Australijczycy stawiają na prąd z diesli
Ciekawy dylemat pojawił się w Południowej Australii. Strawiony pożarami, jak twierdzi wielu, wywołanymi zmianami klimatu kontynent cierpi na braki w dostawach prądu. W myśl nowoczesnych rozwiązań i podejścia, ogromny region z taką ekspozycją na Słońce powinien postawić na produkcję energii z ogniw fotowoltaicznych. Tymczasem w ruch pójdą agregaty dieslowe
Celem jest zmniejszenie szczytowego zapotrzebowania na energię z sieci elektrycznej. Australijski rząd oznajmił, że w dieslowy program oparty na agregatach w systemie Enel X zainwestuje 2 miliony dolarów z całego budżetu programu wsparcia dla sieci wartego 4 mln dol.
Argumentem za tak „wstecznym” rozwiązaniem jest zbliżona do urządzeń gazowych innych dieslowych emisja oraz koszt. Cena jest tu szczególnie ważna, bo rejon południowej Australii często pada ofiarą zwyżki cenowej w momentach najwyższego zapotrzebowania, zwłaszcza przy falach upałów, gdy wiele gospodarstw domowych… włącza klimatyzatory.
Miejscowy rząd powiedział, że to działanie ugruntuje pozycję Australii Południowej jako światowego lidera w stawianiu czoła wyzwaniom związanym ze zmieniającym się miksem energetycznym i wykorzystaniu możliwości związanych z bardziej aktywną stroną popytu. I to chyba tyle z lekcji ekologii dla Australii.
mw