Informacje

Strajk generalny we Francji / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT
Strajk generalny we Francji / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT

Francja stanęła! Frekwencja w strajku zaskoczyła rząd

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 grudnia 2019, 21:27

    Aktualizacja: 5 grudnia 2019, 23:49

  • Powiększ tekst

Frekwencja w strajku generalnym we Francji w czwartek przekroczyła oczekiwania organizatorów i zaskoczyła rząd. Związki zawodowe szacują liczbę protestujących na ulicach miast na 1,5 mln osób, MSW podaje, że w protestach wzięło udział 806 tys. osób.

Uczestnicy strajków i demonstracji, które odbyły się w całej Francji protestowali przeciwko reformie systemu emerytalnego. Nie wiadomo, jak długo strajki potrwają.

Linie lotnicze Air France, Transavia i Ryanair odwołują loty w piątek. Linie lotnicze Air France ogłosiły w czwartek odwołanie 30 proc. lotów krajowych i prawie 10 proc. lotów średniodystansowych. Transavia i Ryanair również odwołała część lotów z powodu strajku we Francji.

Ryanair ogłosił w komunikacie prasowym, że „będzie zmuszony odwołać kilka lotów” z powodu „strajku narodowego we Francji w piątek”, nie podając liczby anulowanych lotów. Transavia France poinformowała o 20 proc. odwołanych lotów. Tanie linie lotnicze z grupy Air France obsługują loty średniodystansowe z Francji.

Związki zawodowe linii lotniczych wzywają do strajku do soboty. „Mamy bardzo wysoki poziom strajkujących kontrolerów ruchu lotniczego, od 50 proc. do 100 proc. w zależności od lotnisk i centrów kontroli” - powiedział sekretarz generalny USAC-CGT Norbert Bolis.

W piątek paryskie metro będzie obsługiwać jedynie od 20 do 30 proc. tras. Na lokalne trasy ma wyjechać połowa pociągów.

Według resortu spraw wewnętrznych w strajku w czwartek wzięło udział ponad 30 proc. pracowników sektora publicznego, w edukacji odsetek wyniósł ponad 43 proc.

Związek CGT uważa, że jest „niemożliwe” podanie dokładnej liczby uczestników strajku tego wieczoru.

W czwartek w kilkuset ulicznych demonstracjach w całym kraju wzięli udział zarówno pracownicy sektora publicznego, jak i prywatnego. Najwięcej było reprezentantów sektorów transportu, edukacji, energetyki oraz służby zdrowia, obecni byli studenci i emeryci. Nie brakowało jednak również strażaków, adwokatów, policjantów, a nawet przedstawicieli wyższej kadry kierowniczej.

W trakcie demonstracji doszło do policyjnych interwencji przeciwko osobom wszczynającym zamieszki. W Paryżu podpalano samochody i rozbijano szyby.

Związkowcy i protestujący oskarżają administrację prezydenta Emmanuela Macrona o brak szczegółowych informacji na temat reformy emerytalnej.

W Niemczech, gdzie przeprowadzono podobną reformę emerytalną kilka lat temu, od razu powiedziano, że służy ona rządowi do obniżenia przyszłych emerytur. We Francji ten fakt jest ukrywany - podkreślają związkowcy CGT.

Pałac Elizejski poinformował, że rząd w połowie przyszłego tygodnia przedstawi „szczegółową architekturę reformy emerytalnej”.

Czytaj też: We Francji mają poważny problem z antysemityzmem

PAP, KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych