TYLKO U NAS
Biznes stawia na roboty, bo brakuje ludzi
Robotyzacja i automatyzacja pracy, zjawiska, które budzą społeczne lęki i obawy, bo kojarzą się z likwidacją „ludzkich” stanowisk na rzecz bliżej nieokreślonych „robotów” – nieuchronnie zaczynają oddziaływać na gospodarkę – pisze w „Gazecie Bankowej” Grażyna Raszkowska
Procesy robotyzacji i automatyzacji pracy zachodzą właściwie w każdej branży ale szczególnie widoczne są tam, gdzie brakuje ludzi albo gdzie potrzebna jest, ze względu na konkurencję, szybką optymalizacja produkcji czy świadczenia usług. Ich zalety dostrzegają przede firmy, które nie mogą zapobiec niedoborom kadrowym i rosnącym kosztom pracy, głównie związanym z podwyżkami wynagrodzeń i coraz większymi oczekiwaniami pracowników – nie tylko zresztą w Polsce, chociaż u nas ten proces jest mocno zauważalny.
Automatyczny subiekt
Ale automatyzację coraz bardziej doceniają także konsumenci i odbiorcy różnorakich usług od handlu poczynając, na opiece zdrowotnej kończąc. Możliwość korzystania podczas zakupów chociażby z samoobsługowych kas (co stało się już normą w wielu placówkach handlowych w Polsce) czy w niedalekiej zapewne przyszłości z „bezzałogowych” placówek handlowych, w których pieniądze za zakupione towary pobierane będą automatycznie wprost z konta bankowego klienta – zyskują coraz większą aprobatę. Przemawia za tym wygoda i oszczędność czasu.
Przykłady nowatorskich sklepów znajdujemy na całym świecie, także w Chinach, gdzie wydawałoby się, że nie powinno brakować rąk do pracy.
Na początku stycznia 2020 roku w Wuhan, jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa, koncern telekomunikacyjny Huawei otworzył swój pierwszy „bezzałogowy sklep”: nie ma tam sprzedawców, tylko automaty obsługujące półki oraz automatyczne kasy. Sklep jest otwarty przez 24 godziny na dobę, zaś konsumenci nabywają produkty, skanując ceny za pomocą wyświetlacza. Gdy tylko dokonają wyboru, robot zbiera dany towar z półki i przenosi do miejsca odbioru i płatności.
Technologia na polskim gruncie
W Polsce już ponad połowa Polaków uważa, że samoobsługowe sklepy to przyszłość handlu – w każdym razie tak wynika z raportu „Polaków portfel własny – kochamy okazje” przeprowadzonego w grudniu ub. roku przez Santander Consumer Bank. Prawie 69 proc. badanych ma nadzieję na niższe ceny produktów w związku z pełną automatyzacją i brakiem obsługi. Czy te przykłady oznaczają, że robotyzacja zabierze pracownikom miejsca pracy? (…)
Branżą, która na dużą skalę doświadcza problemów z zatrudnianiem odpowiednich ludzi oraz takim ich przygotowaniem do pracy, które gwarantuje odpowiednią jakość wykonanych usług jest branża utrzymania czystości.
Z danych European Cleaning and Facility Services Industry wynika, że w Europie w branży utrzymania czystości działa 277 tys. firm, a zatrudnienie sięga 4 mln osób. Średnie roczne obroty od 25 lat rosną o ok. 9 proc., a łączny obrót w branży w ciągu ostatnich 20 lat wzrósł trzykrotnie i sięga już 107 mld euro. Otwartym pozostaje pytania – skąd brać ludzi, którzy mogliby sprostać tak szybko rozwijającej się branży.
Rynek pracy i rynek w rozumieniu biznesowym w branży utrzymania czystości jest bardzo wymagający. Duża liczba kontraktów, które należy realizować oraz ograniczona liczba dobrze zawodowo przeszkolonych pracowników wymaga zmaksymalizowania efektywności pracy. Aspekty, które mogę wymienić jako sprzyjające tej maksymalizacji to: szkolenia, edukacja kadr liniowych oraz managerskich oraz automatyzacja. Ta ostatnia polega na wprowadzeniu innowacji do procesu utrzymania czystości – poprzez zastosowanie maszyn czyszczących oraz środków, które przyśpieszają i zwiększają efektywność procesu – powiedział „Gazecie Bankowej” Marek Krzemieniewski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Czystości.
Inną branżą, która zdecydowanie stawia dziś na rozwój nowych technologii, sztuczną inteligencje i analizę Big Data jest bankowość i ubezpieczenia. Tam właśnie dochodzi do rewolucyjnej wymiany kadr – odejść z pracy muszą pracownicy obsługujący „tradycyjną” bankowość na rzecz tych, którzy potrzebni są do tworzenia przede wszystkim bankowości mobilnej.
Jednak zastępowanie ludzkiej, wysokospecjalistycznej pracy przez robotyzację jest szczególnie spektakularne w medycynie i opiece zdrowotnej. Dlatego warto zwrócić uwagę, że w 2019 roku w polskich szpitalach przeprowadzono rekordową liczbę niemal 900 zabiegów przy użyciu jednego z najbardziej nowatorskich systemów – robotów da Vinci. Zabiegi z udziałem chirurgii robotycznej najczęściej wykorzystywane są w urologii, ginekologii, onkologii i chirurgii ogólnej. Robot optymalizuje ruchy chirurga i jego pole widzenia, co z kolei pozwala zawęzić obszar interwencji chirurgicznej, sprawiając, że sam zabieg jest mniejszym obciążeniem dla pacjentów.
Firmy inwestują więc w robotyzację ze względu na problemy z zatrudnieniem i potrzebą optymalizacji procesów. Skala digitalizacji wymusza przekwalifikowywania i konieczność uzupełniania kompetencji. Tendencje te będą rosły, bo szacuje się, że przy wykorzystaniu już istniejących technologii aż 45 proc. wykonywanych przez pracowników obowiązków będzie można zautomatyzować.
Grażyna Raszkowska
Pełny tekst o tym, jak zmiany technologiczne wpływają na rynek pracy oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html