Informacje

Jerzy Kwieciński / autor: PAP/Piotr Nowak
Jerzy Kwieciński / autor: PAP/Piotr Nowak

Brak zgody w sprawie składek do przyszłego budżetu UE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 lutego 2019, 18:15

  • Powiększ tekst

Kalendarz przyjmowania nowego wieloletniego budżetu UE zakładający porozumienie na jesieni jest dość ambitny - ocenił w piątek w Brukseli minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Jak przyznał, Polska nie może liczyć na takie środki jak obecnie.

Komisja zakłada, żeby rozmowy techniczne, czyli bez tych najważniejszych elementów, szczególnie finansowych, były zakończone do czerwca, w czasie prezydencji rumuńskiej. Natomiast te poważne kwestie, czyli przede wszystkim te finansowe, żeby były rozstrzygane na jesieni w październiku i w grudniu. Ten kalendarz jest dość ambitny - powiedział w piątek dziennikarzom w Brukseli szef resortu rozwoju.

Jak zauważył, podczas wtorkowego spotkania ministrów ds. europejskich, którzy rozmawiali o nowej perspektywie finansowej na lata 2021-2027, nie rysował się żaden kompromis, a większość krajów określiła jedynie swoje pozycje wyjściowe.

Stanowiska poszczególnych stolic, ale także instytucji unijnych są bardzo różne. Część domaga się, by mimo brexitu nie podnosić składki, inne chciałyby, aby zasypać tę dziurę większymi wpłatami z budżetów krajowych. Komisja Europejska, która przedstawiła swoją propozycję w ubiegłym roku, wskazuje na nieznaczne podniesienie wpłat, natomiast Parlament Europejski opowiada się za tym, by były one znacznie większe.

Ta rozbieżność jest bardzo duża. Kluczem będzie przekonanie do tych zmian krajów, które najwięcej wkładają do nowego budżetu. Paradoksalnie największą szansę widzę w tym, że brexit wyzwala nową sytuację w UE, w której mam nadzieję, że instytucje europejskie i państwa europejskie będą chciały pokazać, że potrafią sprawnie zarządzać UE - powiedział Kwieciński.

Wyjście z UE Wielkiej Brytanii, która jest płatnikiem netto do budżetu, spowoduje jednak niedobór od 12 do 14 mld euro rocznie we wspólnej kasie. Na tym mają ucierpieć takie kraje jak Polska, której - zgodnie z propozycją KE - ma przypaść około 20 mld euro mniej na politykę spójności (drogi, szpitale, kolej, lotniska).

Kwieciński ocenił, że propozycja KE jest niesprawiedliwa, bo cięcia dotyczą przede wszystkim krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a z przesunięcia środków mają skorzystać państwa południa Europy, takie jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia.

Minister zaznaczył przy tym, że UE będzie z nowego budżetu w większym stopniu niż obecnie finansować nowe polityki, które Polska popiera.

Czy to jest polityka bezpieczeństwa, czyli większe wydatki na obronność, i my chcemy w tym uczestniczyć, czy większe wydatki na politykę migracyjną (…), czy polityka klimatyczna, to na pewno będzie powodowało uszczerbek w stosunku do tej alokacji, którą mieliśmy w stosunku do poprzedniej perspektywy finansowej. Ale już wtedy, gdy była podejmowana decyzja, wiedzieliśmy, że ta alokacja będzie największa w historii – zaznaczył Kwieciński.

Pozytywną informacją jest to, że Polsce udało się już zapewnić finansowanie dla infrastruktury dostępowej planowanego Centralnego Portu Lotniczego oraz drogi via Carpatia. Choć nie są one częścią transeuropejskiej sieci transportowej (TNT), ekspertom rządowym udało się je włączyć do aneksu rozporządzenia w tej sprawie.

Mamy zapewnione finansowanie - podkreślił szef resortu rozwoju.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych