TYLKO U NAS
Tak, za PO-PSL Polacy dostawali 5 zł za godzinę pracy. I nie były to wyjątki!
Dawno takiej głupoty nie opublikowano. To mogło zrodzić się tylko w umysłach „warszafki”. Oto, jeden z dużych portali ekonomicznych (!) napisał, że w 2015 roku Polacy wcale nie pracowali za 5 zł na godzinę. To była reakcja na słowa premiera Morawieckiego, który podczas konwencji inaugurującej kampanię Andrzeja Dudy powiedział, że w 2020 r. minimalna stawka za godzinę pracy wynosi 17 zł, „a nie 5 zł, jak pięć lat temu”. Po publikacji portalu, przeciw premierowi ochoczo ruszyli do boju politycy opozycji, zarzucając mu kłamstwo.
Ile trzeba mieć w sobie pokładów hipokryzji, albo nieznajomości realiów życia i faktów, żeby nie pamiętać, jak jeszcze niedawno byli wyzyskiwani zwykli Polacy? To może warto przypomnieć kilka fragmentów z artykułów pokazujących, jak wyglądał rynek pracy za rządów koalicji PO-PSL. I nie są to publikacje z mediów przychylnych PiS-owi. Wręcz przeciwnie…:
Onet.pl (2015): „Helena pracowała w hipermarkecie za 5,50 zł za godzinę. Katarzyna sprzedaje w sklepie odzieżowym. Zarabia 4 zł na godzinę.”
Gazeta Wyborcza, dodatek Praca (2015): „Dla ochroniarzy, którzy zarabiają najczęściej od 4 do 6 zł na rękę, liczy się każdy grosz.”
naTemat (2013): „Wyzysk nasz powszedni (i konieczny). Miliony Polaków pracują za 4-5 zł za godzinę. To determinacja, a nie głupota”.
Prawda jest taka, że jeszcze w 2015 roku obowiązywała „wolna amerykanka”. Powszechną praktyką rynku pracy – zwłaszcza w Polsce powiatowej i gminnej – była zasada: „bierzesz, ile Ci daję, albo za bramą czeka na Twoje miejsce kilku innych chętnych”. Wiedzą to doskonale ówcześni studenci, sklepowe, ochroniarze, barmani i pracownicy wielu innych zawodów usługowych i produkcyjnych.
Dopiero rząd PiS postanowił ucywilizować rynek pracy. Najpierw wprowadzając w Polsce (w 2017 roku), minimalną stawkę godzinową za pracę, jako ustawową regułę. Zaczęli od 12 zł brutto. To była wręcz rewolucja godnościowa dla ogromnej rzeszy polskich pracowników. Od 2020 roku, stawka ta wynosi 17 zł. Takie są fakty.
I jeszcze jedno… Opozycja (zwłaszcza spod znaku PO-KO) „europejskość” traktuje niemal w sposób religijny. Czemu zatem, kiedy rządzili Polską przez 8 lat, nie wprowadzili tak bardzo europejskiego rozwiązania, jakim jest minimalna stawka za godzinę pracy?! Przecież regulacje takie obowiązują od dawna w ponad połowie unijnych krajów! W uwielbianych przez opozycję Niemczech stawka ta wynosiła w 2019 roku aż 9,19 euro. W ukochanej przez opozycję Francji było to 10,06 euro.
A może koalicja PO-PSL nie skopiowała tych rozwiązań bo Leszek Balcerowicz zabronił? Przecież po wsze czasy mieliśmy być zapleczem taniej siły roboczej dla innych.
(BJ)