MSZ odradza podróże na Bliski Wschód
Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca unikanie wyjazdów na Bliski Wschód. Piotr Wawrzyk, wiceminister resortu w rozmowie z PAP ocenił, że sytuacja polityczna w regionie może negatywnie wpływać na bezpieczeństwo przebywających tam osób.
Bezwzględnie rekomendujemy unikanie zgromadzeń publicznych, marszów i demonstracji oraz apelujemy o omijanie określonych miejsc między innymi jednostek administracyjnych. Najlepiej pozostawać w kurortach turystycznych i ich nie opuszczać - powiedział PAP Wawrzyk.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie zaleca unikanie podróży do Iranu, „które nie są konieczne”, w tym turystycznych. Odradza wszelkie podróże do irańskich prowincji Sistan i Beludżystan, a także do części prowincji Kerman na wschód od stolicy regionu.
Iran jest państwem zagrożonym terroryzmem. Celem ataków mogą być przede wszystkim budynki rządowe, obiekty kultu religijnego oraz atrakcje turystyczne - czytamy na stronie polskiego MSZ.
Resort zaleca także unikanie podróży do innych państw regionu, między innymi: Iraku, Jordanii, Libanu oraz Izraela - szczególnie do Strefy Gazy i obszarów bezpośrednio z nią graniczących.
Podobny komunikat wystosowało brytyjskie Biuro Spraw Zagranicznych oraz Wspólnoty (The Foreign and Commonwealth Office; FCO).
Biuro Spraw Zagranicznych oraz Wspólnoty rekomenduje rezygnacje z podróży do Iranu. Ponadto odradza się loty do i z Iranu, jak i na terytorium kraju. Jeśli mimo zaleceń FCO, zdecydujesz się na podróż samolotem, skontaktuj się ze swoim biurem podróży, aby potwierdzić czy twój lot nie został anulowany. Istnieje możliwość opuszczenia terytorium kraju także drogami lądowymi i morskimi - czytamy w komunikacie FCO skierowanym do obywateli Wielkiej Brytanii. Przed lotami do Iranu przestrzega także Departament Stanu USA.
W związku z niestabilną sytuacją w regionie, z lotów do Iranu rezygnują również największe niemieckie linie lotnicze Lufthansa. W wydanym w piątek komunikacie poinformowały, że odwołują loty do i z Teheranu do 20 stycznia włącznie.
Tymczasem oferty podróży na Bliski Wschód wciąż są dostępne u polskich touroperatorów. Edyta Romanowska, rzeczniczka prasowa biura Rainbow w rozmowie z PAP przyznała, że „na razie” oferty podróży do Iranu są w sprzedaży. Zaznaczyła, że najbliższy wyjazd jest zaplanowany na 11 lutego.
Wycieczka jest nadal w sprzedaży i na razie jej nie odwołujemy. Oczywiście jesteśmy bacznymi obserwatorami wszystkich wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Na bieżąco śledzimy komunikaty Ministerstwa Spraw Zagranicznych i będziemy postępować tak, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym klientom. Grupa lutowa nie została na razie anulowana, dajemy sobie czas na podjęcie decyzji - powiedziała Romanowska.
Rzeczniczka dodała, że na tę chwilę turyści nie rezygnują z wykupionych podróży. „Na razie nie mieliśmy rezygnacji, ale otrzymujemy wiele telefonów od klientów dotyczących tej oferty. Na razie sytuacja nie ma też wpływu na zmianę cen” - powiedziała.
Romanowska dodała, że w ofercie biura aktualne są także wycieczki do innych państw Bliskiego Wchodu między innymi Emiratów Arabskich. Podróże do Iranu oferuje także ITAKA. Z informacji zamieszczonej na stronie internetowej operatora wynika, że najbliższa podróż zaplanowana jest na 9 lutego. Wyjazd ma potrwać 8 dni; w programie jest m. in. zwiedzanie Shiraz, Persepolis i Isfahan.
W nocy z wtorku na środę z terytorium Iranu wystrzelono ponad 20 pocisków rakietowych na cele Stanów Zjednoczonych w Iraku: bazę wojskową Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, oraz bazę w Irbilu, w irackim Kurdystanie na północy kraju. Iran przeprowadził ostrzał rakietowy w odwecie za atak dronów USA w Bagdadzie z 3 stycznia, w którym zginął generał Sulejmani, dowódca elitarnej irańskiej jednostki wojskowej Al-Kuds. Kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w Teheranie doszło do katastrofy ukraińskiego samolotu pasażerskiego. Boeing 737-800 miał wylądować w Kijowie w środę o godzinie 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce). W katastrofie zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Czytaj też: MSZ Francji: Iran może mieć broń nuklearną za rok-dwa
PAP, KG