Agresywne działania Niemców w opolskiej energetyce?
„Skutkiem polityki byłego prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego z Platformy był niekorzystny układ sił w radzie nadzorczej. Miasto, choć ma ponad połowę udziałów, miało w dziewięcioosobowej radzie trzy miejsca, podobnie jak mniejszościowy akcjonariusz, czyli niemiecki E.ON, a także przedstawiciele pracowników ECO. Skutek? Mniejszościowy akcjonariusz paraliżował wszystkie działania miasta Opola” - mówi w wywiadzie dla nto.pl Janusz Kowalski były wiceprezydent Opola i były członek rady nadzorczej ECO.
Kowalski w wywiadzie był pytany o roszady we władzach Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Kowalski wskazywał, iż polityka byłego prezydenta Opola doprowadziła do niekorzystnego układu sił w radzie nadzorczej ECO. Okazuje się, że mniejszościowy akcjonariusz, niemiecki E.ON był w stanie paraliżować działania miasta w radzie.
Wszystko po to, by maksymalizować zysk z dywidendy, bez oglądania się na konieczność realizacji zadań na rzecz lokalnych społeczności. Co więcej, sprzedanie E.ON akcji Opola w ECO otworzyłoby niemieckiemu koncernowi drogę do zbudowania na zachodniej ścianie Polski silnej grupy ciepłowniczej. Stałoby się to na bazie ECO oraz spółki Szczecińska Energetyka Cieplna, gdzie E.ON ma już większość akcji. I wtedy nic nie stałoby na przeszkodzie, by Niemcy odsprzedali takie aktywa np. rosyjskiemu Gazpromowi. Podobna sytuacja miała już miejsce na Węgrzech.
To mogłoby doprowadzić do podwyższenia cen energii - sytuacji dotkliwej dla mieszkańców miasta. Co więcej Kowalski dodaje, iż według niego niemiecki, mniejszościowy akcjonariusz nie powinien otrzymać nawet złotówki dywidendy.
Nigdy nie widziałem tak agresywnego i łamiącego wszelkie standardy mniejszościowego akcjonariusza, jak ruchy E.ON w ECO wobec Opola. Gdyby w Niemczech doszło do analogicznej sytuacji, to wybuchłby międzynarodowy skandal. To E.ON stał za organizowaniem protestów i kolportowaniem szkalujących miasto Opole ulotek. Okazuje się jednak, że buta i arogancja w biznesie potrafią odbić się czkawką.
Pytany o to czy jego wizja ECO mogłaby doprowadzić do objęcia przez PGE części udziałów w spółce, Kowalski wskazał, iż rynek energetyki w Polsce istotnie się zmienia:
Na tym etapie nie sposób jednoznacznie odnieść się do tej kwestii. Mogę natomiast powiedzieć, że rynek energetyczny w Polsce się zmienia, a rząd PiS dąży do tego, by naturalne monopole, takie jak jednostki wodociągowe czy ciepłownicze, były w rękach państwa bądź samorządu. PGE już odkupiło elektrociepłownie od francuskiego EDF. Teraz czas na repolonizację aktywów w Opolu i w Szczecinie należących do Niemców.
Więcej w wywiadzie na stronie nto.pl
nto.pl/ as/