Kijów: Biden dostał 900 tys. dol. za lobbowanie ws. Burismy
Były wiceprezydent USA Joe Biden otrzymał 900 tys. dolarów za lobbowanie na rzecz ukraińskiej prywatnej firmy gazowej Burisma - oświadczył w środę niezależny deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Derkacz.
Polityk opublikował materiały śledztwa, które toczy się w związku z nadużyciami w Burismie i w którym pojawia się także m.in. nazwisko byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego.
Według Derkacza dokumenty, do których dotarł, opisują mechanizm przekazywania pieniędzy za lobbying Bidenowi starszemu; jego syn Hunter zatrudniony był w przeszłości w Burismie.
Jest to przekazywanie pieniędzy od Burisma Group za działalność lobbystyczną - jak uważa śledztwo - osobiście Joe Bidenowi przez firmę lobbystyczną. 900 tys. dolarów zostało przelane na konto amerykańskiej spółki Rosemont Seneca Partners związanej z Bidenem. Pieniądze te przelano za usługi konsultacyjne - powiedział Derkacz.
Deputowany oświadczył, że przedstawiciele Burismy, wśród których znajduje się m.in. Biden młodszy i Aleksander Kwaśniewski, otrzymali ogółem „nie mniej niż 16,5 mln dolarów”.
Na oficjalnej stronie internetowej były prezydent Polski widnieje jako dyrektor, członek rady dyrektorów, który mianowany został na to stanowisko w kwietniu 2014 r.
W ubiegłym tygodniu nazwisko Kwaśniewskiego pojawiło się też w artykule poświęconym Burismie, który opublikowała rosyjska niezależna „Nowaja Gazieta”. Umieściła ona na swoim portalu kopię dokumentu z toczącego się na Ukrainie śledztwa, w której wskazano, że Kwaśniewski dostał od Burismy 1 mln euro honorarium za usługi konsultacyjne.
„Nowaja Gazieta” napisała, że pieniądze, które wypłacał zagranicznym konsultantom właściciel Burismy, b. minister ds. ekologii i zasobów naturalnych Mykoła Złoczewski, pochodziły z przestępstwa. Miał je otrzymać za sprzedaż bazy przeładunku ropy naftowej w Chersoniu na południu Ukrainy, którą kupił Serhij Kurczenko, młody oligarcha, uważany za jednego ze skarbników rodziny obalonego w 2014 r. byłego prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.
W środę na konferencji prasowej w Kijowie Derkacz oświadczył, że Biden wykorzystywał stanowisko wiceprezydenta USA i uzależniał pomoc finansową swego kraju dla Ukrainy od zamknięcia śledztw prowadzonych przeciwko Złoczewskiemu.
Piąta wizyta Bidena na Ukrainie w dniach 7-8 grudnia 2015 roku poświęcona była kwestii dymisji (ówczesnego prokuratora generalnego Ukrainy) Wiktora Szokina w związku ze sprawą Złoczewskiego i Burismy. Przedmiotem nacisku był 1 mld dolarów gwarancji kredytowych, których USA miały udzielić Ukrainie. Fakt nacisków potwierdził sam Biden w swoim wystąpieniu w Radzie Stosunków Międzynarodowych USA w styczniu 2018 roku, nazywając w nim Szokina +sukinsynem, który został zwolniony - powiedział Derkacz.
Polityk, który w przeszłości był członkiem prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy zbiegłego do Rosji Janukowycza, zaapelował do obecnego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o publiczne śledztwo w sprawie korupcji w związku z firmą Burisma.
Pod koniec września Izba Reprezentantów, w której większość mają Demokraci, wszczęła śledztwo, które może doprowadzić do impeachmentu prezydenta USA Donalda Trumpa. Sprawa dotyczy podejrzeń, że prezydent wywierał naciski na władze Ukrainy, by zaszkodzić Joe Bidenowi, potencjalnemu rywalowi w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Trump rzekomo wywierał presję na Zełenskiego, domagając się, by władze jego kraju wznowiły śledztwo w sprawie syna Bidena, Huntera.
PAP, KG