Putin zarabia nawet na demonstracjach
Policja w Moskwie żąda od liderów opozycji antykremlowskiej blisko 18 mln rubli (ok. 278 tys. USD) w związku z demonstracjami z 27 lipca i 3 sierpnia. Według policji poniosła ona koszty, wysyłając dodatkowe siły na manifestacje odbywające się bez zgody władz.
Jeden z dwóch pozwów policji, złożonych 30 września do sądu w Moskwie, skierowany jest przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu i jego współpracownikom oraz Ilji Jaszynowi. Dotyczy on demonstracji z 27 lipca. Drugi pozew, dotyczący protestów z 3 sierpnia, skierowany został przeciwko dwojgu współpracownikom Nawalnego. W obu pozwach wymieniona jest również współpracująca z Nawalnym Lubow Sobol, której nie dopuszczono do wyborów do Moskiewskiej Dumy Miejskiej.
Przedstawiciele policji „proszą o zrekompensowanie strat poniesionych w związku z zaangażowaniem sił i środków w celu zapewnienia porządku publicznego w rezultacie nieuzgodnionych (z władzami miejskimi) zgromadzeń masowych” - wynika z pozwu.
Współpracownicy Nawalnego zamierzają zaskarżyć roszczenia policji, które uważają za prześladowanie z powodów politycznych.
Są to kolejne pozwy przeciwko opozycji po fali protestów w Moskwie w lipcu i sierpniu. Manifestacje rozpoczęły się, gdy komisje wyborcze w stolicy odrzuciły niezależnych kandydatów, chcących brać udział w wyborach do Moskiewskiej Dumy Miejskiej. Uczestnicy protestów żądali dopuszczenia opozycjonistów do wyborów.
1 października sąd w Moskwie nakazał liderom opozycji zapłacenie 3,4 mln rubli (52 tys. USD) firmie Awtomobilnyje Dorogi, która domagała się rekompensat za podeptane trawniki, połamane krzewy i dodatkowe sprzątanie ulic. Wcześniej sąd uwzględnił pozew zakładów transportu miejskiego Mosgortrans, które obwiniły opozycjonistów o zakłócenia w funkcjonowaniu transportu 27 lipca. Sąd orzekł odszkodowanie w wysokości 1,2 mln rubli (ponad 18,3 tys. USD).
W podobnym pozwie od moskiewskiego metra sąd orzekł dla niego rekompensatę w wysokości 55 tys. rubli (ok. 848 USD). 241 tys. rubli (prawie 3,7 tys. USD) opozycjoniści mają zapłacić restauracji „Armenia”, która zapewnia, że straciła dochód w dniu demonstracji z 27 lipca.
Ponadto z pozwem przeciwko Nawalnemu, na kwotę 1 mln rubli (ok. 15,4 tys. USD), zwróciła się do sądu firma wynajmu samochodów, a niewielka firma taksówkarska zamierza od opozycjonistów uzyskać łącznie 787 tys. rubli (ok. 12 tys. USD). Z roszczeniami wystąpiła także prokuratura Moskwy.
Analogiczne pozwy przeciwko działaczom opozycji kierowały do sądów przedsiębiorstwa komunalne po masowych protestach w Moskwie w 2012 roku.
PAP SzSz