Belka: Ożywienie będzie postępować bardzo stopniowo
Dane płynące z gospodarki dają mieszane sygnały, co oznacza, że ożywienie w Polsce będzie postępować, ale bardzo stopniowo - ocenił prezes NBP Marek Belka. RPP w środę nie zmieniła poziomu stóp. Stopa referencyjna wynosi więc 2,5 proc.
Szef NBP mówił podczas konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, że dane jakie napłynęły z polskiej gospodarki za sierpień okazały się nieco słabsze od lipcowych. "Z drugiej strony PMI (wskaźnik wyprzedzający obrazujący kondycję sektora przemysłowego - PAP) dla Polski kształtował się wręcz brawurowo. Z tego wynika, że mamy bardzo mieszane sygnały z gospodarki i to sprawia, że podtrzymujemy nasze oczekiwanie, że ożywienie w Polsce będzie postępować, ale bardzo stopniowo" - powiedział Belka.
Dodał, że podczas zakończonego właśnie posiedzenia RPP nie dyskutowała o wydłużeniu poza 2013 r. okresu stabilizacji stóp procentowych. "Nie rozmawialiśmy w ogóle na temat, czy horyzont stóp procentowych przedłużyć, czy rozważać te nasze plany dotyczące dłuższego okresu" - powiedział.
Podczas październikowego posiedzenia Rada utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie, co oznacza, że stopa referencyjna nadal wynosi 2,5 proc. w skali rocznej.
W komunikacie RPP wskazała, że w trzecim kwartale br., pomimo pewnej poprawy, koniunktura w gospodarce światowej pozostała umiarkowana. "Poprawa wskaźników aktywności gospodarczej była widoczna w największych gospodarkach rozwiniętych, w tym w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Z kolei w największych gospodarkach wschodzących dynamika aktywności kształtowała się wciąż na niskim - jak na te kraje - poziomie. Umiarkowany wzrost aktywności gospodarczej na świecie sprzyjał utrzymaniu się niskiej inflacji w wielu krajach" - napisano w komunikacie.
Rada oceniła, że w najbliższych kwartałach prawdopodobna jest "kontynuacja stopniowej poprawy koniunktury". "Jednak presja inflacyjna pozostanie ograniczona. Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Biorąc pod uwagę niską presję inflacyjną i umiarkowaną skalę oczekiwanego ożywienia Rada ocenia, że stopy procentowe NBP powinny zostać utrzymane na niezmienionym poziomie przynajmniej do końca br., co będzie wspierać powrót inflacji do celu w średnim okresie" - podkreślono.
Podczas konferencji prasowej prezes NBP był pytany m.in. o wpływ planowanych zmian w otwartych funduszach emerytalnych na rynki. "Z punktu widzenia wielkości makroekonomicznych te zmiany są względnie neutralne. Stąd reakcja rynków była krótkoterminowa i żywiołowa, później inwestorzy przetrawili to i wróciło do normy" - powiedział Belka.
Na początku września premier Donald Tusk zapowiedział, że w ramach reformy systemu emerytalnego część obligacyjna OFE będzie przekazana do ZUS i umorzona, a fundusze emerytalne nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa bądź obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa. Rząd proponuje dobrowolność między częścią akcyjną OFE a ZUS, ze składką 2,92 proc. i domyślnością po stronie ZUS.
Belka wypowiedział się też na temat proponowanych przez MF zmian w ustawie o NBP. "Wypowiedzieliśmy się negatywnie na temat propozycji, możliwości powtarzania kadencji przez członków RPP. W stanowisku NBP nie sposób było nie zauważyć, że ta propozycja może być przez niektórych interpretowana jako próby wywierania nacisków na członków RPP aktualnej kadencji, czyli my dystansujemy się od tej propozycji" - powiedział.
"Sam fakt zmiany sposobu powoływania i rotacji Rady, tak aby nie następowało to raz na sześć lat i nie dotyczyło całego składu Rady, to jest rzecz do rozważenia. Nie ulega wątpliwości, że gdyby co dwa lata czy co jakiś czas, 1/3 składu Rady się rotowała, to pewnie nie byłoby to ze szkodą dla jakości pracy. Myślę, że można byłoby sobie wyobrazić, że lepiej by się współpracowało tak rotującej się Radzie chociażby z zarządem NBP" - dodał.
W projekcie założeń do nowelizacji ustawy o NBP, resort finansów zaproponował dwukadencyjność dla członków Rady. Takim zmianom przeciwny jest jednak NBP. Zdaniem przedstawicieli banku, może to budzić wątpliwości co do niezależności banku i obniżyć wiarygodność polityki pieniężnej.
(PAP)