Hiszpanie nie wierzą premierowi
Aż 72 proc. Hiszpanów uważa, że premier Mariano Rajoy "nie mówił prawdy", tłumacząc się w sprawie nielegalnego funduszu, który miał istnieć w jego Partii Ludowej i z którego sam miał otrzymywać pieniądze - wynika z sondażu dla "El Mundo".
Według ankiety instytutu Sigma Dos prawie 60 proc. respondentów uważa, że szef rządu powinien podać się do dymisji. W ub. miesiącu tego zdania było ok. 55 proc. respondentów.
Wśród zwolenników konserwatywnej Partii Ludowej (PP), kierowanej od 2004 r. przez Rajoya, ponad 51 proc. uważa, że premier mówił prawdę w sprawie afery, a 43 proc. mu nie wierzy.
Z sondażu wynika, że aż 91,5 proc. sympatyków opozycyjnej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) twierdzi, iż premier kłamie, a wierzy mu zaledwie 6 proc. w tej grupie ankietowanych.
Mariano Rajoy, odpowiadając w czwartek w parlamencie na zarzuty w sprawie nielegalnego funduszu, oświadczył, że nie zamierza podawać się do dymisji, ani rozpisywać przyspieszonych wyborów, wbrew apelom opozycji.
Podczas parlamentarnej debaty szef hiszpańskiego rządu podkreślił, że przede wszystkim chce zdementować "kłamstwa i manipulacje" dotyczące swej osoby. Oskarża się go m.in. o to, że sam otrzymywał pieniądze z nielegalnego funduszu w PP. Jednocześnie przyznał, że "pomylił się, obdarzając zaufaniem kogoś, kto na to nie zasługuje" w odniesieniu do byłego skarbnika PP Luisa Barcenasa.
W połowie lipca madryckie media opublikowały SMS-y, jakie wymieniali od maja 2011 do marca 2013 roku Rajoy i Barcenas - bohater największej hiszpańskiej afery finansowej ostatnich lat.
Śledztwo prowadzone od wielu miesięcy przez hiszpańską prokuraturę ujawniło, że były skarbnik kierownictwa PP zgromadził w czasie 9 lat sprawowania funkcji partyjnych 47 mln euro na tajnym koncie w szwajcarskim banku. Po wybuchu afery Rajoy zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom byłego skarbnika, który twierdził, że wypłacał jemu i innym członkom kierownictwa PP sumy z nielegalnego funduszu.
(PAP)
cyk/ malk/