwsze czynniki. „Wadliwość prawa oraz świadome i celowe unikania opodatkowania, to jest minimum 60-65 proc., a przyjmuje się, że nawet ok. 70 proc. Pozostałe dwa odpowiadają zatem za ok. 30 proc. strat, choć ten ostatni czynnik jest najmniej istotny” - mówi rozmówca.

Wśród elementów złego prawa, które najbardziej wpłynęły na powstałą lukę, prof. Modzelewski wskazuje m.in. odwrócony VAT, który „przedstawiano jako element uszczelnienia”, a w rzeczywistości było to „rozdawanie przywilejów”. „Przecież co rok wydłużała się lista towarów, które były tym objęte” - przypomina.

Poza tym istotnym czynnikiem były generalne zaniechania legislacyjne, czyli nie wdrożenie rozwiązań prawnych, które „obudowałyby” sprzyjające wyłudzeniom rozwiązania wspólnotowe. „Przykład najprostszy to proporcjonalność kar. Kary muszą być proporcjonalne do korzyści, a jeśli stanowiły one promile kwot, uzyskiwanych dzięki oszustwom podatkowym i za wyłudzenie 5 milionów VAT dawano grzywnę 15 tys. zł, to o czym my mówimy” - zwraca uwagę prof. Modzelewski.

Piotr Śmiłowicz (PAP), sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych