Co raz gorsze relacje między USA, a UE
Europosłowie kierujący delegacją ds. stosunków UE ze Stanami Zjednoczonymi wyrazili w liście do Kongresu zaniepokojenie „coraz bardziej szkodliwym podejściem” Białego Domu do relacji transatlantyckich.
W datowanym na 8 stycznia liście, który zaczyna się od gratulacji w związku z zeszłotygodniową inauguracją odnowionego Kongresu, padają gorzkie słowa pod adresem władz w Waszyngtonie.
Niepokoi nas coraz bardziej szkodliwe podejście Białego Domu do stosunków transatlantyckich. Kiedy prezydent (Donald) Trump, sekretarz (stanu Mike) Pompeo i ambasador USA przy UE (Gordon) Sondland mówią o Europie, ostro krytykują Unię określając ją jako biurokratyczną, nie kryjąc przy tym, że wolą dwustronne kontakty z rządami poszczególnych państw członkowskich i wychwalają ruchy populistyczne i nacjonalistyczne - czytamy w piśmie.
Dokument podpisany przez szefa delegacji ds. relacji ze Stanami Zjednoczonymi niemieckiego europosła Europejskiej Partii Ludowej Christiana Ehlera oraz jego zastępców, duńskiego socjalistę Jeppe Kofoda i holenderską deputowaną liberałów Marietje Schaake został wystosowany w reakcji na wtorkowe informacje, że USA obniżyły rangę dyplomatyczną unijnego przedstawicielstwa w Waszyngtonie.
Czytaj także:[Waszyngton obniżył rangę dyplomatyczną UE](http://wgospodarce.pl/informacje/58630-waszyngton-obnizyl-range-dyplomatyczna-ue)
Europosłowie określili te posunięcie, w wyniku którego unijny przedstawiciel został przesunięty na sam dół protokolarnego porządku pierwszeństwa, jako zaskakujące.
W taki sposób nie traktuje się partnerów, zwłaszcza, że ani wysoka przedstawiciel ds. polityki zagranicznej, ani unijny ambasador nie został oficjalnie powiadamiany o tej zmianie, jak można by oczekiwać w ramach zwyczajowej praktyki dyplomatycznej - napisano.
Szefostwo delegacji europarlamentu ds. relacji ze Stanami Zjednoczonymi uznało, że takie działanie jest na rękę rywali globalnych potęg i może raczej prowadzić „do większej fragmentacji niż potrzebnej zwiększonej współpracy”.
Wspólnie możemy zająć się transgranicznymi wyzwaniami związanymi ze zmianami klimatu, nierównościami gospodarczymi, digitalizacją i globalnym terroryzmem. Jednak aby tak się stało, musimy się wzmacniać, a nie podważać nawzajem - podkreślili Ehler, Kofod i Schaake.
Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że rozmawia na temat skutków zmiany w protokolarnym porządku pierwszeństwa z Waszyngtonem. Konsekwencje ruchu, o którym poinformowało jako pierwsze Deutsche Welle mogły być zauważone przy okazji ubiegłorocznego pogrzebu byłego prezydenta USA George’a H.W. Busha, gdy unijny przedstawiciel został zaproszony jako jeden z ostatnich do złożenia honorów zmarłemu.
Dyplomatyczny zwyczaj przewiduje, że ambasadorowie zapraszani są w kolejności od najdłużej do najkrócej pełniących swój urząd, co powinno oznaczać, że unijny przedstawiciel powinien być w grupie pierwszych 20-30 dyplomatów, a nie na końcu.
Po odkryciu zmiany unijni dyplomaci poprosili Departament Stanu o wyjaśnienie.
Usłyszeliśmy, że zapomnieli nas poinformować, a taką decyzję podjęto, bo najwyraźniej ich szef protokołu uważa, że jest słuszna - powiedział cytowany przez DW dyplomata jednego z krajów UE.
SzSz PAP