Neutralność klimatyczna to nie dekarbonizacja
Dążenie do neutralności klimatycznej powinniśmy rozumieć jako bilansowanie emisji CO2 z jego pochłanianiem, a nie postępującą za wszelką cenę dekarbonizację - podkreślił w środę prezydent Andrzej Duda.
Prezydent otworzył w środę w Warszawie konferencję „People and Climate - Solidarity and Just Transition”. Konferencja to pokłosie ubiegłorocznego szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach i przyjętej podczas tej konferencji śląskiej deklaracji o solidarnej i sprawiedliwej transformacji. W dokumencie tym wskazuje się m.in., że klimat należy chronić przy jednoczesnym dbaniu o rozwój gospodarczy i miejsca pracy.
Andrzej Duda przypomniał, że konkluzją szczytu klimatycznego w Katowicach było przyjęcie tzw. „rule booka”, instrukcji, mapy dojścia do wdrożenia w życie Porozumienia Paryskiego, pierwszej globalnej umowy klimatycznej z 2015 roku. Drugim ważnym elementem było przyjęcie śląskiej deklaracji o solidarnej i sprawiedliwej transformacji.
Prezydent podkreślił, że deklarację poparło na razie 56 państw. „Życzyłbym sobie, aby Deklaracja Śląska (..) powiększyła swoją bazę sygnatariuszy (…) Chciałbym, abyśmy wspólnie wykorzystali tę okazję do propagowania idei solidarnej i sprawiedliwej transformacji, i Deklaracji Śląskiej, na drodze do COP25 w Chile” - powiedział.
Zwrócił uwagę, że ostatnie upalne dni w Polsce i w Europie w „sposób jednoznaczny pokazują nam, że anomalie pogodowe to coraz częstsze zjawisko, a zmiany klimatu to w istocie poważne wyzwanie cywilizacyjne”. Ich negatywne skutki wykraczają bowiem poza środowisko naturalne. Mając transgraniczną naturę, odczuwalne są we wszystkich sektorach gospodarki i w sposób znaczący wpływają na funkcjonowanie państw i całych społeczeństw” - dodał.
Prezydent wskazał, że namacalnym przykładem negatywnych zmian klimatycznych jest susza, która szczególnie mocno doświadczyła Polskę w ub.r. Dotknęła ona ok. 130 tys. gospodarstw rolnych i zniszczyła 3,5 mln hektarów upraw, a straty przez nią wywołane szacowane były na ok. 830 mln euro, czyli 3,6 mld złotych - wymieniał.
Według Andrzeja Dudy w walce z zmianami klimatu nie jesteśmy jednak bezbronni. Jego zdaniem należy m.in. rozwijać takie źródła energii, które będą z jednej strony gwarantowały bezpieczeństwo energetyczne, a drugiej będą minimalizowały negatywne skutki zmian klimatu. Prezydent ocenił, że takim źródłem jest energetyka wodna, która daje szansę na stabilną i ciągłą dostawę energii elektrycznej, przy okazji poprawiając retencjonowanie wody.
„Zahamowanie negatywnych skutków zmian klimatycznych wiąże się jednak również z koniecznością podjęcia kompleksowych działań, które będą oddziaływać na funkcjonowanie państw i społeczeństw. Transformacji ulec będzie musiał nie tylko sposób wytwarzania energii. Zmieni się także struktura przemysłu, a co za tym idzie także i struktura zatrudnienia. Jednak, aby mieć pewność, że zmiany te są skuteczne, konieczne jest uzyskanie dla nich społecznego poparcia. Stąd też właśnie idea solidarnej i sprawiedliwej transformacji” - zaznaczył prezydent.
Zdaniem prezydenta trzeba pamiętać, że przy ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych, należy również zwalczać marginalizację i ubóstwo w społeczeństwie. Walka ze zmianami klimatu musi mieć również poparcie społeczne.
„Walka ze zmianami klimatu i idea solidarnej, sprawiedliwej transformacji nie może odbywać się kosztem marginalizacji i wykluczenia. Dotyczy to zarówno poziomu krajowego, jak i poziomu globalnego. Podejmując działania, powinniśmy się także kierować takimi uwarunkowaniami, jak indywidualna specyfika danego państwa czy regionu, włączając okoliczności surowcowe, które w sposób oczywisty się różnią. Sprawiedliwa i solidarna transformacja nie może jednak sprowadzać się np. do zamykania kopalń za konkretne rekompensaty pieniężne. Sprawiedliwa i solidarna transformacja to złożony i zazwyczaj długotrwały, a przede wszystkim akceptowalny społecznie, proces transformacji obszarów średnio i wysoko emisyjnych, w regiony niskoemisyjne. Neutralność klimatyczną powinniśmy więc rozumieć w kategoriach bilansowania emisji i pochłaniania dwutlenku węgla, a nie postępującej za wszelką cenę dekarbonizacji bez oglądania się na skutki” - mówił prezydent.
Laurent Fabius, były premier Francji i prezydent COP21, podczas którego wynegocjowano Porozumienie Paryskie, podkreślił w swoim wystąpieniu, że nie można zaakceptować sceptycyzmu klimatycznego, fatalizm klimatyczny jest nieodpowiedzialny, a woluntaryzm jest nieodzowny. Przypomniał ubiegłoroczny raport naukowców z IPCC, w którym wskazano, że każde podniesienie średniej temperatury o 0,5 stopnia Celsjusza „przekłada się na dramatyczne konsekwencje”. Raport wskazuje jednak, że mamy nadal szansę zatrzymać negatywne zmiany - choć jak zaznaczył Fabius - trzeba podjąć szybkie i odważne decyzje.
B. premier Francji zwrócił uwagę, że zgodnie z międzynarodowymi raportami emisje CO2 w 2018 wzrosły o 2 proc. i były najwyższe od siedmiu lat. Inny raport, jak wymienił, wskazuje, że jednym z problemów świata jest energetyka węglowa. Z węgla pochodzi ponad 40 proc. energii, żywotność takich elektorowi to 45-50 lat. Dodał, że w Azji elektrownie węglowe mają średnio 11 lat, co powoduje, że horyzont ich zamknięcia jest długi.
„Jest konieczność rozniecenia +ducha Paryża”, ale trzeba to robić lepiej, szybciej. Robić to wspólnie” - zaapelował prezydent COP21
Fabius dodał, że „jest rozczarowany” tym, że w czerwcu państwa UE nie „wyznaczyły dokładnej daty osiągnięcia neutralności klimatycznej”.
W połowie czerwca podczas szczytu UE zapisy wniosków końcowych, które mówiły o dojściu UE do neutralności klimatycznej do 2050 r., zostały zablokowane przez Polskę i kilka innych państw unijnych. Strategia klimatyczna, nad którą od jakiegoś czasu pracuje UE, ma wyznaczać nowe cele dotyczące redukcji gazów cieplarnianych i zdecyduje o tym, jaki będzie kształt unijnej polityki w tym zakresie na najbliższe dekady. Scenariusz, który zakłada, że do 2050 roku unijna gospodarka będzie neutralna pod względem emisji CO2, oznacza, że będzie ona tyle samo pochłaniała, co emitowała gazów cieplarnianych.
Warszawa sprzeciwiła się zapisom ze szczytu m.in. przez brak wyliczeń, jakie będą koszty nowego celu.
PAP/ as/