Polscy strażacy mogą pomóc gasić pożary w Australii
Nasi strażacy, jeśli tylko będą potrzebni, natychmiast wyjadą, aby pomagać naszym przyjaciołom z Australii - oświadczył premier Mateusz Morawiecki we wtorek w mediach społecznościowych.
Od października 2019 roku w pożarach lasów w Australii zginęło w sumie kilkadziesiąt osób. Ogień zniszczył - według stanu na początek stycznia - ok. 4 mln ha buszu i ponad 1000 domów.
Pożary w Australii poruszają chyba serca nas wszystkich. Szczególnie zaś porusza tragiczny los ludzi, którzy utracili w nich życie lub dobytek, zwierząt oraz pięknej australijskiej przyrody - napisał we wtorek na Facebooku Morawiecki.
Poinformował też, że rozmawiał telefonicznie z premierem Australii Scottem Morrisonem.
Oczywiście pytałem go o aktualną sytuację w walce z żywiołem, w imieniu wszystkich Polaków złożyłem mu wyrazy współczucia dla rodzin ofiar, ale także zadeklarowałem wszelką pomoc naszych specjalnych jednostek straży pożarnej - relacjonował szef rządu.
Morawiecki przypomniał jednocześnie, że nasi strażacy niedawno wykazali się ogromnym profesjonalizmem i zaangażowaniem w Szwecji.
Jeśli tylko będą potrzebni, natychmiast wyjadą, aby pomagać naszym przyjaciołom z Australii - podkreślił Morawiecki.
Tegoroczny sezon pożarów w Australii rozpoczął się wyjątkowo wcześnie i przynosi większe niż w poprzednich latach tragiczne żniwo. Gwałtowność żywiołu i niezwykle wysokie temperatury przypisywane są zmianom klimatu. Na skutek pożarów tysiące osób musiało opuścić swoje domy, a część z nich chroniła się na plażach. W niektórych stanach, w tym w Nowej Południowej Walii, ogłoszono stan wyjątkowy, a władze przeprowadzają przymusową ewakuację ludności, w tym za pomocą należących do wojska okrętów i śmigłowców.
Temperatury w niektórych miejscach, w tym wzdłuż południowego wybrzeża Australii, przekraczały 40 stopni C. W wyniku pożarów zginęły również niezliczone ilości zwierząt. Na zagrożonych terenach przed supermarketami i stacjami benzynowymi ustawiają się długie kolejki, z półek znikają podstawowe produkty, takie jak chleb i mleko. Ponad 50 tys. ludzi jest pozbawionych prądu, w części miast nie ma dostępu do wody pitnej.
Premier Morrison poinformował w poniedziałek, że władze przeznaczą dodatkowe 2 mld australijskich dolarów (1,4 mld USD) na walkę ze skutkami pożarów. Wcześniej obiecano już kilkadziesiąt milionów dolarów na ten cel.
W poniedziałek na części obszarów objętych pożarami spadł deszcz i obniżyły się temperatury. Władze ostrzegają jednak, że pożary odrodzą się, a do czwartku temperatura wzrośnie. (PAP)
PAP (autor: Rafał Białkowski)/gr