Rurociągiem "Przyjaźń" znów płynęła skażona ropa
PERN wykrył skażenie ropy i na kilkanaście godzin wstrzymał tłoczenie surowca rurociągiem „Przyjaźń”. Dostawy już wznowiono - poinformowała w czwartek spółka.
Jak podał PERN, w środę po południu spółka zatrzymała tłoczenie ropy „od strony wschodniej” - powodem był „fakt wykrycia przez spółkę przekroczonych norm chlorków organicznych w dostarczonym surowcu”.
PERN zastosował procedurę reagowania w tego typu sytuacjach i postąpił zgodnie z ustaleniami z rafineriami w tym zakresie. Dziś rano, po wykonaniu dodatkowych analiz kolejnych partii ropy naftowej i potwierdzeniu jej właściwej jakości, tłoczenie zostało przywrócone. Nie ma zagrożenia w dostawach surowca dla klientów PERN - podkreśliła spółka w czwartkowym komunikacie.
PERN podał, iż zwrócił się do GomelTransieft „z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji”.
W odpowiedzi białoruski operator rurociągu podkreślił, że incydent jest wynikiem przełączania kolejnych elementów infrastruktury - poinformowała spółka.
PERN zaznaczył, iż „zgodnie z procedurami obowiązującymi w spółce o całym zdarzeniu poinformował odpowiednie instytucje państwowe, w tym Ministra Energii”.
PERN od momentu przywrócenia dostaw ropy do Polski regularnie, częściej niż wynika to z normy GOST, bada dostarczany surowiec. Chodzi o zabezpieczenie sieci PERN i instalacji klientów przed ryzykiem przerobu skażonego surowca” - podkreśliła spółka.
PERN przypomniał, iż „zgodnie z deklaracjami strony rosyjskiej, od 1 lipca rurociąg „Przyjaźń” ma być w pełni przepustowy i posiadać możliwość dostarczania czystego surowca poprzez wszystkie trzy nitki”.
19 kwietnia informowano, że rurociągiem „Przyjaźń” płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. PERN, aby ochronić krajowy system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy. Na wniosek rafinerii odbierających ropę tą drogą, wznowił 9 czerwca odbiory surowca.
Oczyszczenie systemu przesyłowego i magazynowego w Polsce z brudnej rosyjskiej ropy zabierze 5-6 miesięcy - zapowiedział w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Jak przypomniał, pozbywanie się brudnej ropy polega na tym, że rozcieńcza się ją czystym surowcem i doprowadza do takiego poziomu zanieczyszczeń, które są akceptowalne z technologicznego punktu widzenia.
W trakcie kryzysu byliśmy zmuszeni, by w praktyce przetestować funkcjonowanie maksymalnych możliwości przeładunkowych Naftoportu, maksymalne zdolności logistyczne PERN- u. Rafinerie zostały zmobilizowane do technologicznej manipulacji gatunkami ropy, by utrzymać produkcję paliw - która - została utrzymana na normalnym poziomie” - tłumaczył w środę Naimski.
ie było z tego powodu żadnych perturbacji na rynku paliwowym” - podkreślił. Jak ocenił, „ten bardzo poważny kryzys został rozwiązany z sukcesem”.
Będą jednak trwały rozmowy - i one się toczą - o odszkodowaniach. Na poziomie technicznym kryzys został rozwiązany, ale na poziomie handlowym i odszkodowań jeszcze rozwiązany nie został” - dodał Naimski.
Problematyczny jest wolumen brudnej ropy, który znalazł się w naszym kraju. Polska szacuje, że to ok. 1 mln ton. Rosjanie uważają zaś, że zanieczyszczonej ropy jest mniej, a milion ton, na który wskazują Polacy, to surowiec wymieszany już z czystą ropą. PAP/gr