Szokujące ustalenia NIK w NBP
Money.pl dotarł do wyników audytu Najwyższej Izby Kontroli w Narodowym Banku Polskim z ostatnich trzech lat. Zastrzeżenia? Są. NIK pyta m.in. o 3 mln zł, które NBP planuje wydać na kawiarnię dla pracowników. „Bezcelowa”, „niegospodarna”, „bez argumentów” - tak kontrolerzy piszą o inwestycji.
Najwyższa Izba Kontroli jest u nas co roku. W zasadzie urzędnicy nie wychodzą z Banku, bo zawsze trwa jakaś kontrola - tłumaczył prof. Adam Glapiński podczas środowej konferencji. W ten sposób odpowiadał na informację, że NIK na wniosek Krzysztofa Kwiatkowskiego przyjrzy się wynagrodzeniom w Banku.
Jak wynika z informacji money.pl - prof. Glapiński nie minął się z prawdą. Kontrolerów NIK miał już kilka razy na głowie, NIK kontrolował Bank wielokrotnie. Sprawdzał również finanse.
Prof. Adam Glapiński nie wspomniał jednak, że Najwyższa Izba Kontroli o jednym z jego wydatków napisała wprost: niecelowy i niegospodarny. A mowa o kawiarni tylko i wyłącznie dla pracowników (i osób zaproszonych do centrali) Banku.
Kawa? 0 zł. Herbata? Również 0 zł. Pijesz, ile chcesz. I nie ma znaczenia, czy to cappuccino, latte, zwykła czarna czy inny owocowy napój. W ciągu czterech lat Narodowy Bank Polski wyda na napoje 3 mln zł. 250-metrowa kawiarnia dla pracowników to zdaniem NBP troska o pracowników, pomysł na rekrutację i ochrona sprzętu przed zalaniem napojami. NIK pyta wprost: po co to wszystko? „NBP nie przedstawił dostatecznych argumentów uzasadniających konieczność poniesienia tego wydatku” - piszą kontrolerzy w raporcie pokontrolnym.
Powiedzmy sobie wprost: większość urzędników i pracowników w Polsce o darmowej kawiarni może tylko i wyłącznie pomarzyć. Nie jest przecież niczym wyjątkowym, że pracodawca funduje pracownikom codzienną kawę i herbatę. Ale NBP zakłada, że wyda nawet do 750 tys. zł rocznie na ten cel, czyli 2 tys. zł każdego dnia.
Czytaj więcej:Dotarliśmy do wyników kontroli NIK w Narodowym Banku Polskim. Spór o darmową kawiarnię dla pracowników