Informacje

Tekst sponsorowany
Tekst sponsorowany

Złodzieje coraz bardziej bezczelni

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 lutego 2019, 15:26

  • 1
  • Powiększ tekst

Polacy budują coraz piękniejsze domy, z wielkimi oknami, często kilkoma tarasami, sadzą drzewa, by ochronić swą prywatność. Złodziejowi drzewa nie przeszkadzają, a liczne drzwi stają się pomocne w kradzieży, której są w stanie dokonać w 3 czy 4 minuty. Zanim przyjedzie ochrona, po rabusiach zostają już tylko ślady opon – i to też nie zawsze.

Właściciele domów jednorodzinnych położonych na uboczu czy też oddzielonych od innych budynków płotami lub zielenią z reguły – i słusznie – montują systemy alarmowe z monitoringiem, powiadamiającym ochronę w przypadku stwierdzenia włamania pod nieobecność domowników (np. zbicia szyby, otwarcia drzwi, okna, sforsowania rolet). Normą jest jednak, że najpierw włącza się tzw. cichy alarm – sygnał wędruje do firmy ochroniarskiej, ale w domu nie uruchamia się alert głosowy ani świetlny, by złodzieje myśleli, że lokal nie jest monitorowany.

Rzeczywistość jest jednak taka, że przestępcy doskonale wiedzą o tych procedurach i opracowali sposoby, by – działając błyskawicznie, w grupie, zamaskowani – dostać się do domu, zabrać to, co „na wierzchu” lub o czym wiedzą z obserwacji, gdzie jest chowane – i uciekają, przekazując łupy czekającym w okolicy wspólnikom.

Jak przyznają policjanci, cała taka „operacja” trwa dosłownie kilka minut i nie każda załoga interwencyjna ochrony zdąży w tym czasie dotrzeć na miejsce i zatrzymać rabusiów - zwłaszcza gdy dana agencja ochrania wiele obiektów. Co ciekawe, złodzieje są tak bezczelni, że próbują nawet sprawdzać, ile załóg firmy ochroniarskiej działa na danym terenie. Dlatego przy wyborze firmy ochroniarskiej warto kierować się jej renomą i dopytać się, jaki czas dojazdu na miejsce uruchomienia alarmu gwarantują i czy mają odpowiednią liczbę załóg na naszym obszarze.

Bolesna prawda jest taka, że tego rodzaju szybkich kradzieży wyeliminować nikt nie jest w stanie. Właścicielom domów i mieszkań pozostaje więc rozwiązanie najprostsze i oczywiste: wykupienie polisy ubezpieczeniowej. Warto zainwestować stosunkowo niewielką w skali roku opłatę za ubezpieczenie nie tylko samych „murów”, ale i wyposażenia domu – mebli, sprzętu RTV, pamiątek.

LINK4 - w ramach ubezpieczenia od kradzieży z włamaniem – oferuje także rekompensatę za  szkody, towarzyszące włamaniu czy też będące skutkiem splądrowania domu. Naprawa tych szkód bywa bardzo droga, często pewnych rozwiązań architektonicznych, stylistycznych nie da się odtworzyć w ogóle.

LINK4 ubezpiecza domy i mieszkania nie tylko przed złodziejami – oczywiście także przed innymi szkodami. Zapewniamy asekurację ponad 20 losowych zdarzeń, takich jak np. jak pożar, zalanie, uderzenie pioruna, szkoda spowodowana wichurą. Polisę można kupić już za około 129 złotych.

Ubezpieczenie dostępne jest przez stronę www.link4.pl, pod numerem telefonu 22 444 44 44 lub u agentów. Ubezpieczona nieruchomość może być chroniona już od następnego dnia po wykupieniu polisy.

Składka 129 zł – mieszkanie własnościowe, pow. 44 m2, rok budowy 2001, I piętro, Kielce, brak szkód przez ostatnie trzy lata. Suma ubezpieczenia murów i stałych elementów od zdarzeń losowych – 150 tys. zł. Suma ubezpieczenia dla mienia ruchomego od pożaru i innych zdarzeń losowych oraz od kradzieży z w łamaniem lub rabunku – 15 tys. zł.

Oferta dla nowych Klientów LINK4. Szczegóły w OWU na stronie www.link4.pl

Powiązane tematy

Komentarze