Szefowa MFW: ożywienie niezrównoważone, a amerykańskie zamieszanie budżetowe szkodliwe
Ożywienie światowej gospodarki jest powolne i niezrównoważone - oceniła w czwartek szefowa MFW Christine Lagarde. Ostrzegła, że brak porozumienia ws. podniesienia poziomu zadłużenia USA poważnie zaszkodziłoby amerykańskiej i globalnej gospodarce.
Lagarde na konferencji prasowej podczas odbywającej się w Waszyngtonie jesiennej sesji Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówiła też, że Europa musi uporządkować sytuację swoich banków, a także posunąć do przodu budowanie unii bankowej.
"Mamy ożywienie, ale jest ono powolne i niezrównoważone" - oświadczyła szefowa MFW wskazując, że gospodarki rozwinięte będą się rozwijać w tempie 1,2 proc. w tym roku i 2 proc. w przyszłym, a gospodarki wschodzące odpowiednio w tempie 4,5 proc. i 5,1 proc. MFW obniżył dość znacznie, bo o pół pkt procentowego prognozę wzrostu dla tych ostatnich.
"Globalna ekonomia wychodzi z wielkiej recesji, która dotknęła tak wielu gospodarek i przechodzi w coś, co nazywamy okresem przemian" - podkreśliła Lagarde. Zwróciła uwagę, że zmianami trzeba zarządzać we współpracy na poziomie ponadnarodowym.
W centrum dyskusji waszyngtońskiego spotkania finansistów z całego świata, pozostają problemy w Stanach Zjednoczonych. Obawy o to, że brak porozumienia ws. budżetu i, co gorsza podniesienia limitu długu, zaszkodzą kruchemu ożywieniu na świecie wyrażane są praktycznie przy każdej okazji.
Dodatkowo nakłada się na to ewentualność ograniczenia zakrojonego na szeroką skalę programu skupu obligacji USA realizowanego przez Rezerwę Federalną w celu pobudzenia ekonomii. Już sama perspektywa przykręcenia wynoszącego 85 mld dol. miesięcznie strumienia pieniędzy spowodowała presję na rynki wschodzące, mimo, że ostatecznie nie doszło do ograniczenia programu.
Lagarde wyraziła nadzieję, że amerykańska Rezerwa Federalna zachowa ostrożność podczas wycofywania się z ultra-luźnej polityki pieniężnej. Wskazała, że ograniczenie programu stymulacyjnego musi być przeprowadzone tak dobrze, jak to tylko możliwe, by zminimalizować możliwość zawirowań na rynkach.
W przeciwieństwie do wiosennej sesji MFW, obecnie za słabości światowej gospodarki nie obwinia się już strefy euro. Szefowa Funduszu zwróciła uwagę, że strefa w końcu wychodzi z recesji. Podkreśliła jednak, że nadal potrzeba naprawić sytuację banków w UE, usunąć bariery, które nie pozwalają na stworzenie większej liczby miejsc pracy oraz dokończyć budowę unii bankowej.
MFW zwrócił na błędne koło, w którym znajdują się niektóre banki z krajów południa Europy (Hiszpanii, Portugalii i Włoch). Ich zyski są zagrożone, bo wielki udział w portfelu kredytowym stanowią kredyty korporacyjne dla firmy, których może nie być stać na ich spłatę. W niektórych przypadkach zdaniem funduszu doprowadzić to może nawet do strat i naruszania kapitału tych banków.
Z Waszyngtonu Krzysztof Strzępka (PAP)