Wieprzowina drożeje ale... nie drożeje
Ceny żywca wieprzowego idą w górę. W połowie listopada za kilogram tucznika płacono przeciętnie 5,65 zł/kg, tj. o ponad 35 proc. więcej niż rok wcześniej. Przetwórcy mają jednak problem ze sprzedażą mięsa do sieci handlowych po wyższych cenach.
Duży popyt na wieprzowinę ze strony Chin przekłada się na wzrost cen m.in. na rynku niemieckim; w ciągu ostatnich dwóch tygodni mięso podrożało o 10 eurocentów na kg, co odbiło się również na polskim rynku. Żywiec wieprzowy podrożał o kilkanaście groszy na kg.
CZYTAJ TEŻ: Ceny kawy gwałtownie zwyżkują
Według danych resortu rolnictwa, średnia ceny skupu półtusz w klasie E osiągnęła w połowie listopada 7,57 zł za kilogram, podczas gdy rok wcześniej cena była na poziomie 5,50 zł/kg.
Jak wyjaśnił PAP prezes Związku „Polskie Mięso” Witold Choiński, tuczniki drożeją nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Powodem jest wystąpienie afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Chinach. W tej chwili w Państwie Środka jest ogromne zapotrzebowanie na mięso, bo straty spowodowane przez ASF są olbrzymie. Oficjalnie mówi się o ponad 20 proc. spadku produkcji wieprzowiny w tym kraju, ale może to być nawet 30 proc., czyli tyle ile produkuje cała Europa - zaznaczył.
Chiny choć są największym na świecie producentem wieprzowiny, są również największym importerem tego mięsa.
Obecnie przedstawiciele Chin organizują import mięsa z różnych krajów, co powoduje, że ceny m.in. wieprzowiny rosną i osiągają bardzo wysoki poziom. Polska nie może eksportować mięsa do Chin, które wprowadziły embargo na import naszej wieprzowiny w 2014 r. z powodu ASF. Towar na tamten rynek dostarczają m.in. Niemcy, Hiszpanie, Holendrzy. Lukę na tamtych rynkach uzupełniają dostawy z Polski, bowiem 80 proc. naszej wieprzowiny trafia na unijny rynek - tłumaczył Choiński.
Dodatkowym elementem wzmacniającym popyt jest przedświąteczne zapotrzebowanie. Zwykle tuż przed świętami i w styczniu cena tuczników spada - zaznaczył.
Zdaniem prezesa „Polskiego Mięsa”, szybko rosnąca cena tuczników nie jest korzystana dla rolników, bo - jak tłumaczył - „kiedyś przychodzi załamanie i problemy”. „Najlepiej gdy cena jest stabilna, opłacalna dla hodowców i dla przetwórców” - argumentował.
Zaznaczył, że prognozy wskazują, iż do połowy 2020 r. może utrzymać się wysoka cena wieprzowiny.
„Obecnie jest jednak tak, że mimo znacznego wzrostu ceny surowca, sieci handlowe nie chcą brać pod uwagę kosztów i egzekwują ceny wynegocjowane wcześniej. W rezultacie tę +śmietankę+ zbierają pośrednicy handlowi i sieci handlowe, które chcą utrzymać jak największe marże dla siebie nie patrząc na ceny surowców” - mówił.
Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, we wrześniu 2019 r. przeciętna cena detaliczna mięsa wieprzowego była o 14,8 proc. wyższa niż w grudniu 2018 r. i o 12,9 proc. wyższa niż we wrześniu 2018 r.
Zdaniem wiceprezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotra Ziemanna, „to co się dzieje na rynku wieprzowiny przypomina prawdziwy Armageddon”.
„Od czasu wykrycia ASF w Chinach ceny wieprzowiny w Europie i Polsce wzrosły o 100 proc. a wiele elementów nawet o 200 proc. Wiedząc na jakich marżach pracują przetwórcy w branży mięsnej widzimy ogromne zagrożenie w najbliższym czasie, w tym tak ważnym dla wszystkich Polaków okresie świątecznym” - zaznaczył Ziemann.
Wiceprezes zwrócił uwagę, że dla branży mięsnej problemem są obecnie „permanentne braki surowca” oraz „najwyższe w historii ceny wieprzowiny”. Wskazał również na „brak zrozumienia w sieciach handlowych, co do konieczności zmian cen w tak trudnym okresie dla firm przetwórczych”.
„Do tego trzeba dodać brak rąk do pracy, kilkudziesięciu procentowy wzrost cen za wszystkie nośniki energii oraz wody - wyliczał Ziemann.
„Na dzisiaj sklepy, hurtownie oraz wszystkie sieci handlowe nie akceptują wzrostu cen, co spowoduje brak towarów na przedświątecznych półkach lub - co przewidujemy - zalanie Polski produktami zagranicznymi” - tłumaczył.
„Apelujemy w imieniu całej branży mięsnej do wszystkich uczestników rynku o szybkie porozumienie handlowców z przetwórcami do czasu znormalizowania się rynku chińskiego. Jeżeli pilnie tego nie uczynimy, dramatyczna sytuacja na rynku wieprzowiny zamieni się w długotrwały kryzys a może nawet w upadek branży mięsnej w Polsce” - stwierdził Ziemann.
PAP/ as/