460 tys. silników może produkować Opel w Tychach
W połowie stycznia 2019 r. fabryka Opel Manufacturing Poland w Tychach rozpocznie produkcję silników benzynowych PureTech, stosowanych w pojazdach grupy PSA, której częścią jest Opel. Docelowo zakład może wytwarzać ok. 460 tys. silników rocznie; w 2019 r. będzie to połowa tej wielkości.
Dyrektor Opel Manufacturing Poland Andrzej Korpak ocenił w czwartek, że ponowne - po czterech latach przerwy - uruchomienie produkcji silników w Tychach daje pewność stabilnej pracy tyskiej fabryki przez wiele kolejnych lat. Obecnie zakład zatrudnia ponad 500 osób. Po zakładanym uruchomieniu trzeciej zmiany zatrudnienie może wzrosnąć do ok. 800 pracowników.
Zakład w Tychach jest jedną z dwóch polskich fabryk Opla - główną jest wytwarzający przede wszystkim model Astra zakład produkcji samochodów w Gliwicach, gdzie pracuje obecnie ok. 2,6 tys. osób. W tym roku gliwicka fabryka zamierza wyprodukować ok. 110 tys. aut, wobec 165,2 tys. w roku 2017 oraz 201,2 tys. rok wcześniej.
Początki zakładu silników w Tychach sięgają końca lat 90. ub. wieku, kiedy produkcję silników wysokoprężnych rozpoczął tam japoński koncern Isuzu. Później zakład był wspólnym przedsięwzięciem Isuzu i General Motors, a w końcu stał się własnością GM. W ciągu 15 lat powstało tam blisko 2,8 mln silników, m.in. do Opla, Hondy, GM Dat oraz do motorówek.
W 2014 r. produkcję silników wstrzymano, a załogę przeniesiono do Gliwic. Trzy lata później rozpoczęły się przygotowania do produkcji w Tychach silników GM; gdy jednak Opel został przejęty przez francuską grupę PSA, zdecydowano, że zakład uruchomi produkcję silników stosowanych w autach tego koncernu. Oprócz Tychów silniki PureTech wytwarzane są także w dwóch fabrykach we Francji.
Jako trzecia fabryka będziemy wytwarzać silnik konstrukcji Peugeota, tzw. EB o pojemności 1,2, trzycylindrowy, będący od czterech lat +Silnikiem Roku+ W Europie. To jednostka na nowe czasy, o małej pojemności i dobrych parametrach emisji CO2, co powoduje, że respektowane będą wszystkie limity emisji, czekające nas w przyszłości - powiedział dyrektor Korpak.
Łącznie w zakładzie produkowanych będzie 16 różnych typów trzycylindrowych silników benzynowych (dostosowanych zarówno do aut z manualną, jak i automatyczną skrzynią biegów). Produkcja wpisuje się w widoczny obecnie na rynku trend skutkujący wzrostem zapotrzebowania na silniki benzynowe, kosztem diesli.
Obecnie w zakładzie trwa produkcja testowa - do końca roku wyprodukowanych będzie ok. 1,4 tys. silników, przeznaczonych najczęściej do testów i użytku w ramach koncernu. Oficjalne rozpoczęcie seryjnej produkcji zaplanowano na 17 stycznia przyszłego roku. Roczna produkcja w 2019 r. ma wynieść ok. 230 tys. egzemplarzy. Czas osiągnięcia docelowej zdolności 460 tys. silników zależy od potrzeb rynku - tyski zakład będzie do tego gotowy już w 2020 r. Zwiększać się będzie udział w produkcji polskich dostawców.
Przedstawiciele Opla podkreślają, że modernizacja zakładu jednostek napędowych w Tychach oznacza instalację nowoczesnego parku maszynowego i pełną automatyzację procesu, którą można nazwać „technologicznym greenfieldem”. Nowe maszyny i urządzenia wspierają produkcję na wszystkich liniach: głowicy, bloku silnika i wału korbowego, a także na finalnym odcinku procesu, czyli linii głównej.
Na każdym etapie działają systemy kontroli pomiarów i jakości, przeprowadzane m.in. w Centralnej Izbie Pomiarowej. Dodatkowo maszyny pomiarowe współpracują między sobą, przekazując sobie wymiary, sczytywane na bieżąco z obrabianego elementu, co umożliwia precyzyjne ustawienie do wykonania kolejnej operacji. Część z nich wykorzystuje mikrokamery, które pozwalają precyzyjnie ocenić jakość wykonania danego elementu.
Wśród urządzeń ważnych w procesie zapewniania jakości są maszyna do operacji honowania oraz gradownica. Pierwsza umożliwia uzyskanie perfekcyjnej gładzi cylindra oraz jej odpowiedniego wykończenia w formie mikro spirali. Gradziarka za pomocą specjalnych głowic usuwa wszelkie nierówności na powierzchni każdego z obrabianych elementów.
Technologia obróbki poszczególnych elementów silnika bazuje na precyzyjnych operacjach, prowadzonych z dokładnością do kilku mikronów (podczas gdy np. średnica ludzkiego włosa ma 150 mikronów), wykonywanych m.in. przez jedno i dwuwrzecionowe obrabiarki sterowane numerycznie.
Wewnątrz fabryki zakładu wdrożono automatyczny system transportowy, a także tzw. inteligentne wózki naziemne. Są one wyposażone w radar, który umożliwia bezbłędny wybór optymalnej i bezpiecznej trasy. Linia główna, czyli końcowy etap montażu silnika, jest nadzorowana przez operatorów wyposażonych w monitory i aplikacje intuicyjnego sterowania, eliminujące potencjalne błędy.
Opel nie podał w czwartek wartości nakładów związanych z uruchomieniem produkcji silników w Tychach - będzie to ogłoszone podczas oficjalnego rozpoczęcia produkcji w styczniu przyszłego roku.
Korpak przypomniał, że w listopadzie minął rok od ogłoszenia przez grupę PSA programu „PACE!”, będącego planem dla przejętego kilka miesięcy wcześniej Opla. Plan zakłada m.in. osiągnięcie dodatnich przepływów gotówki operacyjnej do 2020 r. oraz dojście do cyklicznej marży operacyjnej w pionie motoryzacyjnym rzędu co najmniej 2 proc. do 2020 r. oraz minimum 6 proc. do roku 2026.
W 2020 r. Opel będzie miał cztery w pełni zelektryfikowane linie modelowe, a w 2024 r. 100 proc. samochodów Opla w Europie będzie dostępne także z opcją napędu elektrycznego - samodzielnie lub hybrydowo. Dyrektor Korpak ocenił, że realizacja programu przebiega pozytywnie - w pierwszym półroczu br. Opel (jako całość) wypracował 502 mln euro zysku operacyjnego, osiągnął 1,2 mld euro przepływu pieniężnego, o 28 proc. obniżył koszty stałe, przy udziale w rynku rzędu 5 proc.
Na podst. PAP