Anna Streżyńska odchodzi z UKE, a na pożegnanie optymistycznie zapowiada: rynek telekomunikacyjny będzie w Polsce rósł
Od 2005 r. ceny internetu w Polsce spadły o około 70 proc., a rozmów telefonii komórkowej o około 46 proc. - poinformowała na konferencji ustępująca prezes UKE Anna Streżyńska. Jej zdaniem rynek telekomunikacyjny będzie w Polsce rósł w najbliższych latach.
Z końcem stycznia br. Streżyńska przestanie być prezesem UKE, którą to funkcję pełniła od maja 2006 r. Na tym stanowisku zastąpi ją wiceminister administracji i cyfryzacji Magdalena Gaj.
Podsumowując swoją kadencję na wtorkowej konferencji prasowej Streżyńska powiedziała, że na koniec 2010 r. wartość rynku telekomunikacyjnego osiągnęła 42,5 mld zł, więcej o 15 proc. w stosunku do 2005 r., kiedy było to 37 mld zł. Jej zdaniem rynek ten będzie dalej rósł.
Podkreśliła, że od 2005 r. ceny internetu spadły w Polsce o ok. 70 proc. "W latach 2005-2011 o ok. 46 proc. spadły ceny połączeń głosowych w sieciach komórkowych i ok. 59 proc. ceny sms-ów" - powiedziała. Dodała, że obecnie na 100 Polaków przypada 126 numerów.
Według niej na rynku telefonii stacjonarnej na koniec 2010 r. liderem nadal pozostawała TP, jednak jej udziały systematycznie maleją na rzecz konkurencji. W 2005 r. TP z 85-proc. udziałem w przychodach pozostawała liderem, a jedynie 15 proc. należało do operatorów alternatywnych. Na koniec 2010 r. udział tych operatorów wzrósł do ok. 32 proc.
Zdaniem Streżyńskiej trudno prognozować, czy w najbliższych latach ceny telefonii komórkowej będą spadały.
Na rynku mobilnym planujemy od 1 stycznia 2013 r. poważną obniżkę stawek hurtowych MTR (z obecnych ok. 15 groszy do 3-3,5 groszy - PAP), ale (...) MTR-y nie do końca wiążą się z obecnymi cenami detalicznymi operatorów komórkowych. Ceny są ściśle uzależnione od wolumenu usług, z którego klienci korzystają. Jedni mają ceny bardzo korzystne, inni wysokie. Zobaczymy, co z obniżki MTR-ów wyniknie
- powiedziała.
Streżyńska dodała, że podpisany aneks do porozumienia UKE-TP z 2009 r. jest sygnałem, iż TP zamierza konkurować z telewizjami kablowymi, oferując usługi dostępu do internetu o dużej przepustowości.
Telewizje kablowe mają już niskie ceny internetu o dużej przepustowości. Żeby TP mogła wejść na ten rynek, musi zaoferować jakąś przecenę (usług - PAP)
- powiedziała.
W poniedziałek UKE i TP podpisały aneks do zawartego w 2009 r. porozumienia dotyczącego inwestycji i stawek hurtowych. Zgodnie z aneksem TP wybuduje 220 tys. nowych łączy szerokopasmowych o przepustowości co najmniej 30 Mb/s, a nie jak zakładano wcześniej - powyżej 6 Mb/s.
Zdaniem Streżyńskiej na rynku telefonii stacjonarnej sytuacja pod względem cen jest "ustabilizowana".
Ustępująca szefowa UKE powiedziała też, że Urząd jest coraz bliżej decyzji dotyczącej regulacji rynku operatorów kablowych.
Są lokalizacje, w których telewizja kablowa jest co najmniej tak silnym operatorem, jak TP lub też w niektórych przypadkach inny kluczowy operator stacjonarny. W tych lokalizacjach na razie jeszcze dajemy operatorom kablowym możliwość okrzepnięcia i zbudowania swojej silnej pozycji rynkowej, bo TP miała na to 50 lat, a telewizje kablowe, jeśli chodzi o internet - ok. 12 lat
- wyjaśniła.
Streżyńska podkreśliła, że nie widzi dużego zainteresowania wejściem na polski rynek piątego operatora komórkowego w związku z planowanym przetargiem na częstotliwości 1800 MHz.
Od momentu, kiedy nasze nieformalne konsultacje (ws. przetargu) zostały ogłoszone, miałam dwie rozmowy z operatorami spoza granic naszego kraju - zupełnie nieformalne, niezobowiązujące zainteresowanie polskim rynkiem. Więc trudno powiedzieć, żeby był tłok, ścisk i bardzo duże zainteresowanie wejściem na nasz rynek. Trzeba pamiętać, że ten kto wejdzie jako piąty, będzie musiał podjąć walkę z tymi czterema, czy właściwie trzema (...), którzy mają szerokie spektrum częstotliwości i którzy mogą zaoferować więcej usług niż ten operator
- powiedziała pytana, jaka jest realna szansa, że UKE dopuści w przetargu na częstotliwości 1800 MHz piątego operatora komórkowego.
Przyznała, że roczny budżet UKE to 85-88 mln zł.
Przynosimy do budżetu państwa zawsze grubo ponad 500 mln zł. Były takie lata, że z uwagi na przetargi przynosiliśmy nawet 900 mln zł. Jesteśmy jednym z niewielu organów administracji, który nie tylko na siebie zarabia, ale również przynosi dodatkowe zyski
- zaznaczyła.
Wśród porażek swojej kadencji wymieniła cyfryzację mediów (UKE w wyniku różnicy zdań z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji wycofał się z prac nad cyfryzacją - PAP).
Nadal uważam, że model, który próbowaliśmy przeforsować, model aktywnego operatora multipleksu, (który decyduje o tym, jakie programy pojawią się na tym multipleksie - PAP) był modelem bardziej konkurencyjnym
- zaznaczyła. KRRiT zdecydowała się jednak na tzw. operatora pasywnego, który nie decyduje o tym, jakie programy znajdują się na tym multipleksie, a jedynie pełni rolę organizacyjną.
gim, PAP