GAZETA BANKOWA: F-35, czyli Wszystkomogący
Amerykański myśliwiec F-35 jest obecnie najnowocześniejszą latającą maszyną bojową. Ten projekt mający połączyć w sobie kilka zastosowań na polu walki, do tej pory realizowanych przez różne maszyny. Jednak nie tylko piloci z USA oblatują „trzydziestki-piątki” - maszyny te mogą za kilka lat trafić także do naszych sił zbrojnych. Trafią, o ile polityczne porozumienie podpisane w Waszyngtonie przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa skonkretyzuje się w zakup 32 maszyn za 17 mld złotych – pisze w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” Arkady Saulski. Poniżej, specjalnie dla czytelników portalu wGospodarce.pl rozszerzona wersja tego tekstu.
Lockheed Martin F-35 Lightning II to nowoczesny, amerykański, jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji, który stworzony został w ramach projektu Joint Strike Fighter. Pod tym anglojęzycznym określeniem rozumie się inicjatywę na rzecz stworzenia myśliwca spełniającego wymagania wszystkich rodzajów amerykańskich sił zbrojnych. Rząd USA przy planowaniu założeń dla konstrukcji wyszedł ze słusznego założenia, iż utrzymywanie w służbie wielu rozmaitych maszyn dla różnych zadań sił zbrojnych jest ekonomicznie nieopłacalne. Eksploatacja samolotów takich jak niewidzialny dla radarów F-117, strategiczny bombowiec dalekiego zasięgu B-2A, czy myśliwiec F-22 Raptor była zbyt kosztowna. Niezbędne było stworzenie samolotu, który wykorzystywałyby różne rodzaje sił do swoich celów.
Tak właśnie powstał F-35. Maszyna piątej generacji, której głównym zadaniem jest jak najsprawniejsze wykonywanie rozmaitych misji na współczesnym polu walki. Testy F-35 wykazały, iż jest to maszyna nie tylko nowoczesna, ale i uniwersalna. Co więcej, jej możliwości przekroczyły nawet oczekiwania stawiane przed nią przez wojskowych.
Trzy warianty, jeden dla Polski
Jeden samolot do wszystkich zadań nie oznacza jednak tylko pojedynczego wariantu. F-35 produkowany jest w trzech opcjach. Każda z nich dostosowana jest do różnych zadań, ale też różnych odbiorców, bowiem Stany Zjednoczone z miejsca zakładały możliwość eksportu maszyn. F-35 jest więc konstruowany w następujących wariantach: F-35A o konwencjonalnym starcie i lądowaniu (CTOL – Conventional Take Off and Landing) z przeznaczeniem dla sił powietrznych (USAF) i szeregu odbiorców zagranicznych; F-35B o możliwości krótkiego startu i pionowego lądowania (STOVL – Short Take Off Vertical Landing) przeznaczony dla Marines, czyli korpusu piechoty morskiej (USMC), lotnictwa i marynarki Wielkiej Brytanii oraz marynarki Włoch; F-35C zdolny do operowania z pokładu lotniskowca z wykorzystaniem katapult (CATOBAR - Catapult Assisted Take-Off But Arrested Recovery) dla floty USA (US Navy - USN) oraz korpusu piechoty morskiej (USMC).
Kolejka potencjalnych nabywców jest długa. Po F-35 zgłosiły się już Australia, Dania, Izrael, Włochy, Japonia, Holandia, Turcja, Wielka Brytania czy Norwegia. Także Polska zainteresowana jest tego typu maszynami i prowadzone są już wokół tej kwestii rozmowy. Już w kwietniu 2019 r. szef MON Mariusz Błaszczak spotkał się w Warszawie z sekretarz Sił Powietrznych USA Heather Wilson i to właśnie ewentualny zakup F-35 były jednym z tematów rozmów. Zbiega się to z zabiegami polskiego MON, który od kilku lat prowadzi wzmożony program modernizacji sił zbrojnych. Jednym z istotnych punktów programu jest możliwość uzyskania przez Polskę myśliwca najnowszej generacji, stąd zainteresowanie F-35.
Podobnego zdania wydaje się być amerykański departament obrony, który wcześniej w kwietniu ujawnił dokument w którym wiceadmirał Mathias Winter postuluje możliwość sprzedaży F-35 pięciu krajom sojuszniczym: Polsce, Rumunii, Grecji, Hiszpanii i Singapurowi. Polska, gdyby umowa doszła do skutku, byłaby jednym z kilku europejskich krajów, który otrzymałby maszynę z najwyższej półki technologicznej. Co ważne, F-35 zastąpią w służbie F-16 – samoloty produkcji USA, w które obecnie uzbrojone są polskie siły lotnicze.
Wcześniej chęć zakupu F-35 wyraziła Turcja. Jednak rząd w Ankarze oprócz amerykańskiej technologii sięgnęli też po rozwiązania rosyjskie, nabywając od Federacji Rosyjskiej nowoczesne systemy rakietowe S-400, co wyraźnie nie spodobało się Waszyngtonowi. Polska wolna jest od tego typu obciążeń, będąc od wielu lat lojalnym sojusznikiem USA, który uczestniczył także w misjach zagranicznych a obecnie uczestniczy w europejskim programie obrony nieba nad państwami bałtyckimi (polscy piloci na samolotach F-16 pełnią rotacyjną służbę patrolową nad Bałtykiem).
»» Jak zostanie sfinansowany zakup F-35 dla polskiego lotnictwa czytaj tutaj:
Polski zakup F-35 z osobnej puli
Konkurencja nie śpi
USA nie jest jedynym państwem, który pracuje nad samolotami tzw. piątej generacji. Także kraje Unii Europejskiej, Chiny, Rosja oraz Indie opracowują własne technologie i osiągają różne wyniki.
Rywal F-35 rosyjski PAK FA Suchoj T-50 będzie maszyną sprawniejszą od tych tworzonych w USA i zdolną nawet operować w wyższych partiach stratosfery – oznajmili już Rosjanie. Suchoj T-50 skrywa w tej mierze wiele technologicznych tajemnic, bo Rosjanie z oczywistych przyczyn nie są skorzy do dzielenia się szczegółami użytych przez siebie rozwiązań.. Wiemy, iż maszyna zaliczyła wstępne loty już w 2010 roku, obecnie projekt przechodzi wzmożoną fazę projektową. W 2016 r. Suchoj pobił rekord prędkości wznoszenia, osiągając wysokość szczytu Mount Everest w 23 sekundy, jednak nadal konstruktorzy z Rosji traktują tę maszynę jedynie jako prototyp. T-50 ma też wciąż pewne problemy, choćby systemy wspomagające działanie radarów nie pracują jeszcze tak jak założyli to sobie ich twórcy. PAK FA zaliczany jest też nadal do tej samej grupy maszyn co F-22 (amerykański myśliwiec projektowany przed F-35), to znaczy ciężkich myśliwców przewagi powietrznej. To znaczy, że F-35 nadal pozostaje uniwersalną maszyną bojową o większych możliwościach niż rosyjski gieroj.
Nad własnym myśliwcem piątej generacji pracują także Indie. Technologia wybrana przez Hindusów oparta jest na rosyjskich rozwiązaniach stosowanych w T-50 wskutek czego ich FGFA ma wywodzi się bezpośrednio z rozwiązań Rosjan. Co innego projekt Chin: J-20 to pierwszy myśliwiec piątej generacji, który osiągnął gotowość bojową (marze 2017 r.). Większy niż amerykański F-22 dysponował też lepszymi możliwościami. Chińczycy zresztą nawet nie kryją, iż głównym zadaniem J-20 miałaby być walka z amerykańskim lotnictwem, jednak starcia nie mają toczyć się z samolotami takimi jak F-35, lecz maszynami wspomagającymi, choćby tankowcami. Maszyna z Chin ma spory zasięg umożliwiający skuteczną walkę nad bezmiarami Oceanu Pacyficznego. Z kolei J-31 to kolejny samolot chińskich konstruktorów, rozmiarami zbliżony do F-22. Maszyna ta miałaby być sprzedawana tym krajom, które nie chcą lub których nie stać na nabycie F-35. Jak podkreślają Chińczycy fakt, iż ich maszyna jest tańsza nie oznacza, iż osiągami ustępować będzie konstrukcji amerykańskiej.
Także Japonia podejmuje wysiłki na rzecz budowy myśliwca piątej generacji. X-2 „Shinshin” to technologia opracowana przez Mitsubishi Heavy Industries. Samolot odbył już pierwsze loty (w kwietniu 2016 r.). Według ujawnionych danych X-2 stosuje nowoczesną technologię fly-by-optics umożliwiającą szybsze i sprawniejsze sterowanie maszyną - przesył danych przebiega znacznie sprawniej a odporność na zakłócenia jest większa. Możliwe więc, że X-2 mógłby śmiało konkurować z amerykańskim samolotem.
Samoloty bojowe wchodzą więc w nową erę, której symbolem stał się właśnie amerykański F-35. Polska jako sojusznik USA i państwo położone w gorącym geopolitycznie regionie świata mogłaby skorzystać na uzyskaniu takiej technologii.
Arkady Saulski
Więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html