Niemcy chcą nacjonalizować swoje firmy
Niemiecki minister gospodarki Peter Altmaier chce, żeby rząd mógł czasowo przejmować akcje kluczowych firm technologicznych, aby w ten sposób chronić je przed wrogimi przejęciami, a także by ułatwił tworzenie „narodowych czempionów” w sektorze nowych technologii.
Obie propozycje są częścią przedstawionej we wtorek przez Altmaiera „Narodowej Strategii Przemysłowej 2030”, której celem jest utrzymanie konkurencyjności niemieckiej gospodarki. Szef ministerstwa gospodarki wyjaśnił, że chce w ten sposób rozpocząć dyskusję - najpierw w Niemczech, ale później także w Europie - o tym, w jaki sposób przemysł ma stawiać czoło konkurencji, zwłaszcza ze strony Chin, innych krajów azjatyckich, a także USA.
Niemieccy politycy i eksperci niepokoją się, że największa gospodarka Europy - opierająca się przede wszystkim na tradycyjnych gałęziach przemysłu - może pozostać w tyle w związku z szybkim rozwojem nowych technologii, takich jak sztuczna inteligencja czy elektromobilność.
Altmaier zaproponował stworzenie funduszu inwestycyjnego, który - gdyby wszystkie inne metody okazały się nieskuteczne - miałby zapobiegać przejmowaniu firm z kluczowych sektorów technologicznych przez zagraniczne podmioty. Źródłem tego pomysłu było wykupienie w 2016 r. niemieckiego producenta robotów przemysłowych i systemów automatyki przemysłowej, firmy KUKA, przez przedsiębiorstwo z Chin. Transakcja ta odbiła się dużym echem w Niemczech i wzbudziła obawy, że celem tego typu przejęć jest chęć zdobycia dostępu do technologii. Szczegóły tego, w jaki sposób miałby działać wspomniany fundusz inwestycyjny, będą dopiero opracowane.
Jak wyjaśniał minister gospodarki, biorąc pod uwagę, że rząd jest udziałowcem giganta telekomunikacyjnego Deutsche Telekom czy operatora pocztowego Deutsche Post, a także jest właścicielem przewoźnika kolejowego Deutsche Bahn, „musi być też możliwe, aby państwo współposiadało przez ograniczony czas firmy z sektora nowoczesnych technologii, które są co najmniej tak samo ważne dla naszej przyszłości”.
Zastrzegł jednak, że te udziały „nie mogą prowadzić do trwałej nacjonalizacji, bo państwo marnie prowadzi biznes”. Według propozycji, takie czasowe przejęcie udziałów powinno być zrównoważone prywatyzacją w innych sektorach.
Altmaier opowiedział się także za pomocą państwa w tworzeniu nowych „narodowych czempionów” - przedsiębiorstw o kluczowym znaczeniu dla gospodarki, będących zarazem głównymi graczami w danym sektorze. Pomoc ta miałaby polegać na stworzeniu im stabilnych warunków biznesowych, czyli m.in. zapewnieniu przewidywalnych cen energii czy niskich podatków.
Jako przykłady takich „narodowych czempionów” w tradycyjnych gałęziach gospodarki wskazał on firmy Siemens, Thyssenkrupp, Deutsche Bank czy niemieckich producentów samochodów, a jeśli chodzi o Europę - Airbusa, ale zarazem zwrócił uwagę, w ostatnich latach w Niemczech żaden taki nowy czempion się nie wykształcił. Tymczasem w Chinach czy Stanach Zjednoczonych w minionych 20 latach takich firm, które stały się globalnymi, powstało wiele.
Jak zauważył, jeśli w kraju brakuje firm z „niezbędną masą krytyczną”, dzięki której mogą konkurować z wielkimi międzynarodowymi rywalami, „prowadzi to do faktycznego wypchnięcia ze znaczącej i rosnącej części światowego rynku”.
PAP, MS