Informacje

Ostatnie protesty wzmogły zainteresowanie HRW Hongkongiem / autor: PIxabay
Ostatnie protesty wzmogły zainteresowanie HRW Hongkongiem / autor: PIxabay

Hongkong nie chce kontroli praw człowieka

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 stycznia 2020, 08:27

  • Powiększ tekst

Szef Human Rights Watch (HRW) Kenneth Roth poinformował, że w niedzielę odmówiono mu wjazdu do Hongkongu, gdzie miał ogłosić w tym tygodniu najnowszy światowy raport tej organizacji obrony praw człowieka.

Dyrektor wykonawczy HRW powiedział, że został zablokowany na lotnisku w Hongkongu po raz pierwszy; w przeszłości mógł swobodnie wjeżdżać do tego specjalnego regionu autonomicznego na południowym wschodzie Chin.

W ciągu siedmiu miesięcy nieraz gwałtownych antyrządowych protestów hongkońskie władze zakazały wjazdu kilku aktywistom, dziennikarzom i naukowcowi - podaje Reuters.

W tym roku (w najnowszym światowym raporcie HRW - PAP) opisano, w jaki sposób chiński rząd podważa międzynarodowy system praw człowieka. Władze zablokowały właśnie mój wjazd do Hongkongu, co ilustruje pogłębiający się problem poinformował Roth na swoim koncie na Twitterze.

Dodał, że urzędnicy imigracyjni nie wpuścili go do Hongkongu, powołując się na „przyczyny imigracyjne”, ale nie sprecyzowali, o co dokładnie chodzi.

W odpowiedzi na pytania agencji Reutera rzecznik wydziału ds. imigracji w hongkońskiej administracji powiedział, że nie komentuje poszczególnych przypadków.

Human Rights Watch z siedzibą w Nowym Jorku miała opublikować swój ponad 650-stronnicowy raport w Klubie Korespondentów Zagranicznych (FCC) w Hongkongu w środę 15 stycznia.

Organizacja oświadczyła, że po odmowie wjazdu do Hongkongu Roth ogłosi raport dzień wcześniej w siedzibie ONZ w Nowym Jorku.

To rozczarowujące działanie jest kolejnym sygnałem, że Pekin zwiększa opresyjną kontrolę nad Hongkongiem i jeszcze bardziej zmniejsza ograniczoną swobodę, z której korzystają Hongkończycy w ramach zasady +jeden kraj, dwa systemy+” - podkreślił Roth w oświadczeniu wydanym przez HRW.

Jak przekazała HRW, przedstawiciel chińskiego MSZ zagroził, że na początku grudnia 2019 r. nałoży na nią i na kilka organizacji działających na rzecz demokracji i mających swoje siedziby w USA „nieokreślone sankcje”. HRW dodała, że ani władze w Pekinie, ani w Hongkongu nie przedstawiły więcej szczegółów.

Od pół roku w Hongkongu trwają prodemokratyczne demonstracje, którym towarzyszyły antyrządowe starcia. Początkowo ich powodem był projekt kontrowersyjnej ustawy o ekstradycji, umożliwiający przekazywanie osób podejrzewanych o przestępstwa sądom w Chinach kontynentalnych. Wkrótce jednak protesty przekształciły się w szerszy ruch, domagający się demokratycznych reform i dochodzenia w sprawie brutalności policji podczas demonstracji oraz amnestii dla ponad 6 tys. osób zatrzymanych od początku rewolty.

Władze w Pekinie oskarżały „obce siły”, w tym USA i Wielką Brytanię, o podsycanie niepokojów w Hongkongu.

W listopadzie ub.r. kandydaci prodemokratyczni odnieśli bezprecedensowe zwycięstwo w wyborach do rad dzielnic Hongkongu.

Czytaj też:Hongkong na skraju przepaści

(PAP), DS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych